[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pomyœl, jeœli w³o¿ysz pistolet do ust, to odstrzelisz sobie ty³g³owy.W ten sposób Stiva nie bêdzie musia³ siê napracowaæ, ¿ebyœ wygl¹da³adobrze, kiedy w³o¿y ciê do trumny, poniewa¿ i tak nikt nie zobaczy twojejpotylicy.Trzeba byæ ostro¿nym, ¿eby nie poruszyæ pistoletem, bo mo¿naschrzaniæ ca³¹ robotê i odstrzeliæ ucho.- Od³o¿y³a gazetê.- W drodze do domuwst¹piê do sklepu i kupiê kotlety wieprzowe na kolacjê.A teraz muszê siêprzygoto­waæ do lekcji jazdy.A ja musia³am iœæ do pracy.Problem polega³ na tym, ¿e wcale nie pragnê³amzabraæ siê do ¿adnej ze spraw, które na mnie czeka³y.Nie mia³am najmniejszejochoty tropiæ Hannibala Ramosa.I zdecydowanie nie chcia³am spotkaæ siê zMorrisem Munsonem.Mogjabym po³o¿yæ siê z powrotem do ³Ã³¿ka, ale w ten sposóbnie da siê zarobiæ na ciele.A poza tym teraz nie mia³am ³Ã³¿ka.£Ã³¿ko mia³ababcia.Zreszt¹ co mi w³aœciwie zale¿y, mogê rzuciæ okiem na akta Munsona.Wyjê³ampapiery i przejrza³am je.Poza biciem, gwa³tem i prób¹ podpalenia sprawaMunsona nie wygl¹da³a najgorzej.Niekarany.Bez swastyk wytatuowa­nych naciele.Poda³, ¿e mieszka przy ulicy Rockwell.Wie­dzia³am, gdzie to jest.Ko³ofabryki guzików.Nie najele­gantsza czêœæ miasta.Ale i nie najgorsza.G³Ã³wniejed­norodzinne bungalowy i domki szeregowe.Wiêkszoœæ mieszkañców to robole lubbezrobotni.Rex spa³ w swojej puszce po zupie, a babcia by³a w ³a­zience, wiêc niekrêpowa³am siê i wysz³am.Kiedy zesz³am na parking, zaczê³am szukaæ srebrnejlataj¹cej maszyny.I doœæ szybko j¹ znalaz³am.To by³ rollswagen.Blachapochodzi³a z zabytkowego volkswagena garbusa, a przód z przedwojennegorolls-royce’a.Samochód by³ w kolorze opalizuj¹cego srebra z b³êkitnymi falamina ca³ej d³ugoœci, a fale by³y usiane gwiazdkami.Zamknê³am oczy, maj¹c nadziejê, ¿e kiedy je otworzê, samochód zniknie.Policzy³am do trzech i otworzy­³am oczy.Ale on sta³ nadal.Pobieg³am zpowrotem do mieszkania, chwyci³am kapelusz i ciemne okulary i wró­ci³am dosamochodu.Siad³am za kierownic¹, skuli³am siê na siedzeniu i wytoczy³am zparkingu.Ten samochód nie harmonizuje z moim wnêtrzem, powiedzia³am sobie.Moje wnêtrze nie przypomina³o zupe³nie volkswagena garbusa.Dwadzieœcia minut póŸniej by³am na Rockwell i pa­trzy³am na numery, szukaj¹cdomu Munsona.Kiedy go znalaz³am, dosz³am do wniosku, ¿e wygl¹da ca³kiemzwy­czajnie.Jeden blok za fabryk¹.Wygodnie, jeœli chodzi siê do pracy napiechotê.Gorzej, jeœli ktoœ lubi malownicze krajobrazy.By³ to dwupiêtrowydom, stoj¹cy w szerego­wej zabudowie, bardzo podobny do domu Ksiê¿yca.Zfa­sad¹ wy³o¿on¹ br¹zowymi kamyczkami.Zaparkowa³am przy krawê¿niku i pokona³am krótk¹ drogê do drzwi.Istnia³o ma³eprawdopodobieñstwo, ¿e zastanê Munsona w domu; mieliœmy œrodê rano, a onprawdopodobnie by³ ju¿ w Argentynie.Zadzwoni³am do drzwi i stanê³am jak wryta,kiedy te siê otworzy³y i wyjrza­³a z nich g³owa Munsona.Morris Munson?S³ucham?Myœla³am, ¿e bêdzie pan.w pracy.Wzi¹³em parê tygodni wolnego.Mam trochê k³opo­tów.A tak w ogóle, to kim panijest?Reprezentujê firmê Yincent Plum - Kaucje i Porê­czenia.Nie przyszed³ pan naspotkanie w s¹dzie i chcieli­byœmy wyznaczyæ panu nowy termin.Jasne.Róbcie swoje i zmieñcie datê.Muszê zabraæ pana do centrum, ¿eby to za³atwiæ.Popatrzy³ za mnie, na lataj¹c¹maszynê.• Chyba nie s¹dzisz, ¿e pojadê tym czymœ?Tak w³aœnie s¹dzê.Czu³bym siê jak idiota.Co ludzie sobie pomyœl¹?Hej, koleœ, jeœli ja mogê tym jeŸdziæ, to ty te¿.Wy, kobiety, wszystkie jesteœcie takie same - powiedzia³.- Pstryknieciepalcami i oczekujecie, ¿e mê¿czyzna bêdzie tañczy³, jak mu zagracie.Trzyma³am rêkê w torebce, grzebi¹c w poszukiwaniu spreju z pieprzem.Poczekaj tu - rzek³ Munson.- Wezmê swój samo­chód.Stoi za domem.Nie mam nicprzeciwko wyznacze­niu nowej daty, ale nie wsi¹dê do tego kretyñskiego wozu.Objadê dom i pojadê za tob¹ do miasta.- Trzask.Zamk­n¹³ drzwi na zamek.Niech to diabli.Wsiad³am do samochodu i przekrê­ci³am kluczyk w stacyjce,czekaj¹c na pró¿no na Mun-sona i zastanawiaj¹c siê, czy kiedykolwiek go jeszczezobaczê.Popatrzy³am na zegarek.Dam mu piêæ minut.A potem co? Wzi¹æ domszturmem? Wywaliæ drzwi i otworzyæ ogieñ? Zajrza³am do torebki.Nie ma broni.Zapomnia³am zabraæ broñ.Cholera, prawdopodobnie znaczy to, ¿e muszê jechaæ dodomu i zostawiæ Munso-na na nastêpny raz.Spojrza³am prosto przed siebie i zobaczy³am samo­chód, który wyjecha³ zza rogu.W wozie by³ Munson.Có¿ za mi³a niespodzianka, pomyœla³am.Widzisz, Ste-phanie,nie b¹dŸ taka prêdka w wydawaniu s¹dów.Lu­dzie czasami okazuj¹ siê ca³kiem wporz¹dku.W³¹czy­³am silnik lataj¹cej maszyny i obserwowa³am, jak Mun­son siêzbli¿a.Zaraz, zaraz, on przyœpieszy³ zamiast zwolniæ! Widzia³am wyraz jegotwarzy, napiêty i skon­centrowany.Ten maniak mia³ zamiar mnie staranowaæ!Wrzuci³am wsteczny bieg i wgniot³am peda³ gazu.Rolls odskoczy³ do ty³u.Niedoœæ szybko, ¿eby unikn¹æ zde­rzenia, ale wystarczaj¹co szybko, ¿eby nie daæzrobiæ z siebie ca³kowitej miazgi.Wyr¿nê³am g³ow¹ pod wp³y­wem uderzenia.¯aden problem dla kobiety, która uro­dzi³a siê i wychowa³a w Burg.Tam siêdorasta, zderza­j¹c siê samochodami na brzegu Jersey.Wiemy, jak przy­j¹æcios.Problem polega³ na tym, ¿e Munson waln¹³ we mnie czymœ, co wygl¹da³o mi nastary wóz policyjny, crown victoriê.Wiêkszy ni¿ rollswagen.Wjecha³ w mojeautodrugi raz, odbijaj¹c mnie na odleg³oœæ jakichœ piêciu metrów, po czym lataj¹camaszyna zgas³a.Kiedy gramoli³ siê ze swojego samochodu, ja próbowa³am zapaliæsilnik, tymczasem Munson bieg³ w moim kierunku z felg¹.Chcesz zobaczyæ, jak tañczê? - krzycza³.- Ju¿ ja ci zatañczê!Scenariusz siê powtarza³.Staranowaæ samochodem, pobiæ felg¹.Nie chcia³amprzypominaæ sobie, co by³o nastêpne w kolejnoœci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •