[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedział, że mnie kocha.Mnie! On mnie kocha! A ja przez cały czas myślałam, że przyjeżdża do Grunwaldseewyłącznie z powodu Grety.Nie bardzo pamiętam, co mówił potem, ale w końcu pochylił się, żeby mnie pocałować.Te-raz przynajmniej wiem, jak wygląda prawdziwy pocałunek.Wreszcie otoczył mnie ramionami i mocno przytulił.Szorstki materiał munduru nieprzyjemnie drażnił moje nagie plecy, aż zaczęły mnie swędzieć.Wiem, że to możemało romantycznie pisać o takich sprawach, ale obiecałam sobie, że w tym pamiętniku będę szczera aż do bólu, i to podkażdym możliwym względem.Z bliska czułam zapach jego wody kolońskiej, oleistą woń skórzanego, wojskowego pasa, aromat pomady dowłosów i proszku do zębów.Po pocałunku przyznałam się, że kochałam się w nim jak szalona, odkąd skończyłam dwa-naście lat, ale zawsze byłam przekonana, że on nie zwraca na mnie uwagi i widzi tylko Gretę.Nie zamierzałam wymie-niać jej imienia, lecz na szczęście zbył milczeniem tę ostatnią uwagę i zamiast coś mówić, znów mnie pocałował.To byłcudowny pocałunek, po którym całkiem straciłam oddech.Wtedy sięgnął do kieszeni, wyjął małe pudełeczko i poprosił,żebym je otworzyła.Wewnątrz znajdował się najpiękniejszy pierścionek z diamentem, jaki kiedykolwiek zdarzyło mi się widzieć.Powiedział, że to pierścień zaręczynowy jego prababci i że któryś z przodków otrzymał go w darze od Fryderyka Wiel-kiego.Był trochę na mnie za duży, ale On się zaśmiał i powiedział, że kiedyś na pewno mój palec do niego dorośnie.Potem czubkami palców uniósł delikatnie mój podbródek i zapytał, czy zechcę zostać jego żoną.To były oświadczyny, ojakich marzy każda dziewczyna.Wszystko było cudownie doskonałe - moja suknia, ten taras, a nade wszystko On, Clausvon Letteberg.Z nadmiaru szczęścia kręci mi się w głowie.Zostanę jego żoną.Ja, Charlotte, przyszła hrabina von Lette-berg.Jego żona!Stewardesa przetoczyła wózek z napojami obok rzędu, w którym znajdował się jej fotel.Charlotte poprosiła owodę mineralną, a następnie zamknęła pamiętnik, owinęła go w jedwabny szal i schowała do torby.To dziwne, ale upływczasu pozwolił jej spojrzeć na tamte wydarzenia z pozbawioną wszelkich emocji trzeźwością.Teraz uświadomiła sobie,że Claus nigdy nie zdołałby rozbudzić w niej tak gwałtownego uczucia, gdyby nie fakt, że Greta także była w nim zako-chana.Mocno ją zabolała kąśliwa uwaga, że powinna przestać robić słodkie oczy do mężczyzn, którzy są dla niej za sta-rzy, i trzymać się naiwnych, niedoświadczonych chłopców w rodzaju Manfreda albo Georga, ale zbyt dobrze znała swojąsiostrę, żeby podejrzewać, że był to tylko zdawkowy komentarz.Greta chciała sprawić jej przykrość, a ona była zbyt na-iwna i niepewna swego, żeby kwestionować motywy, którymi tamta się kierowała.Przywołała z pamięci te wszystkie noce przepłakane w poduszkę, jeszcze zanim Claus się oświadczył, ponieważwszystko wskazywało na to, że Greta ma rację.Dlaczego tak światowy mężczyzna jak Claus von Letteberg, który miałtytuł, majątek, pieniądze i takie powodzenie u płci przeciwnej, że młode damy z pruskiej arystokracji gotowe były ze-T L Rmdleć u jego stóp, tracił czas dla takiej mało wyrafinowanej dzierlatki jak ona? To pytanie wciąż było aktualne.Dlaczegotak postąpił?No tak, Charlotte była o kilka lat młodsza niż Greta i może właśnie ze względu na ich przyszłe stosunki uważał,że jest lepszą kandydatką na żonę.Może nie ładniejszą, ale bardziej podatną na mężowski wpływ, jako że wydawała sięnaiwnym, rozpieszczonym i upartym dzieckiem.A może Claus widział, że mimo młodości i niedoświadczenia niczego wswoim krótkim życiu nie pragnęła tak bardzo jak jego miłości, a jej rzucająca się w oczy adoracja pochlebiła mu na tyle,że posunął się aż do oświadczyn.Karmiona romansami, które każdego wieczoru jeszcze przed oświadczynami Clausa czytała w łóżku zamiast filo-zoficznych dzieł zalecanych przez nauczycieli, usiłowała sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała jej przyszłość bez niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]