[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niebezpieczna to mo¿e byæ ta s³u¿ba w Kamieñcu, wszelako myju¿ do tego przywykli, ¿e na owym deszczu mokniem, przed którym siê innichowaj¹.Nam doœæ nagrody w s³awie i wdziêcznej pamiêci, ale g³Ã³wna rzeczojczyzna, do której ratowania ekscytowaæ ciê nie potrzebujê.”List ten, czytany w gronie oficerów, wielkie uczyni³ wra¿enie, bo wszyscy oniwoleliby s³u¿yæ w polu niŸli w twierdzy.Wo³odyjowski schyli³ g³owê.- Co myœlisz, Michale? - spyta³ Zag³oba.Ów zaœ podniós³ twarz, ju¿ uspokojon¹, i odrzek³ równie spokojnym g³osem, jakby¿adnego zawodu w nadziejach nie dozna³:- Pójdziem do Kamieñca.Co mam myœleæ?I mog³o siê zdawaæ, ¿e nic innego nigdy nie posta³o mu w g³owie.Po chwili jednk ruszy³ w¹sikami i rzek³:- Hej! towarzysze mili, pójdziem do Kamieñca, ale go nie damy, chyba ¿e samipolegniem!- Chyba ¿e polegniem! - powtórzyli oficerowie.- Raz cz³eku œmieræ.Pan Zag³oba milcza³ czas jakiœ, wodz¹c oczyma po obecnych i widz¹c, ¿e wszyscyczekaj¹ na to, co chce powiedzieæ, nagle odsapn¹³ i rzek³:- Idê z wami.Niech diabe³ porwie!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]