[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Prawdę mówiąc, nie mam gdzie pójść.Nie chciała usłyszeć tego, co powiedział.Był - w wieku jej brata, który teraz też miałby czternaście lat.Gdyby Tommy żył, mógł być taki jak ten chłopiec.- Jaguar znalazł mnie w towarzystwie wampirów, które zabiły moich rodziców - wyjaśnił, jakby malujący się na jej twarzy ból brał - za wyraz zwątpienia w jego szczerość.- Kupił mnie.Uratował - mi życie.- Wzruszył ramionami.- Ula mi.Zarządzam tym zimnym miejscem.- Uśmiechnął się z przymusem i dodał: - Faktycznie jestem szczęśliwcem.Niektórzy z tutejszych ludzi, którzy mają innych właścicieli, nawet nie pamiętająjuż swoich prawdziwych imion i nazwisk.Turquoise doskonale to rozumiała i nie chciała już nic więcej wiedzieć.Widziała ludzi traktowanych jak psy, bo takimi otaczał - się lord Daryl.Tylko dzięki szczęściu i uporowi nie stała się jednym z nich.Ravyn opadła na łóżko.- Ilu jest tu ludzi?- W budynku osiemnaście osób - odpowiedział - Erie.- To znaczy razem ze mną i z wami.Są dwie kucharki, ale przydałaby się jeszcze jedna.Czy któraś z was gotuje?Ravyn skinęła głową.- Mogę gotować.- Znakomicie - odparł z uśmiechem Erie.- Wymieniłem już Katie i Lexi.Dwie osoby pracują w szpitalu, w południowym skrzydle.Zaprowadzę was tam później.To wszystko.- To dopiero dziewięć osób - przypomniała mu Turquoise.Erie spojrzał na nią wymownie i spuściłwzrok.- Wampiry muszą się przecież pożywiać - wyjaśnił.- Kilku mieszka tu na stałe, a pozostałe bywają.Większość z nich nie jest groźna, ale trzeba uważać.Zaczęły wyrażać niezadowolenie, że Jaguar nie pozwala im traktować nas tak, jak chcą.Przed tygodniem zjawiła się tu Jeshickah, z parą własnych.zwierząt domowych.- Dwa ostatnie słowa wypowiedział przepraszającym tonem, bo mówił przecież o ludziach.- Zamieszkała w pierwszym pokoju w zachodnim skrzydle.Nic sobie nie robi z nakazów i zakazów Jaguara.Uważajcie na nią.Jeśli was uderzy i upadniecie, to nie wstawajcie.Wówczas jest mniej prawdopodobne, że uderzy ponownie.- Udzieliwszy im tej przygnębiającej rady, rozejrzał się po pokoju, ponownie sprawdzając, czy o niczym nie zapomniał.- Chyba powiedziałem wam wszystko.Odpocznijcie.Muszę coś zrobić, ale kolo północy przyjdę po was, by pokazać wam południowe skrzydło, Aha.Posiłki podaje się o wschodzie i o zachodzie słońca oraz o północy.W południe nie śpią tylko nieliczni, więc właściwie nie ma dla kogo gotować.Nie je się tu nic nadzwyczajnego, ale gdybyście miały jakieś życzenie, to śmiało możecie je przedstawić.Zasadniczo o zachodzie słońca podaje się śniadanie, a o północy i o wschodzie słońca obiad.- Dzięki.Wyszedł z pokoju.- Może powinnyśmy się rzucić do oglądania wszystkiego? - zasugerowała rozleniwiona Ravyn.- Najpierw musimy porozmawiać - uznata Tur-quoise.- Jasne.- Ravyn ziewnęła.- Zadanie wygląda na łatwe do wykonania.Zdobędziemy sztylety i zabijemy wampiry: ty Jeshickah, aja Jaguara albo odwrotne, jeśli wolisz.- Otrzymałyśmy zadane zabicia Jeshickah, a nie Jaguara - przypomniała jej Turquoise.- Teraz on tu rządzi - powiedziała z naciskiem Ravyn.- Chyba nie będzie miał nic przeciwko temu, żebyśmy ją rozszarpały na strzępy?Turquoise pokręciła głową.- Może pochopnie nie obierajmy sobie celów? Lepiej najpierw dowiedzmy się, co jest grane - ostudziła jej zapały.Ravyn wzruszyła ramonami, jakby nie chciała już zaprzątać sobie tym głowy.- Chyba będę mogła gwizdnąć jej samochód, gdy wykonamy naszą misję? Lamborghini diabo.wart jest co najmniej trzysta tysięcy, a może nawet pięćset.- Czy możemy trzymać się tematu?Ravyn spojrzała na Turquoise tak, jakby ta była niespełna rozumu.- To wóz super.Zabawnie byłoby wykombinować, jak go zwinąć.Podobno w praktyce nie da się podprowadzić takiej bryki.Wolałabym czarną, ale zważywszy na wszystko.- Ravyn! - próbowała ją przywołać do porządku zniecierpliwiona Turquoise.Ravyn spiorunowałają spojrzeniem.- Straszna z ciebie sztywniaczka.Turquoise miała ochotę ją udusić.Wyjęła z szafy pościel i posłała sobie górne łóżko.Po pewnym czasie Ravyn poszła wjej ślady i posłała dolne, choć nie robiła już wrażenia sennej.- Sprawdźmy, czy Jeshickah rzeczywiście zamierza rozpruć Jaguara sztyletem - zaproponowała.- Bo jeśli nie.Nawet bez zapłaty nie miałabym nic przeciwko rozpłataniu brzucha komuś, kto ma jakiś związek z handlem niewolnikami.- Po raz pierwszy zdawała się nie panować nad swoim głosem.- Jak stałaś się niewolnicą?Ravyn wzruszyła ramionami.- To był zły czas, złe miejsce i złe życie.Natknęłam się na wampira, który miał - upodobanie do egzotyki - wyznała bez cienia emocji, jakby dotyczyło to kogoś innego.Skrzywiła usta w uśmiechu.Egzotyka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]