[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdzie jej się szczególnie nie spieszyło.Na odgłos kroków na marmurowej posadzce odwróciła głowę w stronę wind.Kiedy zobaczyła nadchodzącego otyłego brata Bernarda, chwyciła małą dyplomatkę i wstała.Brat ubrany był w surowy ciemny garnitur.Jego kozia bródka wydawała się bardziej zaniedbana niż podczas ich ostatniego spotkania, ale grube, wydęte usta wykrzywiał znajomy, szyderczy uśmiech.Bez słowa powitania przywołał ją do siebie krótkim: „Chodź!” i odwrócił się w stronę wind.Nie zamienili nawet słowa, kiedy jechali na drugie piętro i szli długim, wyłożonym drewnem korytarzem do drzwi oznakowanych tabliczką Apartament 310.Marię kusiło, by spytać, co sądzi o zdjęciach czy o planach doktora Cartera.Milczała jednak.A co do pochwał za odkrycie jego zamiarów, już dawno przestała liczyć, że może je usłyszeć z ust Bernarda.Tylko aprobata ojca Ezekiela była czegoś warta.Weszła za Bernardem do apartamentu.Po prawej stronie zobaczyła dużą, wyłożoną marmurem łazienkę, a po lewej – komfortowo wyposażoną sypialnię.Przed sobą miała dyskretnie oświetlony salon z dużą kremową sofą i dwoma dopasowanymi do niej fotelami.Na końcu sofy siedział mężczyzna.Pospiesznie rozejrzała się po ładnie urządzonym pokoju i kiedy uświadomiła sobie, że nikogo więcej w nim nie ma, nie próbowała nawet kryć rozczarowania.– Gdzie Ojciec? – spytała.Wysoki mężczyzna wstał z sofy.Był chudy, nosił okulary w drucianych oprawkach i mimo łysiny wyglądał o wiele młodziej niż Bernard.Maria przed kilkoma laty dwa razy spotkała brata Helixa Kirkhama i nie potrafiła zrozumieć, co on tu robi.Był mistrzem Pierwszego Imperatywu, a ta sprawa wchodziła w zakres Drugiego Imperatywu.Brat Helix uśmiechnął się do niej.– Agentko Nemezis, ojciec Ezekiel nie weźmie udziału w tym spotkaniu.Poprosił nas jednak, byśmy przekazali ci wyrazy uznania za twoją czujność.– Wyciągnął do niej prawą rękę.– Niechaj będzie zbawiony.Powitała go w sposób przepisany rytuałem i zerknęła na szklany stolik.Przed Helixem leżały jej notatki i zdjęcia.– Czy moje ustalenia nie były wystarczająco ważne?Helix znów uśmiechnął się do niej.– Wręcz przeciwnie.Były tak ważne, że Ojciec musiał opóźnić wprowadzenie w życie pewnych planów.– Wskazał na jeden z foteli i Maria z ociąganiem usiadła.Brat Bernard spoczął na sofie obok Helixa.– Przyniosłaś oryginały zdjęć i negatywy, jak prosiliśmy?Otworzyła dyplomatkę, wyjęła plastikową teczkę zawierającą „dowody” i podała mu ją.– To powinno wystarczyć, by przekonać was, że naukowca trzeba powstrzymać najszybciej, jak to możliwe.Jestem gotowa przystąpić do działania, kiedy tylko zechcecie.Patrzyła, jak bracia przeglądają zdjęcia i notatki.Zauważyła, że wymieniają przy tym porozumiewawcze spojrzenia i dyskretne skinienia głowy.Wreszcie Helix podniósł oczy i spytał:– A co doktor Carter robi twoim zdaniem?– Próbuje ingerować w DNA Boga.– Z jakiego powodu? – Helix zadał to pytanie takim tonem, jakby już znał odpowiedź.Wzruszyła ramionami.Wiele o tym myślała, przejrzała też ponownie swoje książki w poszukiwaniu informacji, które powiedziałyby jej coś o jego zamiarach.W czasie podróży samolotem z Włoch usiadła nawet za doktorem Carterem i Jackiem Nicholsem w nadziei, że usłyszy, jak będą rozmawiać o swoich planach.Jedyną informacją jaką zdobyła, była nazwa: projekt „Kana”.– Nie wiem na pewno.Może chce skompromitować religię, wykazując, że Jezus był tylko śmiertelnikiem? A może liczy na to, że w jakiś sposób wykorzysta moc Chrystusa? – Przerwała i się przeżegnała.– Albo próbuje sklonować Jezusa?Helix potrząsnął głową.– Nie, na razie to niemożliwe.Nawet dla doktora Cartera.Zanim nauczymy się klonować człowieka, miną dziesiątki lat.Milczała, pragnąc poznać jego zdanie.Było powszechnie wiadomo, że stosunkowo młody mistrz Pierwszego Imperatywu jest na bieżąco ze współczesną technologią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •