[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Najpierw muszê ciê odstawiæ na miejsce, bo potem mam zabraæ jakichœ goœci -powiedzia³ T'gellan sadowi¹c siê przed ni¹.– F’lar zwozi do Wylêgarniwszystkich, którzy tylko odwa¿¹ siê polecieæ pomiêdzy.Monarth zacz¹³ ju¿ lot, wznosz¹c siê z pochy³ej pod³ogi Niecki do ogromnegootworu, którego Menolly nie zauwa¿y³a wczeœniej wysoko w œcianie Weyru.Innesmoki takie zmierza³y w tym kierunku.Wstrzyma³a oddech, kiedy wlecieli doœrodka, w towarzystwie jeszcze dwóch smoków, które zdawa³y siê byæ tak bliskoMonartha, De przez moment obawia³a siê zderzenia.Ciemny korytarz rozjaœni³ siênagle na przeciwleg³ym koñcu i wkrótce znaleŸli siê w gigantycznej Wylêgarni.Ca³a pó³nocna czêœæ Weyru musi byæ pusta w œrodku, pomyœla³a zdumiona Menolly.Potem dojrza³a b³yszcz¹ce gniazdo smoczych jaj i westchnê³a cicho.Nieco z bokule¿a³o jedno jajko, wiêksze od pozosta³ych i to w³aœnie wokó³ niego kr¹¿y³az³ocista postaæ Ramoth.Jej oczy zdawa³y siê byæ nieprawdopodobnie lœni¹ce ipodniecone zbli¿aj¹cym siê Naznaczeniem.Monarth zacz¹³ siê opuszczaæ z niepokoj¹c¹ szybkoœci¹, potem wyhamowa³ lekko,by wyl¹dowaæ na jednej z pó³ek.- No to jesteœmy, Menolly.Najlepsze miejsce w Wylêgarni.Przylecê po ciebie,kiedy bêdzie ju¿ po wszystkim.Menolly z prawdziw¹ ulg¹ usiad³a spokojnie po tym niesamowitym locie.Siedzia³aw trzecim rzêdzie, przy zewnêtrznej œcianie, mia³a wiêc doskona³y widok na ca³¹Wylêgarniê i wejœcie, przez które zaczêli siê ju¿ schodziæ zaproszeni goœcie.Byli tak elegancko ubrani, ¿e Menolly znowu podjê³a beznadziejn¹ próbêwyczyszczenia co wiêkszych plam, ale w koñcu zaplot³a tylko rêce na piersiach.Te ubrania przynajmniej by³y nowe.Przez górne wejœcie wlatywa³y kolejne smoki, wysadzaj¹c swoich pasa¿erów,czêsto nawet trzech czy czterech na raz.Obserwowa³a nap³ywaj¹cy ju¿bezustannie strumieñ goœci.Zabawne by³o przygl¹danie siê eleganckim, czêsto a¿do przesady, damom, które musia³y podnosiæ swoje ciê¿kie spódnice i œmiesznymi,drobnymi kroczkami bieg³y przez gor¹cy piasek.Kolejne rzêdy wype³nia³y siêbardzo szybko, a podniecone brzêczenie smoków by³o o kilka tonów wy¿sze, tak ¿eMenolly z trudem mog³a usiedzieæ na miejscu.Nag³y okrzyk oznajmi³ wszystkim, ¿e kilka jaj zaczê³o siê ju¿ ko³ysaæ.SpóŸnieni goœcie pospiesznie dobiegali do siedzeñ i wszystkie miejsca przed iobok Menolly zosta³y zajête przez grupê górników, s¹dz¹c po ichczerwonobr¹zowych tunikach.Znowu skrzy¿owa³a rêce na piersiach, ale zaraz jeopuœci³a; by zobaczyæ cokolwiek spoza szerokich pleców górników, musia³a siêmocno wychyliæ.Po chwili ju¿ wszystkie jaja zaczê³y siê ko³ysaæ; oprócz ma³ego, szarego jajka,które jakby specjalnie zosta³o odsuniête pod œcianê.Znowu szum skrzyde³, i tym razem to spi¿owe smoki wlecia³y do gigantycznejJaskini, wysadzaj¹c na piasek dziewczêta, które by³y kandydatkami do jajakrólowej.Menolly próbowa³a odgadn¹æ która z nich to Brekke, ale wszystkiewygl¹da³y na zdrowe i pe³ne ¿yda.Czy¿ jedna z kobiet w kuchni nie mówi³a dziœrano, ¿e Brekke tylko le¿y, jakby umar³a? Dziewczyny uformowa³y luŸne, choæ itak niekompletne pó³kole wokó³ jaja królowej, podczas gdy Ramoth cicho sycza³apo jego drugiej stronie.Teraz do Wylêgarni weszli m³odzi ch³opcy, krokiem dziarskim i zdecydowanym.Szli dumnie wyprostowani, ustawiaj¹c siê.w pobli¿u g³Ã³wnego gniazda.Menolly nie widzia³a, kiedy wesz³a Brekke, zajêta by³a bowiem zgadywaniem,które z ko³ysz¹cych siê jaj pêknie pierwsze.Nagle jeden z górników krzykn¹³ iwskaza³ palcem na wejœcie, na szczup³¹ postaæ, potykaj¹c¹ siê i przystaj¹c¹ cokilka kroków, potem znowu przesuwaj¹c¹ siê do przodu, a przy tym zupe³nieniewra¿liw¹ na dotyk gor¹cego piasku pod stopami.- To bêdzie ta.To na pewno jest Brekke - powiedzia³ do swoich towarzyszy.-JeŸdziec mówi³, ¿e ma dzisiaj próbowaæ Naznaczyæ.Tak, pomyœla³a Menolly, porusza siê jakby spa³a.Potem dostrzeg³a Manorê ijakiegoœ nieznajomego mê¿czyznê, stoj¹cych tu¿ przy wejœciu, jakby zrobiliwszystko co w ich mocy, by doprowadziæ Brekke do Wylêgarni.Nagle Brekke wyprostowa³a plecy i potrz¹snê³a g³owi.Ruszy³a powoli, leczzdecydowanie, w kierunku piêciu dziewcz¹t zebranych wokó³ jaja królowej.Jednaz nich odwróci³a siê do Brekke i gestem pokaza³a jej, gdzie ma stan¹æ, bydope³niæ pó³kole.Buczenie usta³o tak nagle, ¿e przez rzêdy publicznoœci przebieg³ drobny szumzaskoczonych szeptów.W ciszy, która zapad³a wyraŸnie da³o siê s³yszeæ odg³ospêkaj¹cej skorupy, najpierw jednej, potem nastêpnych.Pierwszy smok, a po nim kolejne niezgrabne, brzydkie i lœni¹ce stworzenia,wyskakiwa³y i wytacza³y siê ze swych skorup, piszcz¹c i œwiergocz¹c, wysuwaj¹cdo przodu swe klinowate g³owy, na razie o wiele za du¿e dla cienkich, d³ugichszyi.Menolly zauwa¿y³a, ¿e ch³opcy stali nieruchomo jak zaklêci, tak samo jak ona wtamtej ma³ej jaskini, kiedy maleñkie jaszczurki ogniste wype³za³y ze swoichjajek, niemal oszala³e z g³odu.Teraz pojawi³a siê jednak znacz¹ca ró¿nicy jaszczurki nie oczekiwa³y ¿adnejpomocy przy swoim Wylêgu, instynkt nakazywa³ im nape³niæ rozpaczliwie puste¿o³¹dki najszybciej jak to mo¿liwe.Smoki natomiast rozgl¹da³y siê wyczekuj¹codoko³a.Jeden z nich drepta³ pos³usznie za ch³opcem, który powstrzyma³ jegobezcelowy pochód przez gor¹cy piasek.Inny upad³ prosto na nos, tu¿ przedjakimœ ciemnow³osym, wysokim m³odzieñcem.Ten uklêkn¹³, pomóg³ smokowi podnieæsiê na nogi i spojrza³ w jego kolorowe jak têcza oczy.Menolly ozu³a, jak ogromne podniecenie niczym piêœæ œciska jej serce.Tak,mia³a swoje jaszczurki, ale Naznaczyæ smoka.Nagle zaniepokojona zaczê³a siêzastanawiaæ, gdzie jest Piêkna, Ska³ka, Nurek i inne.Bardzo jej ich brakowa³o,brakowa³o jej czu³ego ocierania ma³ej królowej, a nawet jej dusz¹cego uœciskuna szyi.G³oœny trzask pêkaj¹cej skorupy jaja królowej by³ sygna³em dla wszystkichobecnych w Wylêgarni.Jajo rozszczepi³o siê dok³adnie na œrodku, a ma³a królowapiszcz¹c ze strachu, opad³a grzbietem na piasek.Trójka dziewcz¹t podesz³a doniej, oferuj¹c pomoc.Podnios³y królow¹ na równe nogi i wróci³y do pó³kola.Menolly wstrzyma³a oddech, kiedy wszystkie kandydatki odwróci³y siê do Brekke,która nie zdawa³a sobie w ogóle sprawy z tego, co siê wokó³ niej dzieje [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •