[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tchiery popatrzy³ na ni¹, po czym jeszcze raz zapozna³ siê z treœci¹informacji.- Ta wiadomoœæ ma sens, pani przewodnicz¹ca - odezwa³ siê po chwili.- Proszêprzypomnieæ sobie te detonatory, zainstalowane na pok³adach zmodernizowanychX-skrzyd³owców.Leia kiwnê³a g³ow¹.Rzeczywiœcie o tym pomyœla³a.- Jak wa¿ne jest pos³ugiwanie siê androidami z punktu widzenia powodzeniawyprawy? - zapyta³a.- Dosyæ wa¿ne - odpar³ porucznik.- Ale mo¿emy daæ sobie radê bez nich.Leci znami niewiele maszyn typu X, a je¿eli chodzi o wykonywanie rutynowychczynnoœci, i tak wiêkszoœci¹ zajmuj¹ siê istoty ¿ywe.- W takim razie chcia³abym, ¿eby pan i pañscy ludzie przekazali tê wiadomoœædowódcom pozosta³ych statków floty.- Zostawiê tu kilku oficerów.- Nie - sprzeciwi³a siê Leia, maj¹c nadziejê, ¿e nie uczyni³a tego zbyt szybko.- Nie mo¿emy korzystaæ z komunikatorów.Otrzyma³am tê wiadomoœæ tylko dziêkispecjalnemu kodowi, jaki opracowa³am wspólnie z bratem.Je¿eli zostawi pan tudwóch oficerów, a wiadomoœæ oka¿e siê wa¿na, mo¿e wydarzyæ siê coœ, czegobêdziemy póŸniej ¿a³owali.Jestem pewna, ¿e nic mi siê nie stanie w czasie,jakiego bêdzie wymaga³o osobiste przekazanie tej informacji.- Proszê pani, otrzyma³em rozkaz, ¿eby dbaæ o pani bezpieczeñstwo.Leia siê uœmiechnê³a.Spodziewa³a siê, ¿e us³yszy tak¹ odpowiedŸ.- Obawiam siê, panie poruczniku, ¿e zawsze radzi³am sobie ca³kiem dobrze, kiedysama dba³am o w³asne bezpieczeñstwo.Za chwilê przycumujê do któregoœ zs¹siednich statków.- Tak jest, proszê pani.Oficer kiwn¹³ g³ow¹, po czym zabra³ arkusik flimsiplastu z wydrukiem i wyszed³ze sterowni.Leia g³êboko odetchnê³a i przytknê³a czo³o do oparcia fotela.Pomyœla³a, ¿e zachwilê wszyscy wojskowi opuszcz¹ pok³ad „Alderaanu".Zamierza³a pozostawiæsprawê unieruchomienia androidów w rêkach Wedge'a.Genera³ bêdzie wiedzia³najlepiej, jak¹ podj¹æ decyzjê.Ale podejmie j¹, kiedy ona bêdzie lecia³a ku AJmanii.Sama.ROZDZIA£ 39Uczucie d³ugiej, przewlek³ej agonii, jakie nap³ynê³o z jakiegoœ odleg³egosystemu, wyczerpa³o zasoby energii Skywalkera.Podobnie jak poprzednio, mistrzJedi wys³a³ w odpowiedzi falê ciep³a.Zorientowa³ siê jednak, ¿e to os³abi³o gojeszcze bardziej.Opar³ siê o œcianê w pobli¿u miejsca, gdzie u³o¿y³ drewniane drzazgi.Stworzenie ci¹gle wêszy³o, ale nie wychodzi³o z s¹siedniej celi.Nadalstanowi³o zagro¿enie, chocia¿ na razie pozostawi³o go w spokoju.Zupe³nie jakby wiedzia³o, ¿e jego ofiara tak¿e cierpi.Luke czu³, ¿e jest zmêczony i oszo³omiony.Krêci³o mu siê w g³osie i bola³y goplecy, chocia¿ odnosi³ wra¿enie, ¿e ból zaczyna z wolna ustêpowaæ.Za to kostkazupe³nie zdrêtwia³a.Nie czu³ nic, chyba ¿e opiera³ na niej ciê¿ar cia³a.Wówczas ból przenika³ ca³¹ nogê a¿ do pachwiny.Mistrz Jedi móg³ siê poruszaætylko dziêki temu, ¿e umieœci³ nogê w ³ubkach.Czu³ silne pragnienie.Odniesione oparzenia okaza³y siê na tyle powa¿ne, ¿e wyczerpywa³y jego si³y.Kueller powiedzia³, ¿e zale¿y mu i na nim, i na Leii.Dostanie oboje, je¿eli Luke nie pokrzy¿uje jego planów.Najpierw musi jednak wydostaæ siê z wiêzienia.Stworzenie, nie przestaj¹c wêszyæ, zaczê³o siê poruszaæ w s¹siedniej celi.Lukemusia³ przyznaæ, ¿e nie do koñca rozumie jego zachowanie.Na krótko przedtem,zanim odzyska³ przytomnoœæ w celi, najad³o siê surowego miêsa.Czy mia³o zatemtylko uniemo¿liwiæ mu ucieczkê z wiêzienia? A mo¿e Luke mia³ byæ nastêpnymobiadem?Zwierzê wychyli³o ³eb zza rogu i zajrza³o do celi Luke'a.Wielka paszczawygl¹da³a jednak, jakby bestia chcia³a sp³ataæ mu figla.Stworzenie wyci¹gnê³ozranion¹ ³apê, z której nadal œcieka³y krople po-soki.Mimo to nie sprawia³owra¿enia rozgniewanego.Ale nie sprawia³o takiego wra¿enia równie¿ wtedy, kiedy usi³owa³o po³kn¹æSkywalkera.Luke pomyœla³, ¿e mo¿e by³o tylko ogromn¹ radosn¹ maszynk¹ dotrawienia po¿ywienia.Potwór zaskomla³, kieruj¹c pysk w jego stronê.Podszed³ do niego i ponowniewyci¹gn¹³ zranion¹ koñczynê.Luke siêgn¹³ po drewienko, ale stworzeniewymierzywszy cios potê¿n¹ ³ap¹, wytr¹ci³o mu drzazgê z palców i sprawi³o, ¿emistrz Jedi potoczy³ siê po pod³odze w k¹t celi.Uderzy³ plecami o œcianê.Poczu³ ból tak przejmuj¹cy, ¿e jêkn¹³.Kiedy znieruchomia³ pod œcian¹, usi³owa³ wstaæ.Przekona³ siê wszak¿e, ¿estworzenie stoi tu¿ obok niego.Spogl¹da³o na niego z góry, a potem zaczê³oopuszczaæ potworny ³eb.Coraz ni¿ej.Luke nie mia³ ¿adnej innej broni.Potwór otworzy³ paszczê.Mistrz Jedi siê skuli³.Artoo-Detoo skierowa³ Cole'a i Threepia na niewielki ksiê¿yc, zwany Telti.Zgodnie z informacj¹, jak¹ poda³ nawigacyjny komputer transportowca, na Teltimieœci³a siê fabryka, w której jeszcze w czasach Starej Republiki produkowanonowe androidy, a tak¿e modernizowano i przerabiano stare.W³adcy Teltiprzy³¹czyli siê do Imperium na krótko przed ostateczn¹ klêsk¹, ale tylkodlatego, ¿e Palpatine zagrozi³, i¿ zniszczy ksiê¿yc, je¿eli siê nie przy³¹cz¹.Mimo to nie przestali sprzedawaæ androidów ka¿demu, kto dysponowa³wystarczaj¹c¹ liczb¹ kredytów, i chocia¿ formalnie spe³nili ¿¹danie Imperatora,w³aœciwie pozostali neutralni.Po zawarciu paktu na Bakurze zwrócili siê dow³adz Nowej Republiki z proœb¹ o przyjêcie.Ich proœba zosta³a spe³niona i odtamtej chwili Telti pozostawa³ cichym, statecznym cz³onkiem.Tak wiêc Cole czu³ siê dziwnie nieswojo, przylatuj¹c transportowcem, który podwzglêdem formalnym móg³ byæ uwa¿any za skradziony, i uœwiadamiaj¹c sobie, ¿ejedynym powodem wizyty jest przeczucie astronawigacyjnego androida.Wprzeciwieñstwie do niego Artoo zachowywa³ niezwyk³y spokój.Przebywa³ wœwietlicy, ale przedtem spêdzi³ wiêkszoœæ czasu w sterowni.Ani razu siê nieodezwa³, ale kiedy transportowiec oddali³ siê od Coruscant, raz po³¹czy³ siê zpok³adowym komputerem.Cole podejrzewa³, ¿e Artoo wysy³a jakieœ wiadomoœci.Widzia³, jak pos³uguj¹c siê osobistym szyfrem Luke'a Skywalkera, wys³a³ jedn¹do pani przewodnicz¹cej Leii.Nie mia³ pojêcia, kim mogli byæ odbiorcypozosta³ych, ale wierzy³, ¿e bary³kowaty robot doskonale wie, co robi.Wiadomoœci mia³y komuœ w czymœ pomóc.M³odzieniec naprawdê siê cieszy³, ¿e niemusi myœleæ sam o wszystkim.Kiedy transportowiec znalaz³ siew przestworzach nad Telti, Cole w³¹czy³komunikator i poprosi³ o zgodê na natychmiastowe l¹dowanie.Nie otrzyma³ odpowiedzi.- Mo¿liwe, proszê pana, ¿e pos³uguj¹ siê jedynie zautomatyzowanymi urz¹dzeniami- odezwa³ siê Threepio.Android siedzia³ w przeznaczonym dla pasa¿erów fotelu,ustawionym w drugim rzêdzie, za plecami pilota.Problem w tym, ¿e mówi¹c,wypowiada³ s³owa bezpoœrednio do ucha Fardreamera.- Nie by³oby w tym nicniezwyk³ego.Pamiêtam, ¿e do podobnej fabryki, znajduj¹cej siê na TaliDziewiêæ, w ogóle nie wpuszczano istot ¿ywych.Zniechêcano je do odwiedzania,przesy³aj¹c wspó³rzêdne trajektorii l¹dowania wy³¹cznie w jêzyku zrozumia³ymdla androidów.Oczywiœcie, zaprzestano tej praktyki po tym, kiedy na orbiciedosz³o do kolizji dwóch statków, których systemy naprowadzania nie rozumia³ytego jêzyka.Cole zmusi³ siê, ¿eby ignorowaæ tê paplaninê.Ponowi³ proœbê o zgodê nal¹dowanie.- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •