[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W kadym razie decyzja zapada.Kiedy wszedem do rodka, towarzystwo siadao wanie do kolacji.Przybraemnajsmutniejsz min, na jak mnie byo sta.Maxie by najwyraniejwstrznity moim nagym przybyciem.Lottie ju wysza.To mi pomogo utrzymasmtn min.Poprosiem o kilka minut sam na sam z Luke'em, ale Maxie nalega,e bdzie mi towarzyszy.Inni zapewne odetchnli z ulg, bo przez caepopoudnie odprowadzali aobników do trumny.A jak przystao dobrym Niemcom,nie lubili, eby im przeszkadza w kolacji.Patrzc na Luke'a wci z tym samymsmtkiem w oczach, poczuem wlepiony w siebie baczny wzrok Maxiego.Podniosemoczy, umiechnem si do niego tak jak zwykle, co wyranie zbio go z tropu.- Suchaj, Maxie - zaczem - jeste pewien, e nas tu nie usysz? - Spojrzana mnie z jeszcze wikszym zaskoczeniem i alem, ale skin potakujco gow.-Bo widzisz, Maxie.przyszedem tu specjalnie, eby si z tob zobaczy.eby poyczy kilka dolarów.Wiem, jakie ci si to wyda okropne, ale wyobrasobie, w jakiej jestem rozpaczliwej sytuacji, skoro si do czego takiegoposuwam.- Kiedy to wyrzuciem z siebie, Maxie zacz powanie kiwa gow,wargi ukaday mu si w due O, jak gdyby usiowa odstraszy duchy.-Posuchaj, Maxie - cignem prdko, starajc si mówi cicho gosem penymbólu - nie pora teraz na kazania.Jeeli chcesz co dla mnie zrobi, poycz midziesi dolców, i to zaraz.daj mi je teraz, kiedy patrz na Luke'a.Wiesz,bardzo go lubiem.Wcale nie chciaem si tak dzi rano zachowa.Zadzwonie wniestosownej chwili.ona dara wosy z gowy.Maxie, jestemy w tarapatach,tote licz na ciebie.Jeeli moesz, wyjd teraz ze mn, to ci powiem cowicej na ten temat.- Tak jak si spodziewaem, Maxie nie móg ze mn wyj.Nie byo mowy, eby opuci ich w takiej chwili.- No to daj mi zaraz -powiedziaem niemal z irytacj.- Jutro ci wszystko wyjani.Zjemy razem obiadw miecie.- Posuchaj, Henry - powiada Maxie zanurzajc rk w kieszeni, zaenowany nasam myl, e kto mógby go w takiej chwili przyapa z plikiem gotówki w rce- posuchaj - mówi - dam ci oczywicie te pienidze, ale nie moge si do mniezwróci kiedy indziej? Nie chodzi o Luke'a.tylko.- zacz chrzka ibka, nie wiedzc, co powiedzie.- Na mio bosk - mruknem pochylajc si niej nad Luke'em, bo gdyby ktowszed, wolaem, eby si nie domyli, co tu si dzieje - na mio bosk, niespierajmy si teraz.daj mi fors i koniec.jestem w rozpaczliwejsytuacji, rozumiesz?Maxie by tak zmieszany i zdenerwowany, e nie potrafi wysupa jednegobanknotu nie wyjmujc z kieszeni caego pliku.Pochylajc si szacownie nadtrumn wyuskaem górny banknot z pliku, który wystawa mu z kieszeni.Niewiedziaem nawet, czy to jeden dolar, czy dziesi.Nie próbowaem tegosprawdzi, tylko jak najszybciej go schowaem i wyprostowaem si.Nastpniewziem Maxiego pod rk i tak wrócilimy do kuchni, gdzie caa rodzinazajadaa z powag, ale te z apetytem.Proszono mnie, ebym zosta napoczstunek.Niezrcznie mi byo odmawia, lecz odmówiem jak najuprzejmiej idaem nog, a twarz a mnie wierzbiaa od histerycznego miechu.Curley czeka na mnie na rogu pod latarni.Tutaj ju nie mogem sipowstrzyma.Chwyciem Curleya za rk i cignc go za sob ryknem takimmiechem jak rzadko.Mylaem, e si nie przestan mia.Za kadym razem,kiedy otwieraem usta, eby opowiedzie mu cae zdarzenie, dostawaem kolejnegoataku.Wreszcie oblecia mnie strach.Pomylaem, e moe zamiej si tak namier.Kiedy ju troch ochonem, po duszej chwili milczenia, Curleyraptem zapyta: - I co, dostae? - To wywoao kolejny atak, jeszczegwatowniejszy ni poprzednie.Musiaem si oprze o balustrad i trzyma zabrzuch.Brzuch bola mnie straszliwie, ale ten ból sprawia mi dziwnprzyjemno.Najwiksz ulg przyniós mi widok banknotu, który wyuskaem z pliku Maxiego.Byo to dwadziecia dolarów.To mnie od razu otrzewio.A przy tym niecowkurzyo.Wkurzy mnie fakt, e w kieszeni tego durnia Maxiego spoczywaojeszcze wicej takich banknotów, moe nawet dwudziestek, dziesitek, pitek.Gdyby wyszed ze mn, tak jak proponowaem, i gdybym si lepiej temu plikowiprzyjrza, nie miabym adnych skrupuów uciekajc si do szantau.Sam niewiem dlaczego, ale potwornie mnie to wkurzyo.Od razu sobie pomylaem, emusz si jak najprdzej pozby Curleya - pi dolarów mu na pewno starczy - poczym wybra si na ma bibk.Szczególnie miaem chrapk na jak upad,brudn dup, która nie miaaby krztyny przyzwoitoci.Tylko gdzie tak.wanie tak spotka? Najpierw pozbd si Curleya.Curley si, rzecz jasna,obraa.Sdzi, e si ze mn zabawi.Udaje, e wcale nie chce tych piciudolarów, ale kiedy widzi, jak je zabieram, szybko mi wyrywa.I znów noc, niewymownie opustoszaa, zimna mechaniczna noc w Nowym Jorku,gdzie nie ma spokoju, schronienia, ucieczki.Bezmierna, zamarznita samotnotumu o milionie nóg, zimna, próna una wiate, obezwadniajcy bezsensideau kobiety, która poprzez ten idea przekroczya granic pci i dosza dowartoci ujemnych, dosza do debetu niczym elektryczno, niczym naturalnaenergia mczyzn, niczym planety bez aspektu, niczym programy walki o pokój,niczym mio przez radio.eby tak mie fors w kieszeni poród tej biaej,naturalnej energii, wasa si bez celu i przyczyny wród jaskrawego blaskupobielanych ulic, myle na gos w penej samotnoci na krawdzi szalestwa,nalee do miasta, wielkiego miasta, zakosztowa ostatniej chwili u kresu czasuw najwikszym miecie wiata, a zarazem w ogóle jej nie odczu, to znaczysamemu sta si miastem, wiatem martwego kamienia, prónym wiatem,niepojtym ruchem, nieuchwytnoci i nieobliczalnoci, tajemn perfekcjwszystkiego, co jest na minusie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •