[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej ofiara poszłaby na marne.Zaczęło dnieć.Dosiedliśmy koni i pogalopowaliśmy przed siebie, by oddalić się od obozu, nim wzejdzie słońce.Eudoksjusz wisiał przywiązany do siodła, Zerkon zakneblował mu usta.Myślałem, że karzeł ukradnie moją klacz, Dianę, lecz powiedział, iż wzbudziłoby to zbyt wiele podejrzeń.Jeśli zostawimy ją w obozie, Hunowie gotowi pomyśleć, że zginąłem w pożarze.Dlatego ukradł araby.Julia i Zerkon dosiadali jednego, Eudoksjusz wisiał przerzucony przez grzbiet drugiego, ja jechałem na trzecim.Czwartego puściliśmy wolno.Rozdział XVIIPościgTo zdumiewające jak często wiedźma Ansyla miała rację, pomyślał Skylla.Los dał mu łaskawie drugą szansę.Pojedynek z Jonaszem upokorzył go tak bardzo, iż Hun chciał rzucić się do Cisy, by skończyć swe życie.Porażka była nie do zniesienia, a ratunek z rąk kobiety czymś jeszcze gorszym! Inni wojownicy traktowali go jak ducha - już martwego, lecz wciąż przebywającego wśród żywych.Nie pozwolili mu zapomnieć o przegranej.Skylla pałał żądzą zemsty i odzyskania honoru, Attyla dał zgodę na rewanż.Proste zabójstwo nie zwróciłoby mu czci.Cios w plecy zadawali tchórze.Póki nie wybuchnie wojna, czyli przez sześć długich miesięcy, Skylla nie będzie miał okazji, by dowieść swojej wartości.Każdy ranek przynosił te same katusze, każdy sen przeradzał się w koszmar, gdy Jonasz zdrowiał pod opieką Ilany.W końcu młody Hun poszedł po radę do wiedźmy Ansyli, błagając, by mu powiedziała, co ma robić.Jak mógł odzyskać przeszłe życie i pozbyć się przeklętego Rzymianina?Ansyla była zgrzybiałą staruchą żyjącą jak zwierzę w jaskini wyłożonej słomą i podpartą korzeniami drzew wyrzuconych na brzeg przez rzekę.Pamiętała przeszłość, widziała przyszłość.Każdy wojownik lękał się jej i dawał podarki, dostając w zamian przepowiednie.Nabita złotem uzda i wędzidło zdobyte w Aksjopolis były zapłatą za jej słowa.Złożył jej wizytę o północy, siedział w kucki, gdy rozpalała ognisko, by podgrzać poświęconą wodę.Przyglądał się niecierpliwie, jak rozrzuca na powierzchni garnka zioła i patrzy w unoszące się opary.Przez dłuższy czas nic się nie działo, wieszczka stała bez ruchu pochylona nad żelaznym naczyniem.Jej pomarszczoną twarz i siwe włosy spowijał dym.Nagle rozszerzyły się źrenice jej oczu, a ręce zaczęły drżeć.Wyrecytowała odpowiedźmonotonnym wierszem, patrząc na Skyllę, choć raczej przez niego, na niewyobrażalnie odległe dla zwyczajnych śmiertelników rzeczy.Nie minie chwila, gdyż świat się zmieniaA wnet opuszczą cię twe zmartwienia,Młody wojowniku.Ten, kto twą nienawiść budzi,Kusi los i drażni ludziPodłoży ogień, którego płomieńSpali pokusę dręczącą duszęI skradnie to, co leczy zło.Na ciemnym polu odszukacie siebie,Gdy największy z ogni trawić będzie ziemię.Zachwiała się do tyłu odurzona oparami, oddech miał a ciężki, oczy zamknięte.Skylla czekał na wyjaśnienie, lecz nie otrzymał żadnego.Bliskość ścian przyprawiała go o zawrót głowy.- Co skradnie, babciu? Jaki ogień? Nie rozumiem twoich słów.Wreszcie spojrzała na niego, przypominając sobie o jego obecnoś ci i obdarzyła uśmiechem pozbawionym zębów.- Jeśli rozumiałbyś życie, mały głupcze, nie mógłbyś go znieść.Żaden człowiek nie byłby w stanie.Bądź wdzięczny za to, że jesteś nieświadomy otaczającego cię świata jak koza skubiąca trawę na pastwisku, gdyż dzięki temu jesteś szczęśliwy.Idź teraz, bądź cierpliwy i przygotuj się, bo wszystko się zmienia.- Odwróciła się plecami, chwyciła uzdę i ruszyła chwiejnym krokiem w drugi koniec jaskini, by ukryć uzdę w skrzyni.Później, gdy będzie taka potrzeba, wymieni ją najedzenie i ubrania.Przez tydzień myśli Skylli zajęte były słowami wiedźmy.Czekał na jakiś znak?Czyżby Ansyla się pomyliła? Czy za darmo oddał drogocenną uzdę? Wtedy to właśnie Jonasz podłożył ogień pod pałac kagana, próbując go zabić.Schwytano też i uwięziono pomagającą mu Ilanę.Jednej nocy wypełnionej płomieniami i krzykami wszystko uległo zmianie.W zgliszczach nie odnaleziono ciał.Attyla wraz z Ilaną i swą trzecią żoną -Bereł, z którą dzielił łoże tego wieczoru - uciekli tunelem wykopanym na takie właśnie okazje.Król nie był pewien, kto go zaatakował.Dopiero Guernna powiedziała mu, że zrobił to młody Rzymianin.Ilana, posiniaczona i obolała od uderzeń Attyli, twierdziła uparcie, że Jonasz ją porwał.- Chciałam ratować święty miecz, gdy się obudziłeś, panie - powiedziała, klęcząc w szarym świetle poranka.- Próbował go skraść, tak jak i mnie.Nikt nie uwierzył jej słowom.Wodzowie zebrali się przy dymiących zgliszczach.Kilku chciało ukrzyżować rzymską dziewczynę, lecz król miał co do niej inne plany [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •