[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gwoli wyjaœnienia, £owcy zawsze byli najbardziej tajnymi agentami w wywiadziedrasañskim i czêsto mia³ on - lub ona -ma³¹ prywatn¹ agencjê - rodzaj wywiadu wwywiadzie.Drasa-nie ju¿ tacy s¹.Zdecydowanie przepadaj¹ za tajemnicami.- S¹dzê, ¿e ten Asharak zawróci³, Prastary - zapewni³ mnie Talvar.- Poodejœciu st¹d uda³ siê na po³udniowy wschód, w kierunku Gór Tolnedrañskich, alew Vo Mimbre dziej¹ siê rzeczy, które nosz¹ wyraŸne œlady jego ingerencji.-Tak?- Przebywa tam delegacja handlowa Murgów.Wydaj¹ mnóstwo pieniêdzy naprzekupywanie mimbrañskich rycerzy.Mim-braci nie grzesz¹ bystroœci¹.Zad³u¿aj¹siê, by zaimponowaæ swoim kompanom.Asharak nigdy nie ¿a³owa³ swego z³ota.Jeœli zobaczysz monety z czerwonego z³ota, mo¿esz byæ pewny ich pochodzenia.Byæ mo¿e to jakaœ dawna intryga, ale osobiœcie w to w¹tpiê.Nag³y nap³ywmurgoskiego z³ota sugeruje coœ nowego.IdŸ œladem pieniêdzy, Prastary.On powieci wiêcej ni¿ wszystko inne.- Jesteœ Drasaninem do szpiku koœci, Talvarze - powiedzia³em.- Dlatego £owca tu mnie umieœci³, Prastary.Te wszystkie knowania zmierzaj¹ doobalenia nastêpcy tronu, który prawdopodobnie jest najbardziej zad³u¿ony wca³ej Arendii.- Skrzywi³ siê.- Gdybym nie pracowa³ dla swego rz¹du, móg³bymtam zbiæ fortunê.Niektórzy z tych mimbrañskich idiotów gotowi s¹ p³aciæniebotyczne sumy za uwolnienie ich od d³ugów.- Pilnuj swego zajêcia, Talvarze - powiedzia³em.- Nie daj siê zwieœæ.Róbpieni¹dze w wolnym czasie, nie na s³u¿bie.Czy Asharak zaw³adn¹³ ju¿ dusz¹nastêpcy tronu?- Chyba nie.M³ody ksi¹¿ê Korodullin nie straci³ jeszcze poczucia honoru,pomimo swych d³ugów.Opiera siê pochlebstwom Murgów, ale chyba zaczyna siê³amaæ.Potrzebuje kogoœ, kto podtrzyma go na duchu.- Myœlê, ¿e znam odpowiedniego cz³owieka.Wymieñ kilkaimion, Talvarze.Muszê wiedzieæ kim s¹ owi kupieni-i-op³aceni rycerze.Wyœlê doVo Mimbre cz³owieka, który siê tym zajmie.- Teraz wiem, czemu nazywaj¹ ciê Œwi¹tobliwym Belgarathem - powiedzia³.- Nie mieszaj “œwiêtego" z “pieniêdzmi", Talvarze.W przeciwnym razie wpakujeszsiê w k³opoty.Potem uda³em siê do Vo Ebor, gdzie Mandorallen szkoli³ siê pod okiem barona.Baron Vo Ebor poœlubi³ niedawno m³od¹ szlachciankê, imieniem Nerina.Liczneobowi¹zki sprawia³y, ¿e niewiele mia³ czasu dla swej m³odej ¿ony.Zapewni³sobie jednak zastêpstwo w osobie przystojnego i prawego m³odego rycerza - nieby³o w tym niczego niew³aœciwego, ale doprowadzi³o do ciekawej sytuacji.Od razu po przybyciu wy³uszczy³em problem.- Jak dobry jest twój wychowanek, mój panie baronie? -zapyta³em starca.- Znacznie oczekiwania nasze przewy¿szy³, Prastary - odpar³ baron.- W¹tpiê, byw ca³ej Arendii znalaz³ siê równy mu rycerz.- Dobrze.- Spojrza³em na Mandorallena.- Chcê, abyœ pojecha³ do Vo Mimbre -rzek³em.- S¹ tam pewni ludzie, których nale¿y ukaraæ.Brali pieni¹dze odMurgów za sprowadzenie z w³aœciwej drogi ksiêcia Korodullina.Powstrzymaj ich.Ambasador Drasni przy dworze starego króla powie ci, kim oni s¹.Rzuæ kilkawyzwañ i po³am trochê koœci.Postaraj siê przy tym nie zabiæ ich zbyt wielu.Czekaj¹ ciê jeszcze inne zadania i wola³bym, abyœ nie by³ uwik³any w krwaweporachunki, gdy przyjdzie czas dzia³aæ.- Z ca³ych si³ bêdê siê stara³ wykonaæ twoje polecenie, Œwi¹tobliwy Belgaracie- odpar³ m³odzieniec.- Moja kopia, mój miecz i moje prawe ramiê zawsze gotowedo us³ug i zwa¿ywszy na fakt, i¿ jestem - jak wszystkim na œwiecie wiadomo -najsilniejszym rycerzem, nie w¹tpiê, ¿e zadanie klêski owym niegodziwymrycerzom bêdzie b³ahym zadaniem, które z przyjemnoœci¹ wykonam.Wprawa moja imêstwo takie s¹, i¿ wyj¹wszy wypadek, mogê z pe³nym zaufaniem zapewniæ, ¿e mimoklêski nie doznaj¹ trwa³ego kalectwa.Panie, ale¿ Mandorallen ma gadane, gdy ju¿ siê zapêdzi!Pamiêtam jednak, ¿e baronessa promienia³a,, gdy obwieszcza³ skromnie swoj¹niezwyciê¿onoœæ.Takie ju¿ s¹ arendzkie damy.Nigdy nie pozna³em wszystkich szczegó³Ã³w planu, który Chamdar zacz¹³ realizowaæwVo Mimbre.Przypuszczam, ¿e czyni³ starania, bym nie depta³ mu po piêtach.Chamdar w Annath ujrza³ moj¹ twarz i jestem przekonany, ¿e zrobi³ wszystko, byponownie nie ogl¹daæ jej z bliska.Raport ambasadora Drasni z Vo Mimbre dotar³ do mnie kilka miesiêcy póŸniej.Wywnioskowa³em z niego, ¿e Mandorallen dotrzyma³ obietnicy.Gadu³a czy nie -gdy ju¿ zamkn¹³ buziê i zabra³ siê do roboty, by³ jak klêska ¿ywio³owa.Wielurycerzy, z którymi siê potyka³ tego dnia, musiano dos³ownie wycinaæ ze zbroiprzed opatrzeniem im ran.Nim jednak Mandorallen skoñczy³ perorowaæ i zabra³ siê do dzie³a, ja by³em ju¿w ambasadzie Drasni w Tol Honeth.- Jak jest dobry? - zapyta³em Javelina, wskazuj¹c na Silka.Zapewne by³o tozbyt uprzejme wobec szpiega o szczurzej twarzy, ale ostatnie wydarzeniawyraŸnie nadszarpnê³y moje dobre maniery.- Budzi pewne nadzieje, Prastary - odpar³ Javelin.- Choæ ma lekk¹ sk³onnoœæ dozbaczania z toru.Uczciwoœæ nie jest jego mocn¹ stron¹.Ma duszê z³odzieja inie potrafi przepuœciæ ¿adnej okazji.- Javelinie! - zaprotestowa³ Silk.Ksi¹¿e Kheldar ubrany by³ w typowy drasañskiczarny kubrak i spodnie.By³ ¿ylastym, drobnym cz³owieczkiem, o ostrych rysachi d³ugim, spiczastym nosie.Mia³ wówczas raptem dwadzieœcia lat, ale jego oczyce-chowa³ ju¿ cyniczny i inteligentny wyraz charakterystyczny dla osoby o wielestarszej.- Zatem dobrze, panowie - powiedzia³em - przyst¹pmy do rzeczy.Chodzi oGrolima, imieniem Chamdar, który zwyk³ nazywaæ siebie Murgiem Asharakiem.Ostatnio przebywa³ w Sendarii i dopuœci³ siê tam pewnych czynów, które powa¿niemnie zdenerwowa³y.Jak uda³o mi siê ustaliæ, niedawno przeje¿d¿a³ przez Arendiêi zmierza³ w tym kierunku.Chcê go mieæ.ZnajdŸcie go.- Nie owija w bawe³nê, co? - odezwa³ siê do swego przyjaciela Silk.Potemrzuci³ mi swój zuchwa³y uœmieszek, który zawsze z jakiegoœ powodu mnie dra¿ni³- ¯e zapytam z czystej ciekawoœci, Prastary, czemu zosta³em wybrany do tegozaszczytnego zadania towarzyszenia ci? W koñcu jestem niemal nowicjuszem.- Poniewa¿ Chamdar mnie zna i prawdopodobnie potrafi równie¿ rozpoznaæwiêkszoœæ z bardziej doœwiadczonych agentów Javelina.Ty jesteœ w tym interesiena tyle nowy, ¿e twoja twarz jeszcze siê nie opatrzy³a.Dlatego wybra³emw³aœnie ciebie.Mam nadziejê, ¿e twoja anonimowoœæ umo¿liwi ci znalezienie godla mnie.- Czy chcesz, bym go zabi³? - Silkowi rozb³ys³y oczy.- Nie.Chcê tylko, byœ go znalaz³.Potem ja siê nim zajmê.- Psujesz ca³¹ zabawê.- Zawsze tak siê zachowuje? - zapyta³em Javelina.- Zwykle.Czasami gorzej.- A ile, wedle ciebie, jest warte ustalenie miejsca pobytu tego Asharaka,Prastary? - zapyta³ chytrym tonem Silk.- Silk! - warkn¹³ Javelin.- Tylko ¿artowa³em.- Drobny cz³owieczek uœmiechn¹³ siê szeroko.- ZnamŒwi¹tobliwego Belgaratha od dzieciñstwa.-Spojrza³ na mnie.- Œciœle bior¹c,Murgo Asharak jest teraz w Tol Rane.Mogê podaæ ci nazwê zajazdu, w którym siêzatrzyma³, jeœli chcesz.Czy coœ jeszcze mogê dla ciebie zrobiæ?- Jesteœ pewny, ¿e jest w Tol Rane? - dopytywa³em siê.- Na tyle, na ile mo¿na byæ czegoœ pewnym w tym szczególnym interesie.Wywiadtolnedrañski nie jest najlepszy, ale maj¹ na ulicach sporo ludzi, którzy mielina oku owego Asha-raka.- Jak siê o tym dowiedzia³eœ? - zapyta³ go Javelin.- Mam wtyczki w wywiadzie tolnedrañskim - odpar³ Silk z wynios³ym wyrazemtwarzy, poleruj¹c paznokcie o swój kubrak.- Ran Borune jest w³aœniezaanga¿owany w negocjacje handlowe z Murgami.Delegacja Murgów zdaje z nichrelacjê bezpoœrednio Asharakowi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •