[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zjadaj¹ oni wê¿e, jaszczurki i inne tego rodzaju p³azy,a pos³uguj¹ siê mow¹ niepodobn¹ do ¿adnej innej, tylko dobrzêczenia nietoperzy.Od Garamantów w odleg³oœci dalszych dziesiêciu dni drogijest inny pagórek solny i woda; tak¿e wko³o niego mieszkaj¹ludzie o nazwie Atarantów — jedyni to ze znanych namludzi, co nie maj¹ specjalnych imion: wszyscy razem zw¹ siêAtarantami, lecz poszczególni nie maj¹ osobnych nazwisk.Przeklinaj¹ oni s³oñce, gdy wysoko nad nimi stoi, i do tegojeszcze z³orzecz¹ mu wszelakim brzydkim s³owem, poniewa¿zamêcza ¿arem swym zarówno samych ludzi, jak te¿ ich zie-miê.Po nastêpnych dziesiêciu dniach marszu spotyka siê innywzgórek solny i wodê; doko³a niego te¿ ludzie mieszkaj¹.Dotego solnego wzgórza przylega góra, która nazywa siê Atlas.Jest ona w¹ska i zewsz¹d zaokr¹glona, a ma byæ tak wysoka,¿e szczytów jej nie mo¿na zobaczyæ, nigdy bowiem nie s¹ wolneod chmur — ani latem, ani zim¹.Krajowcy mówi¹, ¿e ta górajest s³upem niebios.Od niej te¿ ci ludzie otrzymali nazwê, bonazywaj¹ siê Atlantami.Podobno nie jedz¹ oni nic ¿yj¹-cego i nie maj¹ ¿adnych sennych widzeñ.A¿ do Atlantów mogê wymieniæ nazwy ludów zamieszka³ychw paœmie piasków, odt¹d ju¿ nie.Siêga zaœ to pasmo a¿ doS³upów Heraklesa i jeszcze poza nie.S¹ w nim co dziesiêæmarszów dziennych kopalnie soli i mieszkaj¹cy tam ludzie,których domy bez wyj¹tku zbudowane s¹ z ziaren soli.W tychbowiem czêœciach Libii nie ma ju¿ deszczu: wszak œciany z solinie mog³yby siê utrzymaæ, gdyby deszcz pada³.A kopie siê tamsól o bia³ej i purpurowej barwie.Poza tym pasmem, kupo³udniowi i w g³¹b Libii, jest kraj pustynny, bez wody, bezzwierz¹t, bez deszczu, bez drzew i pozbawiony wszelkiej wil-goci.Tak wiêc od Egiptu a¿ do Jeziora Tritoñskiego s¹ Libijczycykoczownikami.Jedz¹ oni miêso i pij¹ mleko, ale krowiegomiêsa nie spo¿ywaj¹ z tego powodu, dla którego te¿ Egipcjaniego nie jedz¹; tak samo œwiñ nie karmi¹.Nawet kobietyKyrenejczyków* nie uwa¿aj¹ za rzecz godziw¹ jadaæ miêsokrowie z powodu egipskiej Izydy, na której czeœæ równie¿poszcz¹ i obchodz¹ uroczystoœci.Kobiety zaœ Barkejczykówprócz tego jeszcze nie kosztuj¹ miêsa œwiñskiego.Tak siê tasprawa przedstawia.Na zachód od Jeziora Tritoñskiego, Libijczycy nie s¹ ju¿koczownikami i nie maj¹ tych samych zwyczajów, a tak¿ez dzieæmi swymi nie czyni¹ tego, co w³aœnie zwykli czyniæ ko-czownicy.I tak koczuj¹cy Libijczycy — czy wszyscy, nie mogêna pewno twierdziæ, lecz wielu z nich tak postêpuje — brudn¹we³n¹ owcz¹ pal¹ czteroletnim swym dzieciom ¿y³y na wierz-cho³ku g³owy, niektórzy z nich ¿y³y na skroniach *, w tym celu,¿eby im nigdy nie dokucza³ sp³ywaj¹cy z g³owy pot: i dlatego,jak utrzymuj¹, najlepszym ciesz¹ siê zdrowiem.W istocieLibijczycy ze wszystkich znanych nam ludzi s¹ najzdrowsi;czy w³aœnie dlatego, nie mogê z pewnoœci¹ orzec, w ka¿dymrazie s¹ najzdrowsi.* Je¿eli dziecko przy wypalaniu dostaniekonwulsji, wynaleŸli na to œrodek zaradczy: ratuj¹ je, skra-piaj¹c moczem koz³a.Opowiadam tylko to, co powiadaj¹ samiLibijczycy.Ofiary zaœ u koczowników tak siê odbywaj¹: ucina siê na-przód kawa³ek ucha bydlêciu ofiarnemu i przerzuca przez dom,po czym wykrêca siê zwierzêciu szyjê.Sk³adaj¹ ofiary tylkos³oñcu i ksiê¿ycowi.Tym ofiaruj¹ wszyscy Libijczycy; leczmieszkañcy okolic Jeziora Tritoñskiego ofiaruj¹ przede wszy-stkim Atenie, potem te¿ Tritonowi i Posejdonowi.Hellenowie przyswoili sobie od Libijek peplos i pancerz zeskóry koziej na pos¹gach Ateny: bo z tym wyj¹tkiem, ¿eodzienie Libijek jest skórzane, a frêdzle u ich pancerzy zeskóry koziej nie przedstawiaj¹ wê¿y *, tylko zrobione s¹ z rze-mienia — reszta stroju Ateny jest taka sama.Zreszt¹ ju¿ nazwadowodzi, ¿e strój pos¹gów Pallady przyby³ z Libii: bo libijskieniewiasty narzucaj¹ na sw¹ odzie¿ bezw³ose skóry kozie,które maj¹ frêdzle i s¹ na czerwono pofarbowane; a od tychw³aœnie skór kozich Hellenowie wziêli nazwê dla swoich egid.Zdaje mi siê, ¿e tak¿e g³oœne okrzyki* przy sk³adaniu ofiar tunaprzód powsta³y; s¹ one bowiem nader w zwyczaju u libij-skich niewiast, które te¿ piêknie je wykonuj¹.Równie¿sprzêgaæ cztery konie nauczyli siê Hellenowie od Libijczy-ków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]