[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wstrzyma³a konia.By³a na rozstaju - droga rozchodzi­³a siê wid³owato, obarozwidlenia wygl¹da³y identycznie.Dlaczego Fabio nie mówi³ nic o rozstajach? A, co tam, przecie¿ ja nigdy nieb³¹dzê, przecie¿ ja zawsze wiem, którêdy trzeba iœæ lub jechaæ.Dlaczego wiêc teraz nie wiem, w któr¹ drogê skrêciæ?Olbrzymi kszta³t bez szmeru przesun¹³ siê nad jej g³ow¹.Ciri poczu³a, jakserce podje¿d¿a jej do prze³yku.Koñ zar¿a³, wierzgn¹³ i pomkn¹³ galopem,wybieraj¹c prawe rozwidlenie.Wstrzyma³a go po chwili.- To tylko zwyk³a sowa - wydysza³a, próbuj¹c uspoko­iæ siebie i wierzchowca.-Zwyczajny ptak.Nie ma siê czego baæ.Wiatr wzmaga³ siê, ciemne chmury zakry³y ksiê¿yc ca³kowicie.Ale przed ni¹, wperspektywie drogi, w ziej¹­cej wœród lasu szczerbie, by³a jasnoœæ.Pojecha³aszybciej, piasek prysn¹³ spod kopyt.Wkrótce musia³a siê zatrzymaæ.Przed ni¹ by³o urwi­sko i morze, z któregowyrasta³ znajomy czarny sto¿ek wyspy.Z miejsca, w którym siê znajdowa³a, niewidaæ by­³o œwiate³ Garstangu, Loxii ani Aretuzy.Widzia³a tylko samotn¹,strzelist¹, zwieñczaj¹c¹ Thanedd wie¿ê.Tor Lara.Zagrzmia³o, a w chwilê póŸniej oœlepiaj¹ca wstêga b³y­skawicy po³¹czy³a chmurneniebo ze szczytem wie¿y.Tor Lara ³ypnê³a na ni¹ czerwonymi œlepiami okien,zdawa³o siê, ¿e we wnêtrzu wie¿y na sekundê zap³on¹³ ogieñ.Tor Lara.Wie¿a Mewy.Dlaczego ta nazwa budzi we mnie tak¹ grozê?Wicher targn¹³ drzewami, ga³êzie zaszumia³y, Ciri zmru¿y³a oczy, kurz i listkiuderzy³y j¹ w policzek.Za­wróci³a parskaj¹cego i bocz¹cego siê konia.Odzyska³a orientacjê.Wyspa Thanedd wskazywa³a pó³noc, ona mu­sia³a jechaæ wkierunku zachodnim.Piaszczysta droga k³ad³a siê wœród mroku wyraŸn¹ bia³¹wstêg¹.Posz³a w galop.Zagrzmia³o znowu, w œwietle b³yskawicy Ciri nagle zo­baczy³a jeŸdŸców.Ciemne,niewyraŸne, ruchliwe sylwetki po obu stronach drogi.Us³ysza³a okrzyk.- Gar'ean!Bez namys³u spiê³a konia, œci¹gnê³a wodze, zawróci³a i posz³a w galop.Za ni¹krzyk, gwizd, r¿enie, ³omot kopyt.- Gar'ean! Dh'oine!Galop, ³omot kopyt, pêd powietrza.Ciemnoœæ, w której migaj¹ bia³e pnieprzydro¿nych brzóz.Grzmot.B³yskawi­ca, w jej œwietle dwóch konnych próbujezajechaæ jej drogê.Jeden wyci¹ga rêkê, chce chwyciæ wodze.Do czapki maprzypiêty wiewiórczy ogon.Ciri uderza konia piêtami, przywiera do koñskiejszyi, pêd przenosi j¹ obok.Za ni¹ krzyk, gwizd, ³oskot gromu.B³yskawica.- Spar'le, Yaeyinn!Cwa³, cwa³! Szybciej, koniu! Grom.B³yskawica.Roz­widlenie dróg.W lewo! Janigdy nie b³¹dzê! Znowu roz­widlenie.W prawo! W cwa³, koniu! Szybciej,szybciej!Droga biegnie w górê, pod kopytami piach, koñ, choæ ponaglany, zwalnia.Na szczycie wzniesienia obejrza³a siê.Kolejna b³yska­wica oœwietli³a drogê.Zupe³nie pust¹.Nadstawi³a uszu, ale s³ysza³a wy³¹cznie wiatr szumi¹cy liœæmi.Zagrzmia³o.Tu nie ma nikogo.Wiewiórki.To tylko wspomnienie z Kaedwen.Ró¿a zShaerrawedd.To wszystko mi siê tylko zdawa³o.Tu nie ma ¿ywego ducha, niktmnie nie œciga.Uderzy³ w ni¹ wiatr.Wiatr wieje od l¹du, pomyœla³a, a czujê go na prawympoliczku.Zab³¹dzi³am.B³yskawica.W jej œwietle rozb³yskuje powierzchnia morza, na jej tle czarnysto¿ek wyspy Thanedd.I Tor La­ra.Wie¿a Mewy.Wie¿a, która ci¹gnie jakmagnes.Ale ja nie chcê do tej wie¿y.Ja jadê do Hirundum.Bo muszê zo­baczyæGeralta.Znowu b³ysnê³o.Miêdzy ni¹ a urwiskiem sta³ czarny koñ.A na nim sie­dzia³ rycerz w he³mieozdobionym skrzyd³ami drapie¿ne­go ptaka.Skrzyd³a za³opota³y nagle, ptak zrywasiê do lo­tu.Cintra!Parali¿uj¹cy strach.Rêce do bólu zaciœniête na rzemie­niu wodzy.B³yskawica.Czarny rycerz spina konia.W miej­scu twarzy ma upiorn¹ maskê.Skrzyd³a³opocz¹.Koñ poszed³ w galop bez zachêty.Ciemnoœæ, rozœwietla­na b³yskawicami.Las siêkoñczy.Pod kopytami plusk, mlaskot bagna.Za ni¹ szum skrzyde³ drapie¿negoptaka.Coraz bli¿ej.Bli¿ej.Wœciek³y galop, oczy ³zawi¹ od pêdu.B³yskawice tn¹ niebo w ich œwietle Ciriwidzi olchv i wierzby po obu stronach drogi.Ale to nie s¹ drzewa.To s¹ s³udzyKróla Olch.S³udzy czarnego rycerza, który galopuje za ni¹, a skrzyd³adrapie¿nego ptaka szumi¹ na jego he³mie.Po­kraczne potwory po obu stronachdrogi wyci¹gaj¹ ku niej gruz³owate ramiona, œmiej¹ siê dziko, rozdziawiaj¹cczar­ne paszczêki dziupli.Ciri k³adzie siê na koñskiej szyi.Ga³êzie œwiszcz¹,smagaj¹, czepiaj¹ siê ubrania [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •