[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie zebra³a siê w sobie i lekko go odepchnê³a.- Muszê siê czegoœ napiæ - szepnê³a.- Ja te¿ - zgodzi³ siê.- Oboje jesteœmy zdenerwowani.- Ty jesteœ zdenerwowany, Jake? - spyta³a z niedowierzaniem.- Czym?- To przez ciebie.Szczerze mówi¹c, zdenerwowa³em siê ju¿ wtedy, gdy pierwszyraz ciê zobaczy³em u Neimana.- Naprawdê?- Jak najbardziej.Szuka³em tam sobie spokojnie krawata.I nagle zobaczy³emciebie siedz¹c¹ w barze.Wygl¹da³aœ tak, jakbyœ chcia³a z³amaæ mi serce.- Ale¿ sk¹d - sprzeciwi³a siê.- Jeœli pozwolisz sobie przypomnieæ, to ty mniepoderwa³eœ.- Nie.To ty podesz³aœ i usiad³aœ ko³o mnie.- K³amca! - powiedzia³a, bawi¹c siê t¹ gr¹.- Ja ju¿ tam by³am, to ty usiad³eœobok mnie.- Naprawdê?- Tak.- To muszê byæ m¹drzejszy ni¿ myœla³em.Rozeœmia³a siê cicho.129- Jesteœ taki romantyczny.- A czy twój m¹¿ te¿ by³ romantyczny?- Proszê, nie mówmy o nim - szepnê³a, podchodz¹c szybko do ma³ego stolika,gdzie sta³y kieliszki, czerwone i bia³e wino oraz butelka wódki.Nigdy nieprzyjmowa³a goœci - by³a to wy³¹cznie dekoracja.Raz jeszcze Jake stan¹³ za ni¹.- Zabawiê siê w barmana - powiedzia³, wyjmuj¹c jej z rêki butelkê wódki.- Skoro nalegasz - odpar³a z lekkim dr¿eniem.Nape³ni³ hojnie oba kieliszki.- Gdzie jest lód?- W kuchni.Obserwowa³a go, gdy wychodzi³ z pokoju.Mi³o by³o na niego patrzeæ.By³ takiszczup³y i wysoki, a jego d³ugi krok uzna³a za niebywale seksowny.Us³ysza³agrzechot kostek lodu, gdy wyjmowa³ je z zamra¿arki.Wróci³ i poda³ jejkieliszek.- No dobra.Pozwól, ¿e wzniosê toast.- Za co?- Za ciebie, bo jesteœ piêkna - na zewn¹trz i w œrodku.Och nie, Jake, nie mówtakich rzeczy.Prawda wygl¹da tak,¿e jestem paskudna i nie chcê, ¿ebyœ siê o tym kiedykolwiek dowiedzia³.- Wiem, ¿e to wszystko dzieje siê bardzo szybko - ci¹gn¹³ dalej.- Ale czujê,¿e muszê ci to powiedzieæ.- Co takiego? - spyta³a wstrzymawszy oddech.Milcza³ przez chwilê.- To zabrzmi jak jeszcze jedna wyœwiechtana formu³ka, tyle tylko, ¿e jestszczer¹ prawd¹.Ja.ja jeszcze nigdy nie czu³em czegoœ takiego.O, Bo¿e! Proszê, nie daj siê ponieœæ, Jake.Niech to pozostanie tym, czym mabyæ - jedn¹ noc¹ mi³oœci.D³ug¹, cudown¹ noc¹ nie op³acanej mi³oœci.' - A ty?- dopytywa³ siê, przygl¹daj¹c siê jej bacznie.- Co ja? - odpar³a wymijaj¹co, udaj¹c, ¿e nie rozumie, o co mu chodzi.- Na rany! - wykrzykn¹³ zak³opotany.- Ja tu otwieram przed tob¹ serce, a tyjesteœ jak g³az.Co jest grane, Kris?130Nikt nigdy nie mówi³ do niej Kris.Zabrzmia³o tak ciep³o i czule.Wzruszy³aramionami.- Nie wiem - mruknê³a.- Coœ.- Tak., coœ - zgodzi³ siê.A potem znów zacz¹³ j¹ ca³owaæ, przytulaj¹c mocno dosiebie.Jego wargi by³y natarczywe i upajaj¹ce.Czu³a, ¿e powoli rozp³ywa siê w œrodku.To by³o zbyt piêkne, by mog³a z tegozrezygnowaæ.Tylko jedna noc.Czy¿ nie zas³uguje na jedn¹ noc szczêœcia?D³onie Jake'a zsunê³y siê w dó³ do jej piersi i przez delikatny materia³ bia³ejsukienki zaczê³y pieœciæ jej sutki.Musia³a wstrzymaæ oddech.Od tak dawnaudawa³a podniecenie, ¿e doœwiadczenie go naprawdê by³o ca³kowitym zaskoczeniem.Zadr¿a³a w oczekiwaniu.Czu³a siê tak, jakby nigdy przedtem nikt jej tam niedotyka³.Powoli zacz¹³ zsuwaæ sukienkê z jej ramion.Pochyli³a siê do ty³u, by u³atwiæmu zadanie.Uwolni³ jej piersi od delikatnego materia³u i schyli³ siê, by je poca³owaæ,pieszcz¹c jêzykiem sutki w sposób, który natychmiast doprowadzi³ j¹ doszaleñstwa.Westchnê³a g³oœno, wiedz¹c ju¿, ¿e za nic nie chce, by przesta³.- Jesteœ.taka piêkna - szepn¹³, wci¹¿ pieszcz¹c j¹ jêzykiem.- Takniesamowicie piêkna.Jestem profesjonalistk¹, Jake.Muszê dbaæ o formê.- Dziêki - odpowiedzia³a te¿ szeptem, zastanawiaj¹c siê, czy bêdzie to zbytodwa¿ne, jeœli rozepnie mu pasek i zacznie zdejmowaæ spodnie.- Nie by³em z kobiet¹ od ponad roku - wyzna³.- Jeœli seks nie znaczy czegoœwiêcej, to dla mnie nie istnieje.S³owa, które ka¿dego wprawi³yby w os³upienie.- Ja.ja to rozumiem - zdo³a³a wydusiæ.- Mówiê ci to dlatego, ¿ebyœ wiedzia³a, ¿e mo¿esz mi zaufaæ.Zaufaæ? O co mu chodzi? Po chwili zrozumia³a: mówi³ jej o tym, by wiedzia³a, ¿enie ma AIDS ani te¿ nie cierpi na ¿adn¹ inn¹ chorobê.O Bo¿e, teraz czeka, ¿eby ona zwierzy³a mu siê ze swego ¿ycia intymnego.No có¿, Jake, prawda wygl¹da tak: jestem dziwkê.Ale mo¿esz131czuæ siê zupe³nie bezpiecznie, gdy¿ zawsze nalegam, by moi klienci u¿ywaliprezerwatyw.I dwa razy w miesi¹cu chodzê do ginekologa.I.cholera, czemusiê oszukujê? Ta ca³a zabawa z zakochaniem nie ma wcale przysz³oœci.Ajednak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]