[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jegog³Ã³wn¹ atrakcj¹ by³y striptizerki, w wiêkszoœci platynowe blon­dynki, choæzauwa¿y³ te¿ kilka ciemnoskórych.Wszystkie mia³y olbrzy­mie silikonowe biusty,wszystkie tañczy³y w jaskrawym œwietle reflektorów rozmieszczonych wzd³u¿galerii.Wyros³a przed nim hostessa w kusej, przezroczystej sukience i w s³u­chawkach zmikrofonem na g³owie.Spyta³a o coœ po rosyjsku, a gdy bez s³owa wsun¹³ jej dorêki kilka dwudziestodolarowych banknotów, wska­za³a mu stolik i czarn¹skórzan¹ ³awê o stalowych nó¿kach.Gdy tylko usiad³, kelner postawi³ przed nim tacê z zak¹skami: peklo­wanymiozorkami z chrzanem, blinami z czarnym i czerwonym kawio­rem, grzybkami wgalarecie, marynowanymi warzywami i ze œledziami.Chocia¿ by³ g³odny, ¿adna zprzystawek nie wygl¹da³a zbyt apetycznie.Na stole pojawi³a siê te¿ butelka DomPerignon - „Z pozdrowieniami od pañskiego przyjaciela", us³u¿nie wyjaœni³kelner.Bryson siedzia³ samot­nie przez kilka minut, obserwuj¹c k³êbi¹cy siê nadole t³um, gdy wtem dostrzeg³ szczup³¹ sylwetkê Juriego Tarnopolskiego, któryzmierza³ ku niemu z szeroko roz³o¿onymi ramionami.Pojawi³ siê nie wiadomo sk¹di dopiero po chwili Nick zda³ sobie sprawê, ¿e przebieg³y agent, a raczej by³yagent by³ego KGB, wszed³ na galeriê z kuchni.- Coleridge, stary przyjacielu! Witaj w Rosji!Objêli siê i wyœciskali.Chocia¿ Tarnopolski wybra³ na spotkanie miejsce doœæ dziwaczne i kiczowate,nale¿a³ do ludzi o wybrednych, nader kosztownych gustach i jak na elegantaprzysta³o, by³ w nienagannie skrojonym angielskim gar­niturze i fularowymkrawacie.Minê³o siedem lat, odk¹d razem pracowali, i choæ ju¿ dawnoprzekroczy³ piêædziesi¹tkê, twarz mia³ opalon¹ i g³adk¹ jak dwudziestoletnim³odzieniec.Zawsze bardzo o siebie dba³, lecz wy­gl¹da³o na to, ¿e tym razemskorzysta³ z us³ug chirurga plastycznego.- Czas up³ywa, a ty m³odniejesz.- Za pieni¹dz kupisz wszystko, nawet m³odoœæ - odpar³ z ironi¹ roz­bawionyTarnopolski.Da³ znak kelnerowi, a ten rozla³ do kieliszków szam­pana igruziñskie wino, bia³e Tsinandali i czerwon¹ Kwankarê.Jurij chcia³ wznieœætoast, lecz w tym samym momencie podesz³a do nich striptizerka - Rosjaninwsun¹³ jej za majteczki kilka banknotów i grzecznie odes³a³ do s¹siedniegostolika, przy którym siedzia³o czterech biznesmenów w ciem­nych garniturach.Tarnopolski pomaga³ Brysonowi podczas kilku bardzo delikatnych, niebezpiecznychi niezwykle lukratywnych misji, ostatnio podczas opera­cji „Wektor".Inspektorzy miêdzynarodowej komisji do spraw rozbroje­nia nie mogli zdobyædowodów na potwierdzenie pog³osek, ¿e Moskwa zajmuje siê nielegaln¹ produkcj¹broni biologicznej.Ilekroæ robili „nie­spodziewany" nalot na laboratoria„Wektora", wychodzili stamt¹d z pu­stymi rêkami.Dlaczego? Dlatego, ¿e ich„niespodziewane" wizyty nie by³y bynajmniej niespodziewane.Wkrótce szefowieDyrektoriatu zlecili Nickowi kolejne zadanie: mia³ pojechaæ do Nowosybirska,w³amaæ siê do g³Ã³wnego laboratorium fabryki i wykraœæ jednoznaczne dowody,materia­³y, które potwierdzi³yby ostatecznie, ¿e Rosjanie nie zrezygnowali zpro­dukcji tej zakazanej, œmiertelnie niebezpiecznej broni.Misja by³apotwor­nie ryzykowna, dlatego Bryson uzna³, ¿e przyda mu siê pomoc.Poszuka³,poszpera³ i tak pozna³ Tarnopolskiego, który po odejœciu z KGB pracowa³ wsektorze prywatnym, co oznacza³o, ¿e chêtnie sprzeda swoje us³ugi temu, kto danajwiêcej.Za¿¹da³ astronomicznej stawki, lecz szybko okaza³o siê, ¿e jest jej warty.Nietylko zdoby³ dla Nicka plany nowosybirskiego laboratorium, ale i upozorowa³w³amanie do domu przewodnicz¹cego miejskiej rady narodowej, ¿eby odwróciæ uwagêczuwaj¹cych przed fabryk¹ stra¿ników.Potem, wykorzystuj¹c legitymacjê KGB,zastraszy³ stra¿ników w budynku i zaprowadzi³ Brysona do wielopoziomowejch³odni, w której ten znalaz³ tak d³ugo poszukiwane dowody: ampu³ki zzarazkami.I to w³aœnie Tarnopolski przeszmuglowa³ je na okrêt, który p³yn¹³ naKubê z ³adunkiem mro¿onej baraniny [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •