[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.74¨ Wtorek, 16.15 - MoskwaPiêæ minut po tym, jak Pentagon przechwyci³ transmisjê z pok³adu samolotu,Dogin odebra³ telefon z biura genera³a Pokrywkina, dowódcy si³ powietrznych.- Panie ministrze, tu genera³ major Dragunow.Samolot wys³any zgodnie z panapoleceniem nie natrafi³ na ¿aden obcy statek powietrzny, naruszaj¹cy przestrzeñpowietrzn¹ naszego kraju.Na miejscu byli tylko cywilni i wojskowi pasa¿erowiepoci¹gu.- W takim razie zespó³ dywersyjny musi tam nadal byæ w okolicy!- Prosi³ pan ponadto o raport na temat poci¹gu, który wióz³ pañski ³adunek zW³adywostoku.Pilot zameldowa³, ¿e widzia³ ten poci¹g na dnie doliny Obiernaja,na wschód od Chabarowska.- W jakim stanie? - zapyta³ Dogin, choæ zna³ odpowiedŸ.Cholerny Or³ow!- Poci¹g zosta³ ca³kowicie zniszczony, panie ministrze - odpar³ Dragunow.- Wtej chwili dogasaj¹ zgliszcza.Dogin by³ przygotowany na uszkodzenie i dalsze opóŸnienie, ale ta wiadomoœæuderzy³a go jak obuchem.Przez chwilê siedzia³ z otwartymi ustami, niezdolny dowydobycia z siebie g³osu.- Chcê mówiæ z Pokrywkinem - wydusi³ wreszcie.- Niestety, panie ministrze, to niemo¿liwe, bo pan genera³ jest w tej chwili naKremlu, na posiedzeniu Rady Wojennej, zwo³anym przez prezydenta ¯anina wzwi¹zku z ostatnimi wydarzeniami na Ukrainie.To jeszcze mo¿e potrwaæ, bonarada zaczê³a siê dopiero godzinê temu.Czy coœ mam przekazaæ, panieministrze?Dogin powoli pokrêci³ g³ow¹.No tak, szczury ju¿ uciekaj¹.- Nie, nie bêdzie nic do przekazania.- Tak jest, panie ministrze.Czy coœ jeszcze?- Nie, Dragunow, dziêkujê, to wszystko.- W takim razie, do widzenia, panie ministrze.Telefon umilk³.Po chwili milczenia minister zdzieli³ aparat piêœci¹, str¹caj¹cgo z biurka.To koniec, pomyœla³.Koniec wszystkiego, jego planów, jego marzeñ, jego nowegoZwi¹zku Radzieckiego.A gdy Sawczuk dowie siê o stracie pieniêdzy, to i jego¿ycia.Siêgn¹³ do drugiego telefonu i kaza³ siê ³¹czyæ z Or³owem.A mo¿e ten te¿ zaszyje siê w jakiejœ dziurze? Akurat tej tradycji z dawnegoZwi¹zku nie chcia³ przywracaæ w nowym.Ale nie, odebra³ natychmiast.- W³aœnie mia³em do was dzwoniæ, panie ministrze.W muzeum dosz³o do wymianyognia, pu³kownik Rosski jest w stanie krytycznym, a jego asystentka, WalaSaparowa nie ¿yje.- Kto j¹.? - wiêcej Dogin nie zdo³a³ wykrztusiæ.Dzieñ cudów, nie ma co.- Jeden z pary agentów, którzy trafili tu przez Helsinki.Zdo³a³a uciec izgubiæ poœcig w t³umie robotników wiecuj¹cych na placu Pa³acowym.Milicja szukajej teraz w ca³ym mieœcie.– Or³ow umilk³ na chwilê.- Wie pan ju¿ o poci¹gu,panie ministrze?- Tak wiem.Powiedzcie mi, Siergieju Iwanowiczu, wiecie coœ o losie waszegosyna?G³os Or³owa by³ rzeczowy, ca³kowicie wyprany z jakichkolwiek emocji.- Od czasu zatrzymania sk³adu nie mia³em ¿adnych wiadomoœci od eskorty poci¹gu.Wiem tylko, ¿e ich stamt¹d ju¿ zabrano i ¿e Nikity wœród nich nie by³o.- Mam nadziejê, ¿e nic mu siê nie sta³o.Diamenty nie gin¹ w popiele, Or³ow.- Dziêkujê, panie ministrze.Ja te¿ mam tak¹ nadziejê.Dogin zaczerpn¹³ g³êboko powietrza i wypuœci³ je ze œwistem.- Skoro ju¿ mówimy o ofiarach, Siergieju Iwanowiczu, to zdaje siê, ¿e ja bêdêjedn¹ z nich.Ja, genera³ Rybakow, mo¿e jeszcze Mawik, ci z nas, którzy niesiedzieli w cieniu.Pytanie tylko, kto wykoñczy nas pierwszy: rz¹d, Sawczuk czyKolumbijczycy, którzy dali nam pieni¹dze.- Niech pan siê podda ¯aninowi, on pana ochroni.- Przed kim? Przed Sawczukiem? B¹dŸcie rozs¹dni, Siergieju Iwanowiczu! W kraju,gdzie za sto dolarów mo¿na zamówiæ wymordowanie ca³ej rodziny do trzeciegostopnia pokrewieñstwa? Nie, Or³ow.Moje ¿ycie sp³onê³o wraz z tym poci¹giem.Toœmieszne, brzydzi³em siê tym bydlakiem i kiedy wreszcie poszed³em na ca³oœæ,nawet ten plan wzi¹³ w ³eb.- Skoro pan siê nim brzydzi³, panie ministrze, po co w ogóle siê pan z nimzadawa³? Po co by³a œmieræ tylu porz¹dnych ludzi?- Nie wiem, Or³ow.Naprawdê nie wiem.Rybakow przekonywa³ mnie, ¿e Sawczuka dasiê potem wyœlizgaæ, gdy staniemy mocno na nogach, a ja chyba bardzo w tochcia³em wierzyæ.Tak bardzo chcia³em wróciæ do tego, co by³o kiedyœ.Wróciæ doczasów, gdy Zwi¹zek dzia³a³, a inne pañstwa musia³y siê z nim liczyæ, gdy naszanauka, kultura i potêga militarna by³y wartoœciami, z którymi trzeba siê by³oliczyæ.Teraz, gdy to wszystko prys³o, zdajê sobie sprawê, ¿e to nie by³aw³aœciwa droga do osi¹gniêcia tego celu.- Panie ministrze - odpar³ Or³ow - tego nie da siê przywróciæ w ¿aden sposób.Gdyby pan zbudowa³ swoje wymarzone imperium, pad³oby ono, zanim by siê panobejrza³.Miesi¹c temu by³em na Bajkonurze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]