[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbował wyrzucić ramiona do góry i do przodu, rozrywając objęcie na piersiach na tyle tylko, by opadając na kolana wydostać się z matni, lecz znów bez rezultatu.Wydawało się, że Bigfoot nie ma żadnych słabych punktów!Brat Paweł czuł oddech potwora na karku.Stwór zamierzał go ugryźć!Jego desperacja spowodowała nagły przypływ inspiracji.Nie był w stanie pokonać potwora siłą fizyczną… być może powinien wykorzystać animację!Skoncentrował się.Przybrał kształt przypominający Łamacza.Bigfoot zareagował natychmiast, odrzucając od siebie przerażającego przeciwnika.Brat Paweł poleciał nad półką, ale ustawił się w powietrzu we właściwej pozycji i wylądował na ugiętych nogach.Uderzenie o ziemię było bardzo silne, ale nie eliminujące z dalszej walki.Zamortyzował je bowiem nogami i przewrotką do przodu.Nie było to przyjemne na tym kamienistym podłożu, ale i tak o wiele lepsze od tego, co zamierzał z nim uczynić Bigfoot.Zetknięcie grzbietu z podłożem zostało dodatkowo złagodzone przez kilka baniek Tarota, które tam się właśnie znalazły; popękały one pod jego ciężarem, uwalniając swój gaz.Skoczył na równe nogi i poszukał wzrokiem Bigfoota.Potwór kontynuował wspinaczkę, trzymając się blisko skalnej ściany, by nie narazić się na oderwanie przez silne podmuchy wiatru.Padał łagodny deszczyk.Wkrótce Bigfoot dotrze do półki skalnej, na której jest Karolina.Brat Paweł skoncentrował się.Ścieżka przed potworem zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się bezdenna przepaść.Bigfoot zatrzymał się, czego zresztą należało oczekiwać.Teraz się okaże: czy był głupią bestią, czy też inteligentną? Jeśli tym pierwszym, to bratu Pawłowi już udało się go pokonać… jeśli zjawisko animacji potrwa odpowiednio długo.Jeśli tym drugim, to najprawdopodobniej przejrzy jego fortel.A to będzie oznaczało duże kłopoty.Potwór wysunął ostrożnie jedną nogę, przesuwając powoli stopę po skale.Mógł jej nie widzieć, mógł jej nawet nie wyczuwać, ale ta skała istniała tam w dalszym ciągu w swym materialnym kształcie i nie zagrażał mu żaden upadek.Tak więc… Bigfoot był zbyt bystry, by dać się zwieść iluzji dłużej niż tylko na chwilę.Szkoda.Ale przynajmniej na tę jedną chwilę został powstrzymany.Czy mógłby teraz wyczarować miecz i uderzyć z nim na potwora? Przecież przedmioty przywoływane poprzez animację w sali jadalnej, na samym początku jego pobytu na tej planecie, były materialne.Jednak, o czym dobrze pamiętał, były to przetworzone miseczki drewniane i tym podobne, a nie wytwory z powietrza.Obiekty materialne w animacji musiały mieć materialne podstawy w świecie realnym; w przeciwnym razie były jedynie iluzją, demaskowaną chociażby dotykiem.Niematerialne sztylety nie powstrzymają Bigfoota dłużej, niż uczyniła to iluzoryczna przepaść.Mimo to należało próbować.Brat Paweł przywołał ogromnego, czarnego, skrzydlatego jastrzębia.Drapieżnik zanurkował wprost na Bigfoota.Ale potwór zignorował jego atak.Jastrzębie takie nie zamieszkiwały na tej planecie, więc ten był oczywistym oszustwem.Pech; ten potwór posiadał prawdziwie ludzką przebiegłość.Jakże miał go zatrzymać? Bigfoot był już w połowie zbocza prowadzącego do Karoliny, a kiedy chwyci ją w swe szpony, nie pomoże żadna iluzja.Wytwory animacji traciły skuteczność, a na to, że pokona go czystą siłą fizyczną, nie mógł raczej liczyć.W pobliżu nie widział żadnych kamieni, których mógłby użyć jako pocisków, ani żadnej innej broni.Niczego, co mogłoby służyć jako broń! A przecież nie może dopuścić, by stwór ten dopadł Karolinę!Pozostawała jedna szansa: brat Paweł musi stawić mu czoło w bezpośrednim starciu… ukrywając jednak i siebie, i swoje zamiary za pomocą animacji.Jeśli Bigfootowi uda się pokonać to zdradliwe zbocze, podczas burzy i przy zdeterminowanym ataku niewidzialnego nieprzyjaciela — oznaczać to będzie, iż nic go nie jest w stanie zatrzymać.I jeszcze jeden pomysł.Wyczarował samolot ciągnący za sobą wielki napis: POMOCY — GÓRA POŁUDNIOWA.Wysłał go w kierunku osady.Jeśli animacja potrwa dłużej i sięgnie osady, ktoś ujrzy ten napis na niebie i uzbrojona grupa mężczyzn wyruszy, by zbadać sytuację.Prawdopodobnie przybędą za późno, ale przynajmniej była to jakaś, choć minimalna, szansa.Przywołał teraz całą grupę Łamaczy.Zbliżały się groźnie, jeden za drugim, do Bigfoota… lecz nie odniosły żadnego skutku.Raz dał się oszukać; ignorował je całkowicie.Wśród tych atakujących zjaw jedna nią nie była; to brat Paweł przybrał jedynie formę Łamacza.Gdyby bowiem udało mu się dostać pomiędzy potwora i skalną ścianę, po czym uderzyć nagle i z całej mocy…Bigfoot był już prawie na skalnej półce Karoliny, kiedy brat Paweł zrównał się z nim.Dziewczynka kuliła się w kąciku, skąd albo można się było wspiąć jeden metr, albo opuścić dziesięć metrów.A ściany były śliskie od deszczu i wiatr dął potężnie; próba wspinaczki lub zejścia byłaby próbą samobójczą.Kiedyś sama powstrzymała Bigfoota, tworząc w animacji rzekę, której potwór nie mógł pokonać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]