[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Moe niektórzy co podejrzewali.Przypominam sobie chyba teraz historie, wktórych jedni próbowali wybiela innych.- Block pocign nosem, czkn,chrzkn.Chyba zbierao mu si na katar.- Jeli dopisze nam troch szczcia, nie bdziemy si tym musieli zajmowa.- A jeli nie bdziemy mie szczcia, pucimy w obieg plotk, tak eby sinie wydawao, e wysza od pana.Bdzie wygldao, e kry ju od dawna.Block chrzkn znowu.Obejrzaem si przez rami.Miaem racj.Kto za nami szed.- Wzi pan moe paru chopców? - zapytaem Blocka.Block te si obejrza.- Tak.To moi.Wida, no nie?- Nie maj duo praktyki.- Pomylaem, e dobrze by byo mie paru anioów stróów pod rk.- Au.le si pan czuje w Poldwicy?- miej si, póki moesz, Garrett.Wszystko si wkrótce zmieni.Mia gadka, alenie postawibym na to nawet miedziaka.Dobre intencje nie pokonaj inercjidziesicioleci.Dotarlimy do Namitnej Wiedmy.Sprawdziem moich towarzyszy, zanimweszlimy.Tharpe by w porzdku.A Block nie wyglda jak uosobienie prawa.- Bdziemy rozmawia z prawdziwymi mtami.Pozwólcie, e to ja bd gada.Niezalenie od okolicznoci, jasne?- On myli o panu, kapitanie - wyjani Saucerhead.- Chcesz pan straci tychfacetów, daj im do zrozumienia, kim jeste.Zgromiem wzrokiem Tharpe'a.- Garrett, znam Mieszczucha Billy'ego Byrda - odpar.- Dno den.- Postaram si ich tu zwabi.Przyniós pan fors? - zapytaem Blocka.- Troch.Nie pozwol im si obrabowa.- Nie maj a tak duej wyobrani.To, co oni nazywaj rabunkiem, my nazwiemynapiwkiem.- Wepchnem si do lokalu.Wieczór dobiega koca, ale Mieszczuch i jego kolesie twardo siedzieli naposterunku, tulc gliniane butelki i czekajc na okazj do zabawy.Zastukaem.- Mylaem, e o nas zapomniae - burkn Mieszczuch.- Miaem problemy ze znalezieniem faceta.- H?- Tego, dla którego pracuj.Tego, który chce si dowiedzie tego, Co wywiecie.Czeka na zewntrz.Chce posucha.Ma fors.Gotowi do ubiciainteresu?- Teraz?- Chcecie czeka na urodziny króla? Nie mamy czasu do stracenia.- Dlaczego nie wejdzie? Tam pada.- Nie chce si pokazywa.I tak musicie zmokn.Pokaecie nam przecie drog,no nie?- Chyba.Shaker, zajmij si butelkami.- Oczywicie, eby odzyska depozyt.-Ptaszyna, chod.Poszedem przodem.Mieszczuch i Ptaszyna szli za mn, tak jakby liczyli si zproblemami.Kady mia rk za pazuch.Noe.Shaker nie odzyskiwa depozytuprzy barze.Znikn.- Pomyl o tym, Garrett.Mamy kilka morderstw.Dziewczyny z Góry maj na pewnobogatych tatusiów, którzy takich goodupców jak ty czy ja poeraj naniadanie.Moe by kiepsko.XXXVIPrzeszlimy moe z mile, a dotarlimy do obszaru gstych zabudowa,zajmowanych gównie przez nowo przybyych do TunFaire.Facet, któregoszukalimy, nie móg przebywa w miecie od dawna.Tylko ignorant wlazby w cotakiego, jak on.Mieszczuch i Ptaszyna podprowadzili nas do czteropitrowego szeregowcaporodku dugiego rzdu domów.Zwyczajny magazyn ludzi, cho moe niecoprzyzwoitszy od innych.Przygnbiajce.Chmury si rozproszyy, pozwoliy przedrze si pojedynczemu promykowiksiyca.Stanowi jedyne owietlenie, ale nie narzekaem.Mio, e przestaola, choby na chwil.- Górne pitro, ostatnie drzwi - oznajmi Mieszczuch.- Wynaj sypialnitylko dla siebie.- Dobrze si napracowalicie, Mieszczuch.Jego asiczy pyszczek rozcign si w paskudnym umiechu.- Wiedziaem, e kto bdzie mia na niego ochot, prdzej czy póniej.Block warkn, ale zachowa opini dla siebie.Nawet gwiadzistoocy idealiciwiedzieli, e nikt nie sprzeda obywatelom TunFaire idei odpowiedzialnocicywilnej.Nie po tym, jak ci sami obywatele obserwowali lepszych od siebie,którzy od setek lat pilnowali wycznie wasnych interesów.- Najwysze pitro, ostatnie drzwi - burknem, ju si cieszc na wspinaczk.- Nieuprzejmy gnojek.- Wanie.Wy go wycigacie, my przyszpilamy i wszyscy id do domu.Tak?- Tak.Saucerhead?Tharpe wanie si zmaterializowa.Przez rami mia przewieszonegobezwadnego Shakera.- Sucham?- Upewniam si tylko, e tu jeste.- Za co stukn Shakera? Moe dla czystejradochy?- Ripley, przeczesz budynek - poleci Block.Od cieni oderway si cienie.Mieszczuch rozdziawi paszcz, gdy dwóch facetówweszo do szeregowca.Uklk obok Shakera, mamroczc co na temat zegotraktowania i braku zaufania.- A na naszym miejscu zaufaby sobie? - zapytaem.Jeden z chopców Blockawróci, zdyszany.- Kto tam rzeczywicie jest.Chrapie.S tylko jedne drzwi.Nie ma innegowyjcia, chyba e przez okno.- Jest okno - odpar Mieszczuch.- Jeli ma spryny zamiast nóg, moe próbowaprzeskoczy na dach drugiego domu na tyach tego.- Jeli pi, nie powinien mie czasu na dojcie do okna, otwarcie go i skok -zauwayem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •