X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Herrel przeniós� na mnie p�on�ceoczy.- Wi� p�k�a; ta, któr� stworzyli�my i przywo�ali�my, odesz�a.Wi� p�k�a.zachwia�am si�.Gdzie by� ch�ód, który zaprowadzi� mnie zWielkiego Pustkowia do tego kraju? Znikn��, ju� go nie czu�am; p�yn�am bezcelu, bez kierunku.Potem us�ysza�am cichy, z�y, triumfuj�cy �miech.- Ona mo�e tylko siebie za to wini� - sykn�� Halse.- Chcia�a pos�ugiwa� si�swoj� moc� i to j� zgubi�o.Dbaj o �on�, póki jeszcze mo�esz, Herrelu.To �onawidmo, a wkrótce nawet tym nie b�dzie!- Co z ni� zrobili�cie?! - Herrel min�� Hyrona i rzuci� si� na Halse'a.Z�apa�go za gard�o i powali� na ziemi�.Przygl�da�am si� walcz�cym ze sob� Je�d�comjak we �nie znacznie mniej prawdziwym ni� te, w których mnie �cigali.Do tarzaj�cych si� w pyle dobiegli inni, odci�gn�li Herrela i przytrzymali,gdy� szamota� si�, chc�c znów zaatakowa� Halsowa, który le�a� na ziemi, ci�kodysz�c.Potem przemówi� Hyron:- Grali�my tak uczciwie, jak to by�o mo�liwe.Ale wi� p�k�a i ta drugaodesz�a.- Dok�d?- Tam, gdzie nie mo�emy za ni� pój��.Zosta�a stworzona w innym �wiecie i doniego wróci�a, gdy p�k�a wi�, która j� tutaj trzyma�a.- Powo�ali�cie j� do �ycia.Musicie j� zwróci� albo splami� swój honor.-Herrel uwolni� si� z ich r�k.Nast�pnie podszed� do mnie, wci�� zwracaj�c si�do Hyrona.- Ja za��da�em wszystkiego, Gillan za��da�a wszystkiego, a wypotwierdzili�cie to przysi�g�.Teraz dotrzymajcie tej przysi�gi! Gillan! -Wzi�� mnie w obj�cia, ale nie czu�am jego ramion.Zdo�a�am podnie�� r�ce - by�ycienkie, przezroczyste.Wi� p�k�a.By�am zm�czona, tak bardzo zm�czona ipusta.i ju� nigdy nie zape�ni� tej pustki.nigdy.Szary �wiat- Inny �wiat.- powtórzy� Herrel.- Niech tak b�dzie.Masz klucz do jegobramy, Hyronie.Przekr�� go teraz albo sta� si� krzywoprzysi�zc�! - Odwróci�si�, obieg� spojrzeniem pozosta�ych Je�d�ców.- Wszyscy jeste�ciekrzywoprzysi�zcami!- Nie wiesz, czego ��dasz - powiedzia� dowódca Kompanii.- Bardzo dobrze wiem, czego ��dam.��dam, aby�cie dotrzymali umowy.Wy�lecienas.- Was? - zapyta� Hyron.- Chyba j� - wskaza� na mnie ruchem g�owy - poniewa�ju� tam by�a i prze�y�a.I pozna�a to, co si� tam znajduje.A co do ciebie.nie masz niezb�dnej do tego mocy.Herrel podszed� do przywódcy, skradaj�c si� jak kot.Nie widzia�am jego twarzy,ale ka�dym calem cia�a zdradza� sw� determinacj�.- Zaczynam odkrywa�, �e jestem kim� wi�cej i wi�cej mog�, ni� mi na topozwala�e�, Hyronie.A ta sprawa jest dla mnie wa�niejsza ni� �ycie.Po�lecienas oboje i.Nie, nie za��dam nic dla siebie.Ale domagam si�, �eby�ciewspierali Gillan a� do granic waszej tak wychwalanej mocy.To wyj�skrzywdzili�cie, wi�c musicie pomóc w naprawieniu tej krzywdy.Hyron wbi� w niego wzrok, jakby nie chcia� wierzy� w�asnym uszom.W�ródpozosta�ych Je�d�ców powsta�o poruszenie, rozleg�y si� pomruki, lecz Herrelnawet na nich nie spojrza�.Skupi� ca�� uwag� tylko na dowódcy.- Nie mo�emy tego zrobi� tu i teraz - odpar� Hyron.- A gdzie i kiedy? - zapyta� Herrel.- W Szarych Wie�ach.- W Szarych Wie�ach?! - powtórzy� z niedowierzaniem Herrel.- Dokonali�cie tegona pustkowiu, z dala od Szarych Wie�, dlaczego nagle musicie czu� wokó� siebieich mury, �eby przywróci� poprzedni stan, a przynajmniej otworzy� ów �wiat dlanas dwojga?- Za��dajcie, �eby�my pomogli jej ze wszystkich si�, kiedy przejdzie przezBram� Mi�dzy �wiatami.Ale nie jestem pewny, czy zdo�amy to zrobi�.W ka�dymrazie potrzebujemy dla siebie mocnego punktu zaczepienia, gdy� inaczej grozinam poch�oni�cie i rozproszenie.- St�d do Szarych Wie�? To daleka droga.Spójrz na ni�.Czy my�lisz, �e czasjej sprzyja? Nie, jest jej wrogiem.Ten spór wydawa� mi si� tak bardzo daleki i pozbawiony jakiegokolwiek znaczenia- s�owa tylko wpada�y mi do uszu.By�am bardzo zm�czona.Dlaczego nie odjad� inie zostawi� mnie samej, �ebym mog�a zasn��? Tak dobrze by�o spa�.roztopi�si� w mroku i o niczym nie wiedzie�.- Gillan! - Musia�am chyba troch� zag��bi� si� w mrok, poniewa� Herrel znówmnie obejmowa� i w jaki� sposób si�a tego u�cisku sta�a si� zapor�, którauniemo�liwi�a mi p�ywanie w ciemno�ciach.Odebra�am te� niejasne ostrze�enie.- Herrelu?- Gillan, spójrz, pomy�l [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.