[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest to zadziwiająca specyfika demokracji, że można w niej żyć przeciw niej, odrzucając wszystko co jej, a mimo to prosperować, korzystać z jej przywilejów, nie czuć się zagrożonym ani jako osoba, ani jako obywatel.W przedziwny sposób demokracje gwarantują całą potęgę i skuteczność nienawidzenia tym, którzy ich nienawidzą i pragną zniszczyć.Są to stany i uczucia nieznane sprzeciwiającemu się komunizmowi w komunizmie.Czując rozpaczliwie swój sprzeciw i swą nienawiść do komunizmu, czuje się on jednak zawsze otoczony, obezwładniony i wchłonięty przez system.Szybko też dochodzi do wniosku, że jeżeli uda mu się kiedykolwiek coś zmienić, będzie to zmiana w ramach systemu — i taką ewentualność zaczyna uważać za maksymalnie możliwe osiągnięcie.Wniosek taki prowadzi go do postawy rewizjonisty.Co to jest rewizjonizm wymaga jednak oddzielnego omówienia.Ciekawa rola przypada w takim układzie organizacjom młodzieżowym.Gdyby w ramach jakiejś powieściowej fantazji udało się amerykańskiemu studentowi wkraść na zebranie organu partyjnego decydującego o działalności organizacji młodzieżowych w komunizmie, przeżyłby on szok, z którego nie otrząsnąłby się już nigdy.Gdyby próbował o tym opowiadać kolegom na amerykańskim campusie — zabiliby go lub wpakowali do szpitala wariatów.Organizacja szkolna, czy studencka w kraju komunistycznym jest tylko jedna i ma zupełny monopol we wszystkich szkołach i na wszystkich uniwersytetach.Próby organizowania innych organizacji są zakazane, nielegalne i karane długoletnim więzieniem bez względu na wiek oskarżonego: w Polsce i na Węgrzech skazywano 15–letnich chłopców na 10–letnie więzienie za zbieranie się w prywatnych domach i słuchanie amerykańskich płyt jazzowych, co za czasów stalinowskich określane było przez policję polityczną jako działalność wywrotowa.Z kolei niezawisłość czy nawet autonomia oficjalnej organizacji młodzieżowej — mimo, że proklamowana na każdym kroku w oficjalnych deklaracjach — jest zupełną fikcją.Organizacja taka nie jest przez młodzież stworzona, przeciwnie, jest tworem ludzi starszych, często całkiem starych, jest przez nich wymyślona, zaplanowana, zaopatrzona w ideologię, cele, zadania, politykę, taktykę a nawet ideały codziennego życia i wzory postępowania.Nie należy ona do młodzieży, lecz młodzież należy do niej.Pojęcia tak potoczne w demokracjach, jak rozdźwięk między pokoleniami czy odrębny interes młodzieży, nie mają w niej prawa bytu, są zakazane jej aktywistom w publicznych rozważaniach pod groźbą surowych kar.Partia komunistyczna uważa się za jedynego reprezentanta wszystkich bez wyjątku, więc młodzieży i dzieci, aż do noworodków włócznie.Stąd konflikt międzypokoleniowy jest w jej pojęciu wymysłem i podstępem burżuazyjnych ideologów usiłujących rozładować] solidarność klasową w imię wyimaginowanych, kontrrewolucyjnych podziałów.Według Partii doskonała zbieżność interesów istnieje pomiędzy studentem pierwszego roku biologii, a rezydentem domu starców, o ile tylko obaj bezgranicznie kochają Partię.Szkolną organizacją młodzieżową rządzi więc w sposób dyktatorski dzielnicowy komitet Partii, któremu podlega dana szkoła, jej zebrania prowadzone są przez dorosłych, często starszawych instruktorów, którzy przychodzą w organizacyjnych mundurach, czerwonych krawatach itd.Są to płatni pracownicy aparatu Partii, tzw.agitatorzy, odkomenderowani do „pracy z młodzieżą”.Ich tępota, łysiny, pseudo—dziarskość sposobu bycia, wzorowana na wojskowo–koszarowych zasadach i wartościach i uważana za ideał postawy życiowej, ich bezdusznie recytowane formułki polityczne harmonizują groteskowo z atmosferą pseudozapału i nibyoddania sprawie jaka panuje obowiązkowo na takich zebraniach.Ślepe posłuszeństwo aktywistów nabiera w końcu charakteru bezbłędnie zorganizowanego imbecylizmu.Jeśli wierzyć w to co mówią i deklarują na zebraniach, wynika z tego, że wierzą i akceptują przekonania i zasady 70—letnich przywódców partyjnych, którzy widzą i oceniają dzisiejszy świat według jego problemów i możliwości sprzed 50 lat.Sekretarze partyjni ze sklerozą i reumatyzmem decydują o tym, co dzisiejsi teen–agers mają krzyczeć na ulicznych manifestacjach i jakiej muzyki mają słuchać.Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że posada aktywisty młodzieżowego jest doskonale płatna i każdy kto zgadza się być tzw.przywódcą młodzieży i wygłaszać przemówienia na publicznych mityngach i zjazdach „reprezentantów” polskiej, czeskiej czy rosyjskiej młodzieży otrzymuje specjalne premie za każdy okrzyk wzniesiony przeciw amerykańskiemu „imperializmowi”.I tylko jednego młody buntujący się Amerykanin zazdrościć może młodemu przeciwstawiającemu się rówieśnikowi w komunizmie.Ten drugi tęskni za konkretną wolnością i domyśli się jej smaku.Pierwszy posiada ją, czego rezultatem jest przesyt, utrata smaku i trudnych rozkoszy zdobywania wolności.Na Zachodzie młodzież ma już tylko sex i politykę.Na Wschodzić młodzież walczy jeszcze o chleb swobód, przy którym sex i polityka są jak ciastka, które nie nasycą nikogo.Stąd ów rozpaczliwy okrzyk studenta Columbia University podczas jednego z radykalno–rewolucyjnych zebrań: We’ll never have a revolution iIn this country.Too many people are to happy!” Nieszczęścia, rozpaczy, krzywdy jako amunicji do przewrotów nigdy w komunizmie nie zabraknie.Ich nadmiar zaś powoduje, że ludzie są tak bezbrzeżnie i ostatecznie nieszczęśliwi, iż niezdolni są do myśli o oporze, do walki i wyzwolenia samych siebie od komunizmu.Ale czy będzie tak zawsze? Słowa „Międzynarodówki”, komunistycznego hymnu: „Bój to będzie ostatni…” brzmią właśnie najfałszywiej w krajach opanowanych przez komunizm.Nawet jeśli przeciwstawianie się tam jest dziś irracjonalną, a nawet surrealistyczną postawą duchową, to wszyscy jednak tam wiedzą, że Księga Rodzaju nie została jeszcze zamknięta i jakieś boje będą.b) w wieku dojrzałym.Komunista, o ile jest prawidłowo zorientowany we własnym systemie wierzeń, spytany o praprzyczynę i sedno rzeczy, odpowie: historia.Marksizm zapożyczył od Hegla pojęcie ducha dziejów i jakoby uzasadnił go naukowo.Pewni przeciwnicy Hegla dowodzili, że koncepcja ducha historii jest tylko i wyłącznie dowodem wstydliwej, wady charakteru niemieckiego filozofa—idealisty, a mianowicie jego nieposkromionego lenistwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]