[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała klasę i tyle seksu, że Steve poczuł ogarniające go pożądanie.Powodowany impulsem wyciągnął rękę, by schwycić w palce jeden z jej złotych loków.Michelle obrzuciła go karcącym spojrzeniem i cofnęła się.- Masz śnieg we włosach - wyjaśnił Steve bez przekonania.- Próbowałem go tylko strząsnąć.- Roztopi się - odparła chłodno.Ruszyła po schodach.Steve podążył za nią.Dlaczego ta dziewczyna jest tak pociągająca? ubolewał w duchu.Dlaczego musi tak pociągać właśnie jego? Miała osobowość zdecydowanie odpychającą.Była przemądrzała, zimna, ostrożna i wszystko krytykowała.Nie przypominała w niczym wesołych i rozchichotanych dziewczyn, które zwykle dotrzymywały mu towarzystwa.One nie wiedziałyby nawet, co to jest Centrum Chorób Zakaźnych.Michelle zatrzymała się na drugim piętrze.- Pozwolisz? - zapytał Steve aksamitnym głosem, sięgając po jej klucz.Już dawno temu opracował technikę otwierania drzwi jedną ręką, podczas gdy drugą pieścił dziewczynę.Symboliczna wymowa tego aktu wzmagała napięcie i.- Poradzę sobie sama - oznajmiła krótko Michelle.Otworzyła drzwi bez żadnej pomocy.Mieszkanie było ciemne i wyziębione.Michelle zakrzątnęła się szybko, odkręcając mocniej ogrzewanie i zapalając wszystkie lampy.- Możesz spać na kanapie - wskazała zniszczony mebel w kształcie litery U.Na samym środku leżał rozciągnięty wygodnie kot.- Znakomicie.Wieloczęściowa kanapa.Powinna być wygodna, zwłaszcza wtedy, kiedy poszczególne części się rozjadą.Ale nie narzekam.Kot będzie mnie ogrzewał.Michelle z trudem powstrzymała śmiech.Instynkt ostrzegał ją, że żarty z tym mężczyzną mogą być niebezpieczne.- Jak widzisz, nie mam najlepszych warunków, by zapraszać na noc gości.- Cóż, uwierz mi, kochanie, że nigdy nie zamierzałem stać się jednym z nich.- Nie wiem, czy to radykalne odstępstwo od twego zwykłego modus operandi ma mi pochlebiać.Może powinnam poczuć się obrażona?- Nie przejmuj się.Znów nie powiedziałem całej prawdy.- Uśmiechając się, Steve ujął ręce Michelle i podniósł do ust.Pocałował wnętrze jej dłoni.- Nie masz ochoty zmienić swoich nocnych planów, skarbie?Skarbie! Z oburzeniem w oczach wyrwała mu rękę.- Nie.Steve wzruszył ramionami i ułożył się obok kota.- Cóż, nie szkodziło zapytać.I przyznaj sama, że byłabyś obrażona, gdybym choć nie spróbował cię uwieść.Michelle przyglądała się mu, całkiem zbita z tropu.- I co? Poddajesz się? - Czy to mogło być aż tak łatwe? Odkąd weszli do mieszkania, czuła się coraz bardziej zaniepokojona i zagrożona.i słusznie.Kobieta sama w mieszkaniu z obcym mężczyzną, kiedy tyle słyszy się o gwałtach.Przyjrzała się mu uważnie.- Nie masz zamiaru.być bardziej natarczywy?- Ależ z przyjemnością, gdy tylko otrzymam od ciebie sygnał.W innym przypadku możesz uznać moją symboliczną próbę za ostateczne natarcie tego wieczoru.Nie lubię narzucać się kobietom, zwłaszcza przy użyciu siły.Jeśli kobieta mówi: „nie", szanuję to.Czując ogromną ulgę, Michelle opadła na kanapę obok niego.- Cieszę się, że to słyszę.Nie miałabym ochoty spędzić dzisiejszej nocy wyrzucając cię z łóżka.- To byłaby dla mnie nowość - odparł sucho Steve.- Jeszcze żadna kobieta nie chciała mnie stamtąd wyrzucić.- Roześmiał się.- Rozumiem, że „nie" znaczy „nie".Podobnie jak „tak" znaczy „tak".Michelle zmarszczyła czoło z dezaprobatą.- Mówisz o tym w sposób niezwykle nonszalancki.Wydawało mi się, że podboje to poważna sprawa dla mężczyzn takich jak ty.Steve oparł się wygodnie na poduszkach kanapy, wyciągając przed siebie nogi i układając stopy na niskim stoliku.- Masz na myśli tych neurasteników, których dobre samopoczucie zależy od tego, czy są w stanie zaciągnąć kobietę do łóżka, czy też nie? Kobiety popełniają wielki błąd, zaliczając wszystkich mężczyzn do jednej kategorii.Istnieje kolosalna przepaść pomiędzy tymi godnymi litości chorymi typami a nami, mężczyznami pewnymi siebie, niezależnymi i szczęśliwymi.- Pochylił się nad nią.- Nie potrzebuję kapitulacji kobiety, by potwierdzić swą męskość czy poprawić samopoczucie.Jestem bardzo zadowolony z siebie i mojego życia.Mam swoją pracę i zainteresowania, wielu przyjaciół, rodzinę, i rozkoszuję się wolnością.Nie szukam miłości i nigdy tego nie robiłem.Lubię kobiety, lubię przebywać w ich towarzystwie i po prostu chcę się dobrze bawić.Michelle uniosła brwi.- Czy zawsze jesteś tak szczery z kobietami, z którymi.hm, spotykasz się? Czy zawsze mówisz tak otwarcie o swoich zamiarach lub też o braku tychże?Steve wzruszył ramionami.- Zwykle nie rozmawiam tak wiele z kobietami, z którymi, hm, spotykam się.- Doskonale naśladował ton jej głosu.- Zazwyczaj jemy kolację, tańczymy, oglądamy film czy mecz.- Urwał.- Lub robimy inne rzeczy.Inne rzeczy.Michelle odwróciła głowę, aby Steve nie zauważył rumieńca, który oblał jej policzki.- Nie musisz się nad tym rozwodzić - powiedziała surowym tonem.- Zanim potępisz mnie całkowicie, spróbuj najpierw zrozumieć.Rozmawiam całymi dniami, przez cały tydzień.Praca lobbysty to nieustanne rozmowy.Ostatnia rzecz, o jakiej marzę, to dyskusje w czasie randek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •