[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozatym nie bojê siê Pasma.- Ja te¿ nie –zaprotestowa³ Presnol, a kobiety wymieni³y miedzy sob¹porozumiewawcze spojrzenia.- Naprawdê siê nie bojê.- Moim zdaniem obcnoœæ Donalli wystarczy - oœwiad­czy³a Killashandra.- Jedno z nas powinno zostaæ tutaj, Pres - doda³a Donalla.- Przez ten czasmóg³byœ kontynuowaæ hipnozê z.- zawaha³a siê, spojrzawszy na Killashandrê -.z in­nym pacjentem.- To prawda - przyzna³ Presnol, wyraŸnie siê rozluŸ­niaj¹c.Nie by³ takœwietnym hipnotyzerem jak Donalla, ale pracowa³ skutecznie z dwójk¹ œpiewaków,którzy ju¿ nie œpiewali.-To o wiele lepszy sposób wykorzystania mojego czasu.A, w³aœnie, kiedy odlatujecie? - spyta³ jeszcze od drzwi.Obie kobiety popatrzy³y na siebie.Killashandra wzruszy­³a ramionami.- Musimy porozumieæ siê z Larsem.Wyk³adaj¹c swój plan Larsowi, Killashandra zoriento­wa³a siê natychmiast, ¿eich projekt dwuosobowej wyprawy nie wzbudza entuzjazmu w Cechmistrzu.Sama te¿musia³a pokonaæ w³asne opory przed wyjazdem w towarzystwie nieœpiewaka, nawettak pasjonuj¹cego siê œpiewaniem kry­szta³u jak Donalla.- Nie mieliœmy dot¹d takiej tradycji, ¿eby nieœpiewacy.- zacz¹³ Lars.- Postanowi³eœ siê przecie¿ rozprawiæ z tradycj¹ na ka¿dym mo¿liwym polu, czemumia³byœ akurat oszczêdzaæ taki drobiazg? Ta metoda mo¿e siê okazaæ absolutnieskuteczna.Przynajmniej w moim przypadku - oœwiadczy³a Killashandra.- Jak sampowiedzia³eœ, jestem jedn¹ z naj­starszych zawodowo czynnych œpiewaczek wCechu.- Killa! - krzykn¹³ ostrzegawczo, bo traci³ cierpliwoœæ.- Mo¿emy wzi¹æ sporo sprzêtu ratunkowego.Pogoda jest przyzwoita, tym samymjeden problem mamy z g³owy.Donalla mo¿e mieæ przy sobie mikrokom, pod³¹czonybezpoœrednio do twojej konsoli, wiêc gdyby trzeba by³o lecieæ nam na pomoc,dowiesz siê o tym pierwszy - ci¹gnê³a Killashandra, czuj¹c jak¹œ niezdrow¹przyjemnoœæ w obalaniu ka¿dego argumentu, który móg³by wytoczyæ.-Donalla jestsilniejsza, ni¿ na to wygl¹da, a ju¿ na pewno bêdzie potrafi³a przerwaæzniewolenie.- Mrugnê³a porozu­miewawczo.–Znasz jakieœ dobre chwyty? - spyta³aDonallê, ale lekarka milcza³a.- Musisz j¹ wobec tego nauczyæ twoich technikspecjalnych, nie wy³¹czaj¹c rozstrajania mojej pi³y.Ewentualna nagroda i takbêdzie wiêcej warta.- Nie mów tego na g³os przy Clarendzie - ostrzeg³ j¹ Lars, sil¹c siê na dobryhumor.- S³uszna uwaga - odpar³a równie weso³o.Oboje przez dziesiêciolecia nas³uchalisiê doœæ przykrych uwag od wy­twórcy pi³.- To co, po¿yczysz nam podwójnesanie? -upewni³a siê Killashandra.Przez wielkie okno spojrza³a nad dachhangaru.- A niech to, jest dopiero po³udnie.Za parê godzin mo¿emy ju¿ œpiewaægdzieœ g³êboko w Paœmie.-Wyzywaj¹co przechyli³a siê nad biurkiem w stronêLarsa, usi³uj¹c wymusiæ na nim wyra¿enie zgody.- Naturalnie, je¿eli maszgotowe namiary na czarny kryszta³, mog³abym byæ po¿yteczna na parê ró¿nychsposobów.- Czy jesteœ pewna, ¿e wiesz, co robisz?- Nie, ale Donalla s¹dzi, ¿e zniewolenie pomo¿e prze³a­maæ bariery, które zjakichœ powodów nie chc¹ znikn¹æ.Z westchnieniem uniós³ rêce na znakkapitulacji.- Gdybyœ mog³a przywieŸæ trochê czarnego.-Zacisn¹³ wargi, s³ysz¹c we w³asnymg³osie nutê rozpaczy.Zerwa³ siê z fotela i w czasie, kiedy Killashandra kontak­towa³a siê zhangarem, prosz¹c o przygotowanie i pod­stawienie sañ, demonstrowa³ Donallinajró¿niejsze sposoby wyprowadzania ze stanu zniewolenia.- Nigdy nie przypuszcza³am, ¿e zniewolenie jest a¿ tak niebezpieczne -oœwiadczy³a Donalla, z szeroko otwartymi oczami ch³on¹c nowe informacje.-Dopuœci³eœ do tego, by Killashandra popad³a w stan uzale¿nienia od zielonegokryszta³u?- To by³a bardzo wyj¹tkowa sytuacja.Killashandra musia³a przedawkowaækryszta³, ¿eby usun¹æ skutki g³odu.W ¿adnym przypadku nie odda³bym jej wniewolê czarnego, bo o wiele trudniej uwolniæ siê spod w³adzy tego koloru.W³aœnie dlatego nie bardzo mi siê podoba to, ¿e wybieracie siê tylko we dwie.- Koniecznie chcesz, ¿eby jakiœ œpiewak pojecha³ z.nami zobaczyæ, gdzie tniemyczerñ - zadrwi³a Killashandra.- Mo¿ecie byæ pewne, ¿e bym z wami kogoœ pos³a³, ale nie ma ani jednegoœpiewaka w bazie.- Co w takim razie robi ta cizia przy biurku Traga?- Daleko jej do œpiewaczki - odpar³ Lars sarkastycznie -niemniej posiada pewnedoœwiadczenia w zarz¹dzaniu, potrafi równie¿ prowadziæ dokumentacjê iksiêgowoœæ.Killashandra z uœmiechem ulgi przyjê³a sposób, w jaki umniejsza³ zaletyniezwykle piêknej dziewczyny.- Wracaj¹c do sprawy, gdyby nie uda³o ci siê wyrwaæ jej spod w³adzy kryszta³u w¿aden z zademonstrowanych przeze mnie sposobów, hukniesz j¹ pa³k¹ za uchem iwywie­ziesz z Pasma.Przesz³aœ szkolenie w pilota¿u sañ?- Wiesz dobrze, ¿e wszyscy przechodzimy takie szkole­nie - oœwiadczy³a Donallaz wyrozumia³ym uœmiechem.-Prowadzi³am nawet sanie brygady remontowej podczasburzy - Lars skinieniem g³owy zatwierdzi³ jej kompeten­cjê.- Nie zachwyca mniejednak myœl, ¿e mia³abym og³u­szaæ pa³k¹ Killashandrê Ree po to, ¿eby j¹ sobiepod­porz¹dkowaæ.Wezmê ze sob¹ jakiœ œrodek uœmierzaj¹cy.- Musisz byæ bardzo ostro¿na.- Lars uniós³ ostrzegaw­czo d³oñ.- Œpiewak w tymstanie potrafi byæ bardzo gwa³towny.Gdyby do tego dosz³o, zwi¹¿ j¹ w saniachpasami.- A teraz, kiedy przedstawi³eœ jej ju¿ najbardziej pesymis­tyczny scenariusz,co masz zamiar wymyœliæ, ¿eby j¹ zniechêciæ do koñca? –spyta³a Killashandra zniesmakiem.-Mo¿na by pomyœleæ, ¿e nie zale¿y mu na powodzeniu tej misji.Jeszcze nigdy mu nie przy³o¿y³am, ale kto wie, czy nie przysz³a w³aœnie pora.- Unios³a piêœæ w ¿artobliwym gniewie.Zas³oni³ siê rêkami, uchylaj¹c przed domniemanym ciosem.- A tak ju¿ miêdzy nami mówi¹c - dorzuci³ spokojniej z b³yskiem w niebieskichoczach - wiesz, dok¹d polecicie?- Potrzebujesz czarnego kryszta³u - odpar³a z uœmie­chem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •