[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Innego rodzaju wiadomość, która dotarła „Pod Syrenę”, również omawiano gorąco.Na kilka statków angielskich napadła niespodziewanie koło Azorów flota hiszpańska.Większość okrętów zdołała się wymknąć, ale Sir Ryszard Grenville na statku „Revenge” wydał bitwę przeważającym siłom i walczył z setką swych ludzi przeciw piętnastu okrętom hiszpańskim, z których każdy, spróbowawszy abordażu, został odparty ze znacznymi stratami.Dopiero gdy wszystkie maszty runęły, amunicja się wyczerpała, piki co do jednej połamano, czterdziestu marynarzy zabito, a resztę poraniono – dopiero wtedy Sir Ryszard zgodził się ostatecznie poddać swój statek, zastrzegłszy, że wszystkich jeńców Hiszpanie odstawią do Anglii.Sam Sir Ryszard zmarł w trzy dni później z odniesionych ran.Opowieść ta budziła nadzwyczajny entuzjazm w narodzie, dumnym z odwagi swych obrońców i swej z każdym rokiem rosnącej potęgi.Willowi przyszło od razu na myśl, że widownia tym bardziej entuzjastycznie przyjmie tyradę Talbota.***Jeszcze przed rozpoczęciem „Henryka VI” Will odwiedził Stratford.Anna nie umiała pisać, otrzymywał więc wiadomości z domu tylko za pośrednictwem stratfordczyków, którzy przyjeżdżali w interesach – do Londynu.Tęsknił za bliżniętami, a miał nadzieję, że może i Anna złagodniała w czasie jego nieobecności.Gdyby była rozsądniejsza, na pewno powitałaby go w najładniejszym czepeczku i z uśmiechem na twarzy.Niestety, Anna wyładowała na nim gniew kobiety porzuconej, nazwała go zbiegiem i zarzuciła mu, że pędzi rozwiązły żywot w tej jaskini rozpusty, za jaką uważała Londyn.Na spacerach z małym Hamnetem, mężnie kroczącym obok ojca, i z Judytką niesioną „na barana”, odwiedzał wesołe od kwiecia łąki i pachnące, cieniste gaje, które mówiły mu o szczęściu utraconym wraz z Anną Whateley.Od powrotu ze Stratfordu tygodnie w Londynie upływały mu w atmosferze dramatu, który pisał.Układał dialogi i kwestie po drodze do „Teatru”, notował poszczególne zwroty, gdy czekał za kulisami, roztargniony do tego stopnia, iż przyjaciele mogli go chwilami uważać za głuchego.Ale gdy pisał zamknięty w swej izbie, wspomnienia wypadków z własnego życia, własnych uczuć i doznań narzucały mu się często z przemożną siłą.W ostatniej scenie król Henryk postanawia poślubić Małgorzatę d’anjou, zakochawszy się w niej na podstawie lirycznych opisów swych posłów.Niektórzy z królewskich doradców protestują, ponieważ inne kandydatki na królewską małżonkę wniosłyby bogate wiano, a Małgorzata jest córką człowieka zubożałego.Jeden z posłów, Suffolk, odtrąca te zastrzeżenia jako procedurę nadającą się raczej przy kupowaniu wołów albo koni.I oto znowu nasuwają się słowa, które są echem przeżyć osobistych, niedawnych odwiedzin w Stratfordzie:„Alboż nie piekłem zmuszone małżeństwo,nie długim ciągiem sporów i zgryzoty?Gdy wolne stadło źródłem błogosławieństwi niebieskiego wzorem jest pokoju!”Przepisawszy na czysto ukończony dramat, Will wybrał się pewnego ranka do „Teatru” z plikiem papierów pod pachą i mocno bijącym sercem.– No, nareszcie! – rzekł James Burbage.– Daj, muszę to przejrzeć.Marlowe opowiadał mi, że twoja sztuka poruszy całe miasto!Niepokój Willa nie trwał długo.Przejrzenie kilku scen wystarczyło doświadczonemu staremu aktorowi.Podniósłszy głowę, spojrzał na Willa, uśmiechnął się do niego i zrobił porozumiewawczą i zachwyconą minę – jak mężczyzna do mężczyzny na widok przechodzącej pięknej kobiety.Teatr „Rose” Philipa Henslowe’a, na południowym brzegu Tamizy, był niedawno odnowiony i odmalowany.Burbage wziął go w dzierżawę na sezon wiosenny 1592 roku, gdyż budynek ten mógł pomieścić znacznie więcej widzów.Teraz, kiwając głową nad dramatem Willa, rzekł:– Otworzymy sezon w nowym teatrze twoim „Henrykiem VI”.To się dopiero będą zdumiewali!Nowa sztuka nowego autora!Będziemy musieli pośpieszyć się trochę z próbami, ale to się da zrobić.Czy masz kogoś upatrzonego do którejś z ról?Taki był James Burbage.Gdy raz coś postanowił, nie wahał się więcej, nie skąpił, nie robił zastrzeżeń.Całym sercem oddawał się sprawie, na którą się zdecydował
[ Pobierz całość w formacie PDF ]