[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mam niestety odpowiednich urządzeń, by przeprowadzić pełną terapię.–Terapię? – zapytał Floyd.– Chodzi panu o to, że… że on ma uszkodzony mózg?–Nie – odpowiedział szybko Chandra.– Jego obwody logiczne są w doskonałym stanie.Głos jest oczywiście uszkodzony, ale z czasem i to się poprawi.Rozmawiając z nim, starajcie się mówić wyraźnie i sprawdzajcie odpowiedzi na monitorze.Floyd uśmiechnął się kwaśno do Orłowej i zapytał:–A co w takim razie z rosyjską intonacją?–Jestem pewien, że kapitan Orłowa i doktor Kowalew nie będą mieć problemów.Reszta, no cóż… Będziemy musieli przeprowadzić indywidualne testy i każdy, kto nie zda, zostanie skazany na ograniczenie się do klawiatury.–Tak, ale mówimy o przyszłości.Obecnie pan jest jedyną osobą, która powinna komunikować się z Halem.Zgoda, kapitanie?–Zgoda.Chandra nieznacznie kiwnął głową.Jego palce zajęte były wpisywaniem kolumn słów i cyfr, które pojawiały się na monitorze z taką szybkością, że nikt spośród ludzi nie mógłby ich odczytać.Chandra prawdopodobnie miał pamięć fotograficzną.Jedno spojrzenie wystarczyło, by sobie przyswajał całe strony tekstu.Floyd i Orłowa mieli właśnie wyjść, zostawiając naukowca sam na sam z komputerem, gdy Chandra podniósł rękę w geście zachęcającym do pozostania.Bardzo powoli – w przeciwieństwie do poprzed110nich ruchów – nacisnął pojedynczy klawisz.Niemal natychmiast rozległ się głos, który nie był już parodią ludzkiej mowy.Wyczuwało się w nim inteligencję, świadomość, a nawet samoświadomość, chociaż na bardzo niskim poziomie.–Dzień dobry, doktorze Chandra.Mówi Hal.Jestem gotów do pierwszej lekcji.Na moment zapadła cisza.A potem, jak gdyby wiedzeni wspólnym impulsem, Floyd i Orłowa opuścili pokład.Heywood Floyd nie wierzył własnym oczom.Doktor Chandra płakał.Część czwartaLAGRANGERozdział dwudziesty drugiWielki BratCo za wspaniała wiadomość o tym małym delfinie! Wyobrażam sobie, jak cieszył się Chris, gdy dumni rodzice przypłynęli z nim do nas do domu.Szkoda, że nie słyszałaś tych wszystkich ochów i achów, gdy pokazywałem reszcie załogi taśmę z nagraniem Chrisa pływającego na grzbiecie to jednego, to drugiego delfina.Rosjanie proponują, by nazwać małego delfina „Sputnik", co po rosyjsku oznacza „towarzysz" lub „satelita".Wybacz, że od tak dawna nie kontaktowałem się z tobą, ale mieliśmy tutaj mnóstwo pracy, o czym zapewne wiesz z wiadomości.Nawet kapitan Orłowa porzuciła marzenia o regularnym rozkładzie godzin.Każdy problem musimy rozwiązywać zaraz, gdy się pojawi.Wszyscy pracują, a śpimy, kiedy już dłużej nie można utrzymać się na nogach.Sądzę, że mamy prawo do zadowolenia z wykonanej pracy.Obydwa statki znajdują się w pełnej gotowości operacyjnej.Ukończyliśmy też pierwszą rundę testów Hala.Za kilka dni będzie wiadomo, czy można powierzyć mu „Discovery", gdy odlecimy stąd na spotkanie z Wielkim Bratem.Nie mam pojęcia, kto wymyślił tę nazwę.Rosjanie, ze zrozumiałych względów, nie przepadają za nią.Sami jednak wypowiadają się raczej z sarkazmem o oficjalnej nazwie TMA-2, która nie oddaje ich zdaniem istoty zjawiska.Przecież Tycho jest prawie miliard kilometrów za nami, a Bowman nie meldował o żadnych magnetycznych anomaliach w pobliżu płyty.Podobieństwo sprowadza się do kształtu.Zapytani o propozycję nazwy, podali mi rosyjskie słowo zagad115ka.To rzeczywiście doskonała nazwa, ale wszyscy się uśmiechają, gdy staram się ją wymówić.Wolę zatem Wielkiego Brata.Pomijając sprawę nazwy, płyta znajduje się teraz w odległości dziesięciu tysięcy kilometrów i podróż do niej zajmie nam tylko kilka godzin.Jesteśmy przed tą ostatnią rundą trochę zdenerwowani, nie obawiam się użyć tego słowa.Mieliśmy nadzieję, że na pokładzie „Discovery" znajdziemy jakieś przydatne informacje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •