[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dziesiêcina, F'larze, transport w drodze - zaanonsowa³ b³êkitny jeŸdziecuœmiechaj¹c siê szeroko.Mina mu zrzed³a, gdy zobaczy³, i¿ spi¿owy jeŸdziecprzyj¹³ nowinê beznamiêtnie.- F'nor dopilnuje tego - powiedzia³ obojêtnie F'lar.B³êkitny smok pos³usznieponiós³ swego jeŸdŸca ku kwaterze zastêpcy dowódcy skrzyd³a.- Czyja to mo¿e byæ danina? - zapyta³a Lessa F'lara.- Z naszych trzechlojalnych posiad³oœci ju¿ nadesz³y.F'lar czeka³ z odpowiedzi¹, dopóki nie zobaczy³ F'nora kr¹¿¹cego na swoimbrunatnym smoku ponad obronnymi krawêdziami Weyr; za nim lecia³o kilkuzielonych jeŸdŸców ze skrzyd³a.- Wkrótce siê dowiemy - zauwa¿y³.Zamyœlony zwróci³ g³owê ku wschodowi i kwaœnosiê uœmiechn¹³.Lessa tak¿e gapi³a siê ku wschodowi, gdzie wprawne oko by³o wstanie dostrzec nik³¹ iskierkê Czerwonej Gwiazdy, choæ s³oñce pozostawa³o wzenicie.- Kiedy nadejdzie czas przejœcia Czerwonej Gwiazdy mrukn¹³ pod nosem F'lar -lojalni zostan¹ ochronieni.Lessa nie wiedzia³a, dlaczego tylko oni dwoje wierz¹ w znaczenie CzerwonejGwiazdy.Wiedzia³a tylko, ¿e ona tak¿e rozpoznaje w niej przysz³e zagro¿enie.Ze wszystkich argumentów F'lara, ten w³aœnie zadecydowa³, ¿e Lessa opuœci³aRuatha i przyby³a do Weyr.Nie wiedzia³a, dlaczego F'lar jedyny nie uleg³pokusie ³atwego ¿ycia jak inni zniewieœciali jeŸdŸcy smoków.Nigdy nie pyta³ago o to - nie z powodu niechêci, ale dlatego, ¿e by³o zupe³nie oczywiste, i¿ onwiedzia³.I ona wiedzia³a.Smoki te¿ musia³y coœ przeczuwaæ.O œwicie, jak jeden, porusza³y siêniespokojnie podczas snu lub ch³osta³y ogonami i rozpoœciera³y skrzyd³a wproteœcie.Lessa mia³a wra¿enie, ¿e Manora tak¿e w to wierzy.F'nor musia³.Ibyæ mo¿e dlatego jeŸdŸcy ze skrzyd³a F'lara zarazili siê czêœci¹ jegog³êbokiego przekonania.Bezwarunkowo wymaga³ od swoich jeŸdŸców pos³uszeñstwawobec tradycji i utyskiwa³ je, niekiedy a¿ do granic otwartej dewocji.Ramoth wynurzy³a siê z jeziora.Na wpó³ trzepocz¹c skrzyd³ami, na wpó³potykaj¹c siê, przeby³a drogê do pastwisk.Mnementh u³o¿y³ siê na brzegu pola ipozwoli³ Lessie usadowiæ siê na swojej przedniej ³apie.Grunty poza obrêbemKrateru zwano podnó¿ami.Ramoth jad³a, ale narzeka³a, ¿e koz³y s¹ ¿ylaste.Kiedy jeszcze Lessa ograniczy³a posi³ek do szeœciu sztuk, smoczyca poczu³a siêura¿ona.Przecie¿ wiesz, ¿e inni tak¿e musz¹ jeœæ.Ramoth odpar³a, ¿e jest przecie¿ królow¹ i ma pierwszeñstwo.Bêdzie ciê jutro swêdzia³o.Mnementh powiedzia³, ¿e mo¿e odst¹piæ swoj¹ czêœæ.Dwa dni temu w Keroon,najad³ siê do syta t³ustym koz³em.Lessa przyjrza³a siê Mnementhowi z ogromnym zainteresowaniem.Czy to dlategowszystkie smoki ze skrzyd³a F'lara wygl¹da³y na tak zadowolone z siebie? Musizwróciæ baczniejsz¹ uwagê na to, kto i jak czêsto odwiedza pastwiska.Po posi³ku Ramoth wróci³a do swojego weyr i kiedy F'lar Przyprowadzi³ dokwatery kapitana transportu, ju¿ spa³a.- W³adczyni Weyr - powiedzia³ F'lar - oto pos³aniec od Lytola z danin¹ dlaciebie.Mê¿czyzna niechêtnie oderwa³ wzrok od b³yszcz¹cej królowej.Uk³oni³ siêLessie.- Jestem Tilarek od Lytola, zarz¹dcy z posiad³oœci Ruatha powiedzia³ zszacunkiem, ale gdy spogl¹da³ na Lessê jego oczy by³y tak pe³ne uwielbienia,jakby po prostu brakowa³o mu œmia³oœci.Wyszarpn¹³ zza pasa pos³anie i zawaha³siê.Wiedzia³ przecie¿, ¿e kobiety nie czytaj¹, a z drugiej strony otrzyma³instrukcje, aby oddaæ pos³anie do r¹k w³adczyni.Tilarek spostrzeg³, ¿e F'lar zrozbawieniem próbuje rozproszyæ jego w¹tpliwoœci, ale Lessa w³adczo wyci¹gnê³arêkê.- Królowa œpi - zauwa¿y³ F'lar, wskazuj¹c na przejœcie do Sali Obrad.To bardzo pomys³owe ze strony F'lara, pomyœla³a Lessa, aby upewniæ siê, ¿epos³aniec dobrze przyjrza³ siê Ramoth.W swojej powrotnej podró¿y Tilarekbêdzie rozpowiada³ o niezwyk³ej wielkoœci i doskona³ym zdrowiu królowej.Pozwólmy wiêc Tilarekowi rozg³aszaæ tak¿e opiniê o nowej w³adczyni Weyr.Lessa poczeka³a, a¿ F'lar poda kurierowi wino, po czym rozpostar³a skórê.Czytaj¹c pismo Lytola, zda³a sobie sprawê, jak wielk¹ przyjemnoœæ sprawi³o jejotrzymanie wieœci z Ruatha.Ale dlaczego pierwsze s³owa Lytola musia³ybrzmieæ:Dziecko roœnie silne i zdrowe.Ma³o troszczy³a siê o pomyœlnoœæ niemowlêcia.Ach.Ruatha jest oczyszczona zzieleni od czubka wzgórza a¿ do skraju zabudowañ rzemieœlników.Zbiory by³ybardzo dobre, a zwierzêta rozmno¿y³y siê w nowe stada.Przesy³amy zatem daninêi stosown¹ dziesiêcinê z posiad³oœci Ruatha.Niech przysporzy pomyœlnoœci Weyr,który nas broni.Lessa parsknê³a pod nosem.Ruatha zna swoj¹ powinnoœæ.Trzy posiad³oœci, któreprzys³a³y ju¿ dziesiêciny, nie raczy³y za³¹czyæ stosownych ¿yczeñ.Lytolkontynuowa³ z³owieszczo w swoim pos³aniu:S³owo do mêdrca.Wraz ze œmierci¹ Faxa, na czo³o w rozprzestrzeniaj¹cym siêbuncie wysun¹³ siê Telgar.Meron, tak zwany Lord z Nabol, jest silny i, jakwyczuwam, pragnie przej¹æ przywództwo.Telgar jest jego zdaniem zanadtoostro¿ny.Od czasu, kiedy po raz ostatni rozmawia³em ze spi¿owym jeŸdŸcemH'larem, waœñ znacznie rozprzestrzeni³a siê.Weyr musi podwoiæ swoje stra¿e.Gdyby Ruatha mog³a czymœ s³u¿yæ, przeœlijcie wiadomoœæ.Lessa zachmurzy³a siê pod wp³ywem tego ostatniego zdania.Niewiele posiad³oœcis³u¿y³o Weyr w jakikolwiek sposób.-.w miejscach gdzie byliœmy wyœmiewani, dobry F'larze mówi³ Tilarek,zwil¿aj¹c gard³o obfitym ³ykiem produkowanego w Weyr wina - za spe³nienienaszych obowi¹zków.- To dziwna rzecz, ale im bardziej zbli¿aliœmy siê do masywu Benden, tym mniejs³yszeliœmy œmiechów.Czasem trudno znaleŸæ znaczenie niektórych rzeczy, kiedysiê nie chce.Podobnie na przyk³ad ja: gdybym nie æwiczy³ mojej prawej rêki inie by³ przyzwyczajony do ciê¿aru klingi - tu wykona³ energicznie kilka ruchów- a przysz³oby do d³ugiej walki, zosta³bym przyparty do muru.I w ten sposóblud wierzy zbytnio w to, co mówi¹ krzykacze.A jest ich tak wielu, poniewa¿ imnikt nie przeszkadza.Jednak ja - kontynuowa³ z o¿ywieniem - jestem urodzonym¿o³nierzem i ciê¿ko jest mi znosiæ kpiny zwyk³ych rzemieœlników i dzier¿awców.Mieliœmy jednak rozkazy, aby trzymaæ miecze w pochwach i wype³niliœmy je.W³aœciwie to nawet dobrze powiedzia³ z kwaœnym grymasem - trzymaæ jêzyk zazêbami.Lordowie utrzymuj¹ pe³ne stra¿e od czasu.od czasu Poszukiwañ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •