[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poniewa¿dusze w czyœæcu zatrzymane s¹ bez winy grzechowej; przeto nie ma miêdzy nimi aBogiem¿adnej innej przeszkody, okrom kary za grzech, niedopuszczaj¹cej ¿eby ichpragnienie by³ospe³nione.Nadto: spostrzegaj¹ one dobrze, jak szkodliw¹ jest najmniejsza nawetprzeszkoda,195oraz jak bardzo ¿¹dania sprawiedliwoœci Boskiej, opóŸniaj¹ spe³nienie siê ichpragnienia,czuj¹ ¿e w nich pozostaje nieznoœny ogieñ, prawie piekielny podobny, tyle ¿ebez winy: bo tarodzi z³¹ wolê potêpionych, którym te¿ Bóg odmawia swojej dobroci, i dlategozachowuj¹ onirozpaczaj¹c¹ i przewrotn¹ wolê, ca³kiem woli Boga przeciwn¹.St¹d rzecz jasnajak s³oñce, ¿eprzewrotna i z wol¹ Boga niezgadzaj¹ca siê ich wola, rodzi winê, i ¿e przyci¹g³ym trwaniuz³ej woli, trwa te¿ ci¹gle wina.Poniewa¿ potêpieni przy zejœciu z tego œwiatamieli z³¹ wolê,wina wiêc im nie zosta³a odpuszczona, a nawet nie mo¿e im byæ odpuszczona, bodusze odcia³ oddzielone nie maj¹ ju¿ mocy przemieniania woli.Dusza wiêc pod³ugrozmaitoœci woli,jak¹ mia³a przy wyjœciu z cia³a, zostaje umocnion¹ w dobrem lub z³em, jak stoinapisano:„Gdzie ciê znajdujê”, to jest: przy jakiej woli, zwróconej ku grzechowi, lubte¿ od grzechuodwróconej przez prawdziwy wstrêt i uczucie ¿alu; gdzie ciê znajduje w czasieœmierci „tamsiê s¹dzê”, a po os¹dzeniu ju¿ ¿adne przebaczenie nie ma miejsca: wola bowiemwolna, poœmierci zupe³nie jest zniesiona; pozostaje ona zawsze i niewzruszenie w takimsamymkierunku, jaki mia³a przy œmierci.Poniewa¿ odrzuceni, umarli ludzie gorsz¹wol¹, przetozarówno ich wina jak i kara nigdy siê nie skoñcz¹: wprawdzie nie cierpi¹ oniwielkiej kary,jak zas³u¿yli, jednak¿e kara ich jest wieczn¹.Dusze w czyœæcu zostaj¹ceponosz¹ tylko karê:bo co do winy, ta przez prawdziwe obrzydzenie sobie grzechów i przez boleœæumys³u zpowodu obra¿enia dobroci Boskiej, jeszcze przed skonem zosta³a zg³adzona, nadtota karajest czasow¹, i ze wzglêdu na czas, jak ju¿ wy¿ej by³o powiedziane, co raz siêzmniejsza.Onêdzo! nieskoñczenie wielka i tym godniejsza op³akania, im siê mniej œlepotaludzka nad tob¹zastanawia! Kara potêpieñców pod wzglêdem surowoœci, nie jest nieskoñczon¹:albowiemnajs³odsza dobroæ Boska promieniami swego mi³osierdzia siêga a¿ do samegopiek³a.Prawda,¿e cz³owiek w ciê¿kim grzechu umieraj¹cy, zas³uguje na karê nieskoñczon¹, nietylko podwzglêdem trwania, ale i co do surowoœci; jednakowo¿ mi³osierdzie Boskie,zrobi³o tylko czasnieskoñczonym; ostroœæ zaœ kary jest skoñczon¹, chocia¿ i tê wnajsprawiedliwszy sposóbmóg³by Bóg ostrzejsz¹ na³o¿yæ jak na³o¿y³.I có¿ byæ mo¿e niebezpieczniejszegojak grzechze z³oœci pope³niony: kto siê go bowiem dopuœci³, z trudnoœci¹ bierze siê dopokuty; a je¿eli tanie nastêpuje, to wina pozostaje niezg³adzon¹, dopóki wola cz³owieka nie jestodwo³ana odowego grzechu, którego siê dopuœci³, lub któregoby jeszcze móg³ siê dopuœciæ.Przeciwnie, wola dusz w czyœæcu zostaj¹cych jest zupe³nie zgodna z wol¹ PanaBoga;dlatego te¿ Pan Bóg udziela im swojej dobroci, i ze wzglêdu na wolê, s¹ onespokojne i odwszystkich swych grzechów, co do winy wolne: bo do owej czystoœci przysz³y, wktórej przezPana Boga by³y stworzone.Poniewa¿ z tego œwiata zesz³y z bolesnym obrzydzeniemi zeszczerym wyznaniem wszystkich swoich grzechów, jak te¿ z mocnym postanowieniemniepope³niania ich wiêcej: przeto Bóg winê natychmiast im odpuœci³, i niepozostaje w nich nicinnego oprócz rdzy, któr¹ p³omieñ czyœæcowy strawiæ musi.Wolne s¹ od winy iwol¹ zPanem Bogiem zjednoczone, ogl¹daj¹ go, o ile ju¿ siê im widzieæ daje: i poznaj¹jasno jakwielkim jest dobrem widzenie i u¿ywanie Boga.Nadto dusze te z powodu zgodnoœciich woliz wol¹ Pana Boga, s¹ ca³kiem zdolne byæ z nim po³¹czone, i naturalny popêdprzez PanaBoga w nich zaszczepiony, tak gwa³townie popêdza je ku niemu, ¿e ja nieznajdujê ¿adnegoœrodka, ¿adnego podobieñstwa i ¿adnego przyk³adu, do objawienia tak dok³adniejak to duchmój rzeczywiœcie czuje i poznaje: spróbujê przecie¿ w pewnym sposobiewyt³umaczyæ to.WyobraŸmy sobie jakoby by³ na ca³ym œwiecie jeden tylko bochenek chleba,któryby móg³wszystkich ludzi g³Ã³d zaspokoiæ, i ¿e nawet doœæ by³oby ludziom nañ spojrzeæ¿eby moglibyæ nasyceni.Wystawmy sobie dalej cz³owieka takiego, co by mia³ naturalnypopêd dojedzenia, a jednak odmawiaj¹c sobie wszelkiego pokarmu nie os³ab³ lub niezachorowa³: rzeczwidoczna, ¿e w nim g³Ã³d musia³by siê coraz powiêkszaæ: bo ¿¹dza jedzenia, nigdysiê u niegonie zmniejszy³a, a tym bardziej gdyby wiedzia³, ¿e tylko wspomnianym chlebemmo¿e swójg³Ã³d uspokoiæ.Gdyby mu wiêc nie dawano tego chleba, g³Ã³d jego wcale by nieusta³; owszemim bardziej zbli¿a³by siê on do tego chleba a przy tym nie móg³ go dosiêgn¹æ,tym wiêcej196jego g³Ã³d i apetyt naturalny musia³by siê zaopatrzyæ: bo jego apetyt by³by tymwiêcejzwrócony do onego chleba, który jeden tylko móg³by go nasyciæ.Gdyby nareszcieby³pewnym ten cz³owiek, ¿e nigdy nie bêdzie móg³ ogl¹daæ onego chleba: cierpia³bymêkipiekielne, tak jak potêpieni, którzy s¹ na wieki pozbawieni nadziei ogl¹daniaBoga, naszegozbawcy, który jest prawdziwym chlebem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •