[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Myślę, że to nie takie złe – dodał po chwili ojciec Aimerica.– Giraut, pewnie nic na ten temat nie wiesz, bo dopiero zaczynasz naukę rozumnego, ale nasza matematyczna teologia zna prawie sto zakazanych twierdzeń.Wszystkie one dowodzą, że jeden aksjomat może się okazać sprzeczny z drugim.W skład naszego podstawowego wyznania wiary wchodzi przekonanie, że w Bożym Umyśle wszystkie te sprzeczności są w jakiś sposób rozstrzygnięte.W gruncie rzeczy, do niedawna zakazane twierdzenia były jednym z głównych powodów, dla których duszpasterze odchodzili z urzędu.No więc prawie wszystkie z tych ważnych, jeśli mnie pamięć nie myli, ósme, dwunaste, trzynaste, trzydzieste i czterdzieste drugie, dotyczą właśnie problemu racjonalnego zmierzania do irracjonalnej przyjemności.– W jakim sensie są one „ważne”?– Jako źródło rozłamów i herezji.Pytania, na które Kościół w ciągu swej historii nie potrafił znaleźć zadowalającej odpowiedzi.– Uśmiechnął się do nas wszystkich.– Ojej, co też człowiek nie wygaduje, kiedy już wkroczy na ścieżkę błędu, nawet mimo woli.Thorwald zaczerwienił się, nie sądzę jednak, by Carruthers to zauważył.– Byłbym więc skłonny postawić pieniądze na to, że jeśli Centrum Doradcze złagodzi kurs w sprawie irracjonalnych przyjemności, kontrowersja przeniesie się tylko na inne pole, ale nie dojdzie do obalenia doktryny – ciągnął stary duszpasterz z błyskiem w oku.– I całe szczęście, bo w moim wieku na pewno bym nie chciał uczyć się od początku zupełnie nowej teologii – zakończył z ciepłym uśmiechem i poszedł porozmawiać z Shanem, któremu wyraźnie podobała się jakaś skomplikowana opowieść, jaką powtarzał mu Prescott Diligence.Coraz trudniej przychodziło mi pogodzić obecne zachowanie Carruthersa nie tylko z relacjami Aimerica o tym, jaki był przed laty, ale również z tym, jaki wydał mi się po przybyciu tutaj.– Świat staje się niewytłumaczalny – stwierdził Aimeric z westchnieniem.– A więc chcesz jechać, Paul?– Ta.Po pierwsze, jestem założycielem firmy i wszystkie te wyspecjalizowane koty są wynajęte na moje nazwisko.Muszę dopilnować, by mienie, za które jestem odpowiedzialny, nie uległo uszkodzeniu.Po drugie, no cóż, wspominałem już, że chciałbym zobaczyć, jak wygląda świat po drugiej stronie wzgórza.Nie sądzę, żeby tobie albo Girautowi trudno to było zrozumieć.Aimeric zignorował ten docinek.– Nie martwisz się tym, co może się zdarzyć pod twoją nieobecność? – zapytał z wielką powagą i naciskiem.Paul wzruszył ramionami.– Jestem człowiekiem interesu.Wolność jest mi potrzebna po to, żeby na niej zarabiać albo cieszyć się nią samemu.Do polityki mieszam się wyłącznie wtedy, gdy mnie do tego zmuszają.Było to prawie zabawne.Przypominało parodię kilku bezwzględnych kaledońskich kapitalistów, których poznałem na przyjęciach czy podczas zbierania danych dla Aimerica.Nie była to jednak parodia, gdyż wiedziałem, że Paul nie tylko wierzy w to, co mówi, lecz wręcz traktuje to jako część samego siebie, zupełnie jak wzrost czy kolor oczu.Miałem przed sobą niespełna dwudziestoletniego mężczyznę, który wiedział dokładnie, kim jest i jak w związku z tym powinien zaplanować swe życie.Przemknęło mi przez głowę, że rzadko zdarzało mi się spotkać kogoś, kto w tym wieku był już mężczyzną czy dorosłą osobą.Sam z pewnością taki nie byłem.Podczas gdy my zastanawialiśmy się jeszcze, kim jesteśmy, Paul już to wiedział i ruszył w drogę.Ukłucie zazdrości, które poczułem, było niewybaczalne, dlatego przeniosłem uwagę z powrotem na rozmowę.Sądziłem, że Paul niepotrzebnie przeprasza wszystkich za wąski zakres swych zainteresowań, wydawało się jednak, że jest mu to potrzebne, więc go wysłuchaliśmy.Kiedy skończył, Aimeric zwrócił się do Thorwalda:– A ty pojedziesz? – zapytał.– Muszę zostać – odparł ten bez wahania.Nie byłem pewien, o co chodzi Aimericowi, wydawało się jednak, że coś przyciągnęło jego uwagę.Popatrzył na Margaret
[ Pobierz całość w formacie PDF ]