[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nazywano je „nagrobkami".Przed nimi w skoœnych rzêdach wkszta³cie piêciok¹ta rozstawionych, wykopano do³y g³êbokie na trzy stopy ozwê¿aj¹cej siê z lekka ku do³owi pochy³oœci.Wyg³adzone pale gruboœci uda, ugóry dobrze zaostrzone i mocno nadpalone wbijano tutaj tak, ¿eby wystawa³y zziemi nie wiêcej ni¿ na cztery palce; równoczeœnie dla wzmocnienia ich inadaniaim statecznoœci ka¿dy z nich u samej podstawy na g³êbokoœæ stopy ubijanoziemi¹,pozosta³¹ czêœæ do³u przykrywano, dla zamaskowania zasadzki, ³ozin¹ i chrustem.Tego rodzaju szeregów bieg³o osiem i by³y od siebie oddalone na trzy stopy.Nazywano je „liliami" przez podobieñstwo do tego kwiatu.Przed nimi zakopywanow ziemi prêty d³ugie na stopê z przymocowanymi do nich ¿elaznymi hakami i wniewielkich od siebie odstêpach wszêdzie je rozmieszczano; nazywano je„bodŸcami".74.Po zakoñczeniu tych robót Cezar trzyma³ siê mo¿liwie jak najbardziejrównego, zgodnie z charakterem miejsca, terenu i przeprowadzi³ w obwodzieczternastu tysiêcy kroków dok³adnie taki sam system umocnieñ, w odwrotnej odpoprzednich kolejnoœci, przeciwko nieprzyjacielowi z zewn¹trz, aby ani nawetprzywielkiej liczebnoœci, jeœliby siê tak zdarzy³o po jego odejœciu, nie móg³okr¹¿yæza³Ã³g tych umocnieñ; i ¿eby nie zachodzi³a koniecznoœæ wychodzenia z obozu wniebezpiecznych warunkach, kaza³ wszystkim mieæ w zapasie paszy i zbo¿a natrzydzieœci dni.75.Podczas gdy to siê dzia³o pod Alezj¹, Gallowie na zwo³anymzgromadzeniu naczelników plemiennych postanowili nie powo³ywaæ pod broñwszystkich, jak uwa¿a³ Wercyngetoryks, zdolnych do s³u¿by wojskowej, aleka¿demu plemieniu wyznaczono okreœlon¹ iloœæ, a¿eby po zejœciu siê tak wielkichmas nie sta³o siê niemo¿liwoœci¹ ani utrzymanie porz¹dku, ani odró¿nianieswoich,ani zaopatrzenie w zbo¿e.Eduom i ich klientom Segusjanom, Ambarrom,Aulerkom brannowickim i Blannowiom wyznaczono 35 000 ludzi; tak¹ sam¹liczbê Arwernom razem z Eleutetami, Kadurkami, Gaballami i Wellawiami, którzywszyscy zwykle znajdowali siê pod w³adz¹ Arwernów; Sekwanom, Senonom,Biturygom, Santonom, Rutenom i Kar nutom po 2000; Bellowakom 10 000; tylesamo Lemowikom; po 8000 Piktonom, Turonom, Paryzjom i Helwetom; po 6000Andom, Ambianom, Mediomatrykom, Petrokoriom, Nerwiom, Morynom iNicjobrogom; 5000 Aulerkom cenomañskim, tyle samo Atrebatom; 4000Weliokassom; Ezuwiom i Aulerkom eburowickim po 3000; Raurakom i Bojom po2000; 30 000 wszystkim plemionom mieszkaj¹cym nad brzegami Oceanu,okreœlanym, wedle ich zwyczaju, jako aremoryckie, a do których zaliczaj¹ siêKoriosolici, Redonowie, Ambiwariowie, Kaleci, Ozysmowie, Wenetowie,Leksowiowie i Wenellowie.Spoœród nich tylko Bellowakowie nie wnieœli udzia³u,poniewa¿ oœwiadczyli, ¿e na w³asn¹ rêkê i wedle w³asnego uznania bêd¹ prowadziæwojnê z Rzymianami i nie zamierzaj¹ podporz¹dkowaæ siê czyjejkolwiek w³adzy;uproszeni jednak¿e przez Kommiusza ze wzglêdu na jego uk³ad o goœcinnoœcipos³ali 2000.76.Cezar korzysta³, jak przedtem podaliœmy, w ci¹gu ostatnich lat z pomocy iwiernych oraz po¿ytecznych us³ug owego Kommiusza w Brytanii; za te us³ugikaza³ zwolniæ jego plemiê od wszelkich danin, przywróci³ prawa i przywileje, aponadto podporz¹dkowa³ mu Morynów.Jednak¿e w ca³ej Galii tak wielkapanowa³a jednomyœlnoœæ w sprawie odzyskania wolnoœci i przywrócenia dawnejs³awy wojennej, ¿e nie wzrusza³y ich uzyskane dobrodziejstwa czy uk³ady oprzyjaŸni, i wszyscy ca³ym sercem i maj¹tkiem przyk³adali siê do tej wojny.Wystawiono 8000 jeŸdŸców i blisko 250 000 piechoty, w kraju Edu ów dokonanoich przegl¹du i obliczenia, wyznaczono dowódców.Naczelne dowództwopowierzono Atrebacie Kommiuszowi, Eduom Wirydomarowi i Eporedoryksowioraz Arwerneñczykowi Werkasywelaunowi, stryjecznemu bratu Wercyngetoryksa.Przydzielono im jako radê wojen na wyznaczonych przedstawicieli plemion.Wszyscy ochoczo i pe³ni ufnoœci ruszyli do Alezji i nie by³o pomiêdzy niminikogo, kto by uwa¿a³, ¿e mo¿na by wytrzymaæ nawet sam widok tak wielkiegot³umu, a zw³aszcza podczas boju na dwa fronty, kiedy by siê walczy³o z wypademoblê¿onych z miasta, a na ty³ach ukaza³yby siê tak wielkie wojska konne ipiesze.77.Natomiast oblê¿eni w Alezji Gallowie, gdy min¹³ dzieñ, w którym spodziewalisiê nadejœcia odsieczy ze strony swoich, a zbo¿e siê skoñczy³o, nieœwiadomitego,co siê dzieje u Eduów, zwo³ali zgromadzenie celem naradzenia siê nad dalszymiswoimi losami.Gdy wiêc wypowiadano rozmaite pogl¹dy, czêœæ zebranychdoradza³a poddanie siê, czêœæ, póki jeszcze si³ starczy³o, myœla³a o wypadzie,niemo¿na pomin¹æ, jak siê wydaje, milczeniem wyst¹pienia Krytognatusa ze wzglêduna wyj¹tkowe i niegodziwe okrucieñstwo tego cz³owieka.Oto on, pocho dz¹cy znajznakomitszego u Arwernów rodu i ciesz¹cy siê wielkim uznaniem, powiedzia³:„Nie mam zamiaru cokol wiek mówiæ na temat propozycji tych, którzy okreœlaj¹nazw¹ poddanie siê najpodlejsz¹ niewolê, i s¹dzê, ¿e nie nale¿y uwa¿aæ ich zawspó³obywateli i nie powinni braæ udzia³u w zgromadzeniu.Moja wypowiedŸnawi¹zuje do tych, którzy przystaj¹ na wypad; we wniosku ich widaæ, z czym siêsami zgadzacie, pamiêæ dawnej dzielnoœci.Jest to jedynie s³aboœæ charakteru, aniemêstwo, kiedy nie potrafi siê znieœæ trochê niedostatków.£atwiej mo¿na znaleŸætakich, którzy dobrowolnie nara¿a siê na œmieræ, ni¿ takich, którzy cierpliwieznios¹ niedolê.I nawet ja pochwali³bym to stanowisko, tak wiele u mnie znaczygodnoœæ, jeœlibym widzia³ w tym jedynie poœwiêcenie naszego ¿ycia; ale przypodejmowaniu decyzji miejmy wzgl¹d na ca³¹ Galiê, któr¹ podnieciliœmy dopomocy dla nas.Gdyby na jednym miejscu pad³o osiemdziesi¹t tysiêcywojowników, jaki duch — waszym zdaniem — zapanuje wœród naszych krewnychi bliskich, jeœli nieomal na samych trupach bêd¹ musieli walczyæ? Niepozbawiajciewaszej pomocy tych, którzy dla waszego ocalenia poniechali w³asnegobezpieczeñstwa, i nie œci¹gajcie wasz¹ g³upot¹ oraz brakiem rozwagi, czys³aboœci¹charakteru zguby na ca³¹ Galiê i nie wydawajcie jej na wieczn¹ niedolê! Czymo¿ew¹tpicie w ich wiernoœæ i sta³oœæ, poniewa¿ nie zjawili siê w oznaczonym dniu?Azatem? Czy przypuszczacie, ¿e Rzymianie dla rozrywki mêcz¹ siê codziennie przybudowie tak daleko siêgaj¹cych umocnieñ? Je¿eli wskutek zamkniêcia wszelakiegodostêpu nie mo¿ecie nabraæ otuchy przez wiadomoœci od tamtych, to skorzystajciez Rzymian jako œwiadków zbli¿ania siê tamtych; ogarniêci z tego powodustrachem, dniem i noc¹ uwijaj¹ siê przy robocie.Jaka jest zatem moja rada?Zróbmy tak, jak zrobili nasi przodkowie w wojnie z Cymbrami i Teutonami,bynajmniej nie takiej jak obecna; spêdzeni do miast i nêkani podobnym brakiem¿ywnoœci, utrzymywali siê przy ¿yciu trupami tych, którzy ze wzglêdu na wiekwydawali siê nieprzydatnymi do wojny, i nie poddali siê wrogom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]