[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzucili siê na Siepietyñskiego,powalili go na ziemiê i zaczêli krêcenie wora.Siepietyñski rzuca³ siê,wrzeszcza³, próbowa³ siê wyswobodziæ ale wobec takiej iloœci napastników niemia³ najmniejszych szans.Wi³ siê bezradnie na ziemi i kl¹³ podczas gdy jeden zm³odych przez na³o¿on¹ na rêkê gumow¹ rêkawicê rozsmarowywa³ mu na jajach gêst¹i lepk¹ warstwê czarnej pasty do butów.Ca³y ten incydent nie trwa³ d³u¿ej ni¿minutê.W koñcu m³odzi Scyzora skrêciwszy Siepietyñskiemu wór zgodnie zprawid³ami sztuki mistrzowskiej, czyli trzy i pó³ obrotu w prawo i ani odrobinywiêcej, wypuœcili go ze swoich stalowych objêæ.Siepietyñski zerwa³ siê zziemi, naci¹gn¹³ spodnie i trzymaj¹c je w garœci, kln¹c i odgra¿aj¹c siê,pogna³ w kierunku dywizjonu.Brawo ch³opaki! - chwali³ swoich ogrów Scyzor.- Znakomicie siê spisaliœcie.Odwo³ujê dzisiejsz¹ wnikaj¹ca na œwietlicy!M³odzi odpowiedzieli wyrazami podziêkowania i aprobaty dla decyzji ich dziada.Z powrotem wskakuj¹ na pakê! - krzykn¹³.- ¯uk zaraz przyjdzie.Za chwilêodje¿d¿amy!Nawet nie masz pojêcia komu skrêciliœcie wora - zwróci³em siê do niego.- Toby³ tutejszy Król Fali!Jebie mnie to! Mo¿e se królowaæ na nocniku.Nie bêdzie mnie taki pata³achzniewa¿a³! - wo³a³ z podenerwowaniem.- Mnie Scyzora na glebê chcia³ rzuciæ!Drewniak!Wkrótce szybkim energicznym krokiem nadszed³ ¯uk.Widz¹c ¿e samochód zodpalonym silnikiem czeka ju¿ gotowy do drogi zapyta³ tylko:Czy wszyscy s¹ obecni?Tak.Wszyscy ca³e wojsko jest na pace - uzyska³ potwierdzenie od kierowcyciê¿arówkiTo jedziemy! - rozkaza³.Id¹c do kabiny zauwa¿y³ mnie i rzuci³ krótko:No i jak tam m³ody na szkoleniu?Spoko.Jakoœ leci panie poruczniku - odpowiedzia³em.¯uk nawet nie s³ucha³ co mówiê.Otworzy³ drzwi i szybko wszed³ do kabiny.Silnik ciê¿arówki zawy³ na wy¿szych obrotach.Wartownik pe³ni¹cy s³u¿bê na tymposterunku otworzy³ bramê i wkrótce samochód wyjecha³ z jednostki.Cisn¹³em grabie na ziemiê i pogna³em na dywizjon.Musia³em jak najszybciejpochwaliæ siê tym jak to skrêcono wora i tutejszemu Królowi Fali.Biegn¹cchodnikiem z daleka zauwa¿y³em oko³o piêtnastoosobow¹ grupê ¿o³nierzy gnaj¹cychw miejsce gdzie przed kilkoma minutami sta³a ciê¿arówka.To na pewnoSiepietyñski zmontowa³ tê ekipê, aby siê zemœciæ na Scyzorze.Zanim mniezauwa¿yli schowa³em siê w krzaki i przeczeka³em a¿ przebiegn¹.Gdy zamilk³tupot kroków z powrotem wyszed³em na chodnik i uda³em siê w kierunku budynkukoszarowego.Zdawa³em sobie sprawê z gro¿¹cego mnie i Ryœkowi niebezpieczeñstwa.Król Falimia³ dziœ ju¿ dwa powody aby kazaæ swym m³odym rozprawiæ siê z nami tegowieczora.Po pierwsze w odwecie za sier¿anta Podkalickiego, któryniemi³osiernie œciga³ go w anclu, po drugie za to, ¿e m³odzi z Bojêcina zrobilimu krêcenie wora i to na dodatek wora z past¹! A¿ strach pomyœleæ co mog³o siêstaæ z nami tej nocy.Przecie¿ by³a to nieformalna jednostka karna, a s³u¿¹cytu ¿o³nierze nie przebierali w œrodkach! Mogli nas tutaj po prostu zat³uc!Musia³em jak najszybciej znaleŸæ Ryœka Pindla i naradziæ siê z nim co dalejrobiæ.Prawdopodobnie trzeba by³o st¹d wiaæ bo przecie¿ na dywizjonie nieukryjemy siê przed nimi, a oficer dy¿urny na pewno nie bêdzie nas niañczy³ wdy¿urce.Widzia³em, ¿e mojego falowca odes³ano do pracy przy roz³adowywaniu przyczepy zwêglem.Czym prêdzej wiêc pobieg³em w kierunku kot³owni.Tak jak przewidywa³emzobaczy³em go stoj¹cego na czêœciowo roz³adowanej przyczepie.Machn¹³em doniego rêk¹ i zawo³a³em:Rysiek, z³aŸ stamt¹d!A po jak¹ cholerê? Koniec roboty? - zawo³a³ przestawszy wachlowaæ wielk¹szufl¹.ZleŸ to ci powiem.Nie bêdê krzycza³ na ca³¹ gêbê!Dobra!Po chwili sta³ ju¿ przy mnie.Przyjecha³ tu Scyzor ze swoimi m³odymi - mówi³em z przejêciem.- Pok³Ã³ci³ siê zSiepietyñskim i kaza³ swoim m³odym skrêciæ mu wora!Rysiek z³apa³ siê za g³owê w wyrazie ca³kowitego zdumienia.No i co skrêcili mu?Jak zawsze! Przecie¿ oni to tak jak maszyny.Skrêc¹ ka¿demu!Obydwaj wybuchnêliœmy œmiechem.Cieszyliœmy siê, ¿e w koñcu Siepietyñskinatkn¹³ siê na kogoœ kto utar³ mu nosa, a raczej coœ innego.Œmiej¹c siê w g³os us³ysza³em za sob¹ czyjeœ kroki.Odwróci³em siê gwa³towniespodziewaj¹c siê najgorszego.Na szczêœcie by³ to tylko jeden ¿o³nierz, naszfalowiec, z którym jedliœmy dziœ œniadanie.Szukaj¹ was! - powiedzia³ gdy stan¹³ tu¿ przy nas.- Siepietyñski gotuje siê zewœciek³oœci.Wrzeszcza³ ¿eby "zabiæ tych dwóch skurwysynów z Bojêcina"!Natychmiast przestaliœmy siê œmiaæ.Co ty mówisz? - zapyta³ Rysiek tonem niedowierzania.- Za co?Nie wiem.Nie chcia³ powiedzieæ - odpowiedzia³ ¿o³nierz.- Ale wœcieka siêniesamowicie! W sali zrobi³ totalny sajgon! Wszystko rozpierdolone!Co robimy? - zwróci³em siê do Pindla, który zna³ ju¿ dok³adn¹ przyczynê"wœcieklizny" Siepietyñskiego i chyba wcale nie dziwi³ siê jego reakcji.Nagle us³yszeliœmy odg³osy rozmów, gwizdy i tupot kroków.Zza rogu budynku, wodleg³oœci oko³o stu metrów, wy³oni³a siê kilkunastoosobowa grupa ¿o³nierzy.Zauwa¿yli nas prawie natychmiast i od razy zaczêli biec w naszym kierunku.E dziadki, chodŸcie tutaj - zawo³a³ jeden z nich g³oœno.- ChodŸcie coœ siê wastylko zapytamy!Popatrzy³em na Ryœka i powiedzia³em:Widzisz œmietnik z ty³u?Tak.Za œmietnikiem jest dziura w ogrodzeniu.Ale ma³a, trzeba uwa¿aæ.Wiejemy bo ciskurwiele nas zabij¹!Spierdalamy w las!Rzuciliœmy siê co si³ w nogach w stronê œmietnika.Us³yszeliœmy za sob¹wzmocniony tupot kroków.Tamci te¿ zaczêli biec.Mieliœmy jednak zeczterdzieœci metrów zapasu, a do œmietnika by³o tu¿ tu¿.W parê sekund póŸniejprzedostaliœmy siê przez dziurê.Nas³ani przez Siepietyñskiego m³odzi musielibyæ ju¿ bardzo blisko.S¹dz¹c po odg³osach, jakiœ dwadzieœcia metrów.W las uciekajmy, w las! - zawo³a³em gdy znaleŸliœmy siê po drugiej stronieogrodzenia.Os³aniaj¹c oczy rêkoma, zaczêliœmy biec przez las.Ga³êzie smaga³y nas potwarzach lecz nie czuliœmy bólu.Gnaliœmy do przodu jak wyp³oszone dziki.Ka¿dykrok to ratunek przed straszliw¹ zemst¹ Siepietyñskiego.Pêdziliœmy tak chyba zdziesiêæ minut, a¿ zupe³nie ucich³y odg³osy pogoni.Zatrzymaliœmy siê idyszeliœmy ciê¿ko.Nikt z nas nie przypuszcza³, ¿e w³aœnie tak zakoñczy siênasz pobyt w tej, na pierwszy rzut oka, œmiertelnie nudnej jednostce.Koniec [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •