Robert Ludlum Tajne Archiwa 4 Kod Altmana (4)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moi ludzie obserwuj� ulic�.Wi�c oni s� jednak z CIA?Co do niego, wci�� nie mo�emy potwierdzi�, �e pracuje w której� ze znanych namagencji wywiadowczych.Co do niej, znamy tylko jej imi�, chocia� mo�e to by�równie� nazwisko.W dodatku nie wiemy, czy �wiadkowie go nie przekr�cili.Skontaktowali�my si� ju� z naszymi informatorami, mo�e j� zidentyfikuj�.Wst�pnie zak�adam, �e to agentka CIA.Kimkolwiek s�, na pewno wyjd� z nory.McDermid nie spodziewa� si� a� tylu problemów.Da� mu paru typów spod ciemnejgwiazdy albo nieudacznego ministra bez teki, i by� W swoim �ywiole.Albojeszcze lepiej nie maj�cego nic do roboty polityka czy pokonanego senatora,który zaczyna si� nudzi�, i natychmiast wykorzysta�by ich do �ci�gni�cia kasyczy do lobbingu na rzecz takiej czy innej ustawy.To by�o dla niego dziecinn�igraszk�.Ale nie �adunek �Cesarzowej".�adunek �Cesarzowej" to zupe�nie innasprawa.To gigantyczny interes, ukoronowanie jego kariery.Westchn�� w duchu.K�opoty.Ale �Cesarzowa" by�a tego warta.- Mo�e i wyjd�.Ale na razie zapomnij o Smisie.Pos�uchaj tego.- Gdy nagraniedobieg�o ko�ca, jego zwykle u�miechni�ta twarz poczerwienia�a z w�ciek�o�ci.-Czy to g�osy Li Kuonyi i Yu Yongfu?Za�enowany Feng Dun uciek� wzrokiem w bok.Kiwn�� g�ow�.Nabrali mnie.Nabrali ci�! - wybuchn�� McDermid.- Tylko tyle masz do powiedzenia? Ty idioto!Yu �yje i ma ten przekl�ty manifest! Podmienili dokumenty, �eby� widzia�, jakco� pali, a jego samobójstwo to zwyk�a maskarada! Skoczy� do rzeki, �eby niktnie znalaz� trupa! I strzeli� sobie w �eb ze �lepaka! Jak mog�e� by� takg�upi!Feng milcza�.Spojrza� z odraz� na McDermida, lecz natychmiast si� opanowa�.- To ta kobieta.Powinienem by� wiedzie�.W tym domu to ona nosi spodnie.- I co? I to wszystko? - szala� McDermid.- Nic wi�cej nie powiesz?Feng wzruszy� ramionami i u�miechn�� si� drewnianym u�miechem, jak to on.Có� mog� powiedzie�, tajpanie? Li mnie nabra�a.My�l�, �e nabra�a wielu,��cznie ze swoim ojcem.Uwierzy�, �e Yu nie �yje, tak samo jak ja.Trzebazrobi� wszystko, �eby nie oszuka�a nas po raz drugi.Trzeba zrobi� wszystko, �eby zdoby� ten manifest przed Amerykanami!I go zdob�dziemy.Zadzwoni�a najpierw do pana.To dobry znak.Albo my�li, �eAmerykanie jej tyle nie dadz�, albo im nie ufa.Nie skontaktuje si� z nimi,chyba �e nie b�dzie mia�a wyboru.Sk�d ta pewno��?Amerykanie chc� dobrych stosunków z Chinami, wi�c gdyby zdobyli manifest,by�oby po kryzysie.Li jest inteligentna i wie, �e gdyby Pekin za��da� ichdeportacji, chc�c wymierzy� im kar�, Bia�y Dom dostarczy� by ich do Chin jak natacy.Woli dosta� pieni�dze od pana ni� zak�ada�, �e Waszyngton potraktuje j�ulgowo.McDermid przemy�la� to i nieco och�on��.- Mo�e i masz racj�.Za bardzo by ryzykowali.Dobrze, kupi�em ci troch� czasu.Jed� do Urumqi i znajd� ich.Ma�o brakowa�o i Feng wykrzywi�by pogardliwie twarz.Nie, tajpanie, na wyjazd do Urumqi bym nie liczy�.Czy wie pan, gdzie to jest?Szanghaj, Pekin, Hongkong i Chongquing.Tyle.Reszta waszego zacofanego krajuto dla mnie pustynia.S�usznie, sporo w tym racji.- Na drewnianej twarzy Fenga wykwit� wyrazszyderczego podziwu.- Mówi�em, �e Li Kuonyi jest inteligentna.Urumqi le�y wprowincji Xinjiang, na pó�nocnym skraju pustyni Taklamakan.Na pó�noc odHongkongu w Chinach nie ma prawie nic i dotarliby�my tam dopiero jutrowieczorem.Ale oni mog� dojecha� stamt�d niemal wsz�dzie, i to w ci�gu kilkugodzin.W pobli�u Dazu s� dwa wi�ksze miasta, Chongqing i Chengdu, i mog�dolecie� tam samolotem.Mog� i ja, ale musia�bym si� rozdwoi�, a to do��trudne.Ale zrobisz to.Prawda, Feng? - To nie by�o pytanie.To by� rozkaz.Natychmiast polec� do Chongqingu.Znajd� ich czy nie, na wiele godzin przed�witem b�d� ju� przed �pi�cym Budd�.Chcesz zastawi� zasadzk�?Naturalnie.McDermid znowu wpad� w furi�.Przecie� ta baba si� tego spodziewa!Spodziewa� si� zasadzki to nie to samo, co jej unikn��.Dobrze wszystkozaplanuj� i na pewno do mnie przyjd�.Zreszt� nie wiem, mo�e ich zaskocz�.Niby dlaczego mieliby z tob� rozmawia�?Je�li mam racj�, oni boj� si� i Waszyngtonu, i Pekinu.Wcze�niej czy pó�niejwy�ledz� ich major Pan i jego tajniacy.Pan i pa�skie pieni�dze to dla nichnajlepsza gwarancja na �ycie, jakiego pragn� dla siebie i swoich dzieci.Dlatego tak, na pewno b�d� co� podejrzewali, co oznacza, �e spróbuj� si�zabezpieczy�.Ale, jak powiedzia�a Li Kuonyi, nie maj� wyboru.Oby� tym razem mia� racj�.Drugi raz mnie nie wykiwaj�.- Fengowi pociemnia�y oczy.Ta kobieta ca�y czas ci� wyprzedza, od samego Szanghaju.Dlatego jest zbyt pewna siebie.McDermid przeanalizowa� ca�� sytuacj�.Nie by� osi�kiem, ale nie nale�a� te� dos�abeuszy.Móg� dowlec si� jako� do tego Buddy i umia� strzela�.Prze�y�Wietnam.By� porucznikiem, a porucznicy s�u�yli w Wietnamie za karm� dla �wi�.Pobi� tych z Waszyngtonu ich w�asn� broni�, zosta� wtyczk� doskona��.Zwa�ywszyna to wszystko, uzna�, �e manifest �Cesarzowej" jest zbyt wa�ny,;�eby pu�ci�tam Fenga samego.- Pojedziemy razem - zdecydowa�.- Ty polecisz dzi� wieczorem, ja jutro rano.Kogo masz w Pekinie? - Coraz bardziej chcia� pozna� nazwisko cz�owiekawp�ywowego nie tylko na tyle, �eby wys�a� za �Crowe'em" okr�t podwodny, ale i�eby zmusi� jego kapitana do akcji po otrzymaniu niepotwierdzonej informacji otajnej próbie przej�cia �Cesarzowej" przez oddzia� SEAL.Feng uniós� brew.Nie p�aci mi pan za nazwiska.P�aci mi pan za za�atwianie spraw.P�ac� ci za to, co ka�� ci robi�!Ni�, tajpanie, tyle nikt mi nigdy nie zap�aci.- W g�osie Chi�czyka zabrzmia�anutka pogardy.McDermid �ypn�� na niego spode �ba, ale Feng mia� zupe�nie beznami�tn� twarz.Jak zwykle.Fengowie tego �wiata byli dla niego drobnymi p�otkami, niezb�dnymi,lecz bez wi�kszego znaczenia.Agenci specjalni, p�atni zabójcy, którzywychodzili ca�o z opresji nie tylko dzi�ki swoim umiej�tno�ciom i wyszkoleniu,ale i dzi�ki koneksjom - znajdowa� ich w podziemiu, w�ród najemników na ca�ym�wiecie i zatrudnia� od dwudziestu lat.Je�eli chcieli dosta� kolejn� robot�,robili wszystko, �eby nie zepsu� poprzedniej.Mamy przedstawicielstwo w Chongqingu - powiedzia� wreszcie, daj�c temu spokój,przynajmniej na razie.-Niech ten twój z Pekinu za�atwi mi papiery na s�u�bowyprzelot.Musz� je mie� natychmiast.A pieni�dze?Zostaw to mnie.- Da im pan dwa miliony dolarów? - Feng by� pod wra�eniem.McDermid kiwn�� g�ow�.- Bez tego Li Kuonyi nie da si� oszuka�.Poza tym dwa miliony to nic wporównaniu z tym, co zarobi�.Nie boi si� pan, �e pieni�dze skusz� mnie i moich ludzi?A powinienem? - McDermid zmru�y� oczy.- Gdy b�dzie po wszystkim, dostanieszwysok� premi�.Zawsze s�yn�� pan z hojno�ci.- Cichy g�os Fenga by� niemal upiorny.-Przygotuj� ludzi i za�atwi� dokumenty, tajpanie.McDermid patrzy�, jak Chi�czyk wychodzi z gabinetu.�Tajpanie".Znowuzabrzmia�a w tym nutka pogardy.DazuDennis Chiavelli poci� si� w niespotykanym jak na t� por� roku upale, �cinaj�c�odygi bok choy i wrzucaj�c je na taczki, które wspó�wi�niowie pchali wzd�u�d�ugich rz�dów poletek warzywnych.Praca by�a wyczerpuj�ca, lecz niewymagaj�camy�lenia i szybko doszed� do wniosku, �e ma szcz�cie: by� �o�nierzemdzia�aj�cym na ty�ach wroga, a nie wie�niakiem, który haruje w polu.Zdawa�o mu si�, �e wraz z leciutkim wiatrem dotar� do jego uszu cichutki szept.Z tym �e tego dnia nie by�o wiatru.Przenosz� go.Kiedy?Jutro - rzuci� przechodz�cy obok stra�nik.- Wcze�nie.Dok�d?Nie s�ysza�em.- Jeszcze krok i znalaz� si� poza zasi�giem s�uchu, id�c przedsiebie ze starym karabinem, który zwisa� mu z ramienia luf� w dó�.Co si� sta�o? Pope�ni� jaki� b��d? Gniewnym ruchem r�ki �ci�� kolejn� �odyg� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Search

Podstrony