[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przecież działał pan świadomie na szkodę panny von Schlettau.W razie śmierci Jana Ravenecka, ona miała zostać spadkobierczynią.A tymczasem nie chciał pan jej nawet oddać najmniejszej cząstki tego, co stanowiło jej własność.Świadczy to o niskim charakterze.- Przecież mogła zostać moją żoną, a miałaby wszystko.Czemu uderzyła mnie w twarz?- Bo wyczuwała w tobie nieczysty żywioł! - odparł Jan Raveneck.- Aha! Ciebie na pewno nie uderzy, gdy ją poprosisz o narzeczeński pocałunek! No, będziesz musiał zrezygnować z moich życzeń! Tam, do diabła! Powinszowanie nie płynęłoby ze szczerego serca!- Norbercie - rzekł Jan z powagą - przez jakiś czas byliśmy towarzyszami niedoli.Znosiliśmy razem głód i zimno, dzieląc się każdym kęsem chleba.Postaraj się zostać porządnym człowiekiem.Twoja kara nie będzie pewno długo trwała.Gdy zostaniesz zwolniony, chętnie dopomogę ci do otrzymania jakiejś posady.Wspominam o tym, abyś w więzieniu nie tracił nadziei.Norbert Greinsberg spuścił oczy.Twarz jego drgnęła.Był mimo wszystko zawstydzony wielkodusznością Jana.- Teraz tak gadasz, później będziesz żałował.Zapomnisz o tej obietnicy i nie pomożesz mi.- Na pewno nie zapomnę! Musisz jednak pracować nad sobą, musisz się poprawić, inaczej moja pomoc nie zda się na nic.Głuchy jęk zerwał się z ust Norberta.- I tak mi nic nie pomoże.Człowiek nie zmieni swej natury, choćby chciał.Ja także wolałbym być inny.W każdym razie dziękuję ci za dobre chęci.A teraz chodźmy.Funkcjonariusze policji wyprowadzili Norberta.W hallu zebrała się cała służba i ciekawie przyglądała się pochodowi.Stary Jan spostrzegł, że jego pan ma ręce w kajdankach.- Cóż on takiego zrobił? - zapytał oszołomiony.Nikt jednak nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.Po chwili ktoś otworzył drzwi.Na progu stanęli radca Bern i Jan Raveneck.Jan spostrzegł starego służącego.Zbliżył się doń i położył mu rękę na ramieniu.- Dzień dobry, Jasiu! Jakże się Jaś miewa? Czy Jaś pamięta, jak ukrywał mnie w swoim pokoju przed gniewem mego surowego ojca? Dużo lat upłynęło od tamten pory.Prawda?Staruszek odwrócił się na dźwięk tego znajomego głosu.Wielkimi oczyma spojrzał na Jana.Widać było, że jest bardzo wzburzony.Nagle zawołał głośno:- To jest prawdziwy Raveneck! To panicz Janek! Tamten to oszust! Paniczu, niech panicz każe zatrzymać tego łajdaka, co przez tyle czasu zamiast panicza mieszkał tutaj i żył jak bydlę!I chciał pobiec za Norbertem Greinsbergiem.Jan jednak przytrzymał go.- Uspokój się, poczciwy Jasiu! On mi już nic nie zrobi, nie minie go kara!Staruszek odetchnął głęboko i złożył ręce.- Chwała Bogu! Dziedzicem Lindenhofu jest znowu prawdziwy Raveneck! Będę mógł teraz spokojnie umrzeć.Radca zwrócił się teraz do zdumionej służby.- Oto prawdziwy Jan Raveneck, dziedzic i właściciel Lindenhofu! Dotychczas oszust zajmował jego miejsce.Widzieliście, że oszust został zdemaskowany i odstawiony do więzienia.Proszę tu poprosić pana administratora, który wciąż jeszcze stoi na straży przy wrotach w parku.W przyszłości macie wszyscy słuchać rozkazów tego pana!Jan Raveneck skinął dobrotliwie głową.- Proszę bardzo, aby każdy spełniał jak dotąd swoje obowiązki, dopóki cała ta sprawa nie zostanie ostatecznie załatwiona.Ja wkrótce już zamieszkam w Lindenhofie.Służba była bardzo zdumiona, potem rozeszła się do swych zajęć.Po chwili nadszedł administrator, z którym panowie już poprzednio rozmówili się.Jan Raveneck i radca Bern zamienili z nim jeszcze kilka słów.Potem pożegnali się i odjechali do Krumpendorfu.** *Podczas ich nieobecności Maria Hartau posłała samochód do miasta.Poprosiła rodziców i braci Madzi, aby zechcieli przyjechać do Krumpendorfu.Wyruszyli natychmiast, toteż gdy obydwaj panowie przybyli do pani Hartau, zastali ich już na miejscu.Najbliżsi Madzi przywitali się z nią bardzo serdecznie.Pani Hartau opowiedziała im o ostatnich przeżyciach Madzi i jej odkryciu.Nie posiadano się ze zdumienia.Zaledwie ochłonięto z pierwszych wrażeń, gdy przybył radca w towarzystwie Jana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •