[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W spo­rej naturalnej wnêce zaznaczono na œcianach dwa zarysy przysz³ychsztolni.A tu¿ ko³o œcie¿ki sta³a ceglana studzienka.— O — powiedzia³a Zosia — studnia.Przypatrzy³em siê cembrowinie, a potem zajrza³em do œrodka.— Chyba nic z tego — zauwa¿y³em.— To wygl¹da jak ceglany kr¹g ustawionybezpoœrednio na ziemi.Wewn¹trz jest zasypana.Wyj¹³em z torby pó³metrow¹szpilê i spróbowa³em wbiæ j¹ w ziemiê w œrodku.— Cofnij siê — poleci³em dziewczynie.— Na wypadek, gdybym trafi³ na minê.Odsunê³a siê przestraszona.Szpila wesz³a mo¿e trzy centymetry.Spróbowa³emobok.Efekt by³ podobny.— Dziwna ta studnia — zauwa¿y³a.— Dziwna — przyzna³em.Wbi³em teraz szpilê w ziemiê obok studni.Tak samo zag³êbi³a siê tylko kawa³ek.— Trzeba bêdzie wróciæ do samochodu po saperkê — powiedzia³em — i wykrywaczmetali na wypadek, gdyby wewn¹trz kry³y siê jakieœ niespodzianki.— Tam jest jeszcze druga studzienka — wskaza³a.Faktycznie.Kawa³ek dalej w gêstej trawie widaæ by³o zarys drugiej cembrowiny,te¿ zbudowanej z cegie³, ale dla odmiany poroœniêtych mchem.— Spróbujemy siê teraz zastanowiæ, co to znaczy — powiedzia³em zawracaj¹c wstronê Rosynanta.— Chyba nale¿y odrzuciæ najprostsze wyjaœnienie, ¿e s¹ to po prostu studnie —za­uwa¿y³a.— Dlaczego? — zdziwi³em siê.— Przecie¿ mog¹ byæ studnie w lesie.— Tak, ale nie dwa metry od strumyka — puœci³a do mnie oko.— Jeœli nie s¹ to studzienki, to co w takim razie?— Bo ja wiem.Mo¿e wyjœcia ewakuacyjne z fabryki? — zaryzykowa³a.— To pos³uchaj mojej hipotezy.Przed wojn¹ Niemcy wypasali tu w okolicy krowy.¯eby je poiæ, wykopali te dwie studnie i wtedy mogli wiadrami czerpaæ wodê iwylewaæ j¹ do drewnianych koryt.— Lipa.Po co mieliby siê mêczyæ? Przecie¿ krowom wygodniej by³oby piæ prostoze strumyka.Poza tym gdzie tu w okolicy jest ³¹ka?— Zastanówmy siê, czy mog³y to byæ wyjœcia ewakuacyjne.Moim zdaniem, raczejnie.— Dlaczego?— To proste.WyobraŸ sobie ówczesn¹ sytuacje.Wkrótce wkrocz¹ Rosjanie.Ukry³aœw³aœnie w podziemnej fabryce poci¹g pe³en z³ota.Wysadzasz w powietrze wejœciei maskujesz je sp³ywaj¹c¹ w dó³ rzeczk¹.Wysadzasz te¿ wszelkie naziemne czêœcifabry­ki.Czy zostawisz nie naruszone szyby ewakuacyjne? Przecie¿ to bêdziepierwsza droga, jak¹ Rosjanie w³aduj¹ siê do œrodka.— Mo¿e i tak — westchnê³a.— Ale z drugiej strony, front siê zbli¿a, a tu pe³norobo­ty.Wysadziæ to, wysadziæ tamto.Mo¿e zapomnieli.A mo¿e nie zd¹¿yli.— Zosiu, jeszcze podobno kilka lat po wojnie ginêli w tej okolicy osadnicy.Grasowa³y tu oddzia³y Wehrwolfu.Po lasach ukrywali siê SS-mani.W tej sytuacjika¿dy z nich wysadzi³by to na w³asn¹ rêkê.— A mo¿e ktoœ z ekipy maskuj¹cej fabrykê zostawi³ to, ¿eby potem wróciæ poskar­by? — zasugerowa³a.— Tego nie mo¿na wykluczyæ — uœmiechn¹³em siê.— Ale ju¿ za³o¿y³aœ, ¿e tofak­tycznie szyby wentylacyjne.A mo¿e to jednak jest zwyk³e ujêcie wody zrzeczki? Mo¿e wysycha³a tak bardzo, ¿e nie by³o jej widaæ na powierzchni? Dnoma kamieniste.Za³o¿ê siê, ¿e po³owa wody albo i wiêcej p³ynie pod kamieniami.Przeszliœmy przez k³adkê.Szef siedzia³ ko³o samochodu.Zgasi³ kuchenkê, butlaz ¿a-roodpornego szk³a wolno styg³a.— No i co ciekawego widzieliœcie? — zapyta³.Zosia opowiada³a, a ja tymczasem zeskroba³em z dna butli warstwê osadu.— I co my tu mamy? — mrukn¹³em przykuwaj¹c ich uwagê.— Rudawy py³.Spraw­dzimygo magnesem.Jak widzicie, przykleja siê.To tlenek ¿elaza, czyli po prosturdza.Dot¹d by³a rozpuszczona w wodzie.Skoro jest jej a¿ tyle.A trochêtego py³u bierze­my do dalszej analizy.Wykorzystuj¹c dwa statywy, kolby i rurki zaimprowizowa³em stanowiskobadaw­cze.— A wiec próbkê zalewamy kwasem solnym.— Jeœli zawiera wêglan wapnia,pochodz¹cy na przyk³ad ze starych ¿elbetonowych zbrojeñ powoli rozmywanychwewn¹trz góry, przy reakcji z kwasem wydzieli siê dwutlenek wêgla.Pan Tomasz przez chwilê sprawdza³ w myœli reakcjê.— Zgadza siê — powiedzia³ wreszcie.— Dwutlenek wêgla pobiegnie rurk¹ do menzurki zawieraj¹cej wodê wapienn¹.Podwp³ywem dzia³ania gazu ta zmêtnieje.— Ekstra — ucieszy³a siê Zosia.— A jeœli te góry zawieraj¹ trochê wapnia, apod spodem maj¹ rudy ¿elaza?— Zabijê tê ¿mijê! — wrzasn¹³em.— W tym co mówi jest trochê racji — zauwa¿y³ szef delikatnie.— A ja znam jeszcze jeden sposób, ¿eby sprawdziæ, czy w tej wodzie jest wapñ —pochwali³a siê, gdy obserwowa³em nieznaczne mêtnienie wody wapiennej.— Jaki? — zapyta³em pob³a¿liwie.Wyjê³a z kosmetyczki kartkê tektury z niedu¿¹ dziur¹.Ze strumyka przynios³a wmenzurce wody i kapnê³a do dziurki.Zawarta w niej substancja zrobi³a siêb³êkitna.— W tej wodzie jest wapñ.I wiem to bez przepuszczania dwutlenków wêgla przezrurki, moczenia osadów w kwasie i podgrzewania przez godziny wody w butli a¿ doodparowania — pochwali³a siê.— ZdradŸ sekret — uœmiechn¹³em siê jak wilk z bajki o Czerwonym Kapturku.— To jest test twardoœci wody.Dosta³am go na promocji proszku do prania wsuper­markecie.Jeœli woda zawiera du¿o wapnia, to jest twarda.— Ja tê ¿mijê zabijê! — zerwa³em siê na równe nogi, a ona odskoczy³a wymachuj¹ctriumfalnie tekturk¹.— Jest jeszcze jedna metoda okreœlenia twardoœci wody — uœmiechn¹³ siê PanSa­mochodzik.— Faktycznie bez budowy laboratorium w œrodku lasu i bezkoniecznoœci odwiedzania promocji w supermarkecie.— Jaka to metoda? — zapyta³em.— Wodê wlewa siê do miski i wk³ada do niej myd³o.Podczas mycia r¹k, jeœli wodajest miêkka, myd³o rozprowadzi siê równomiernie, a jeœli twarda, to pozlepia wtakie brzydkie jakby gluty.Poczu³em siê trochê obra¿ony.Szef popatrzy³ na zegarek.— Na dzisiaj wystarczy.Napisz jeszcze wieczorem raport dla ministra.Skin¹³em powa¿nie g³ow¹.— Warto by wyskoczyæ na jeden dzieñ do Wroc³awia i zbadaæ próbkê —zauwa¿y-³em.— Masz tam jakieœ zaprzyjaŸnione laboratorium?— Spróbujê w zak³adach farmaceutycznych.Mo¿e œwiadcz¹ us³ugi dla ludnoœci.Anawet jeœli nie œwiadcz¹, to mo¿e coœ pomo¿e legitymacja ministerstwa.— Na razie poszukajmy jakiegoœ miejsca na obozowisko — zarz¹dzi³.— Naprzyk³adprzy tej drodze — wskaza³ d³oni¹.Popatrzy³em na mapê.— To zapewne leœny dukt prowadz¹cy do Sobieszowa.Myœlê, ¿e mo¿emy nim kawa-³ekpodjechaæ.Wpakowaliœmy siê do samochodu.Po kilkuset metrach z boku drogi wyrós³niewy­soki kamienny murek.— O, ciekawe — powiedzia³a Zosia.— Ktoœ tu coœ robi³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •