[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w jaki sposób? Skoro przez ca³y czas by³ z nami?Musia³ widzieæ, ¿e wydoby³em mapê z ukrycia w Grin-wich.Byæ mo¿e od pocz¹tkusiê tego spodziewa³, od chwili, w której wróci³aœ do naszego ¿ycia.Kryjówkêzna³ jeszcze tylko Upiorny.Niektórzy uwa¿ali, ¿e mapa zosta³a zniszczona -albo ¿e jest gdzieœ, ale nie wiadomo gdzie.Zadba³em o to, Art.Na wypadek,gdyby kiedykolwiek mo¿na by³o.sprawdziæ, ile ta mapa jest warta.A wiêc zGrinwich nasz zdrajca, kimkolwiek jest,przekaza³ tê informacjê szalonej córze Goliata.W jakiœ sposób wys³a³ do niejwiadomoœæ - byæ mo¿e przez kogoœ z innego statku - mijaliœmy ich na rzecemnóstwo - a mo¿e go³êbiem pocztowym.To by wskazywa³o na Port's Mouth.Maj¹ tamca³e stada tych ptaków, nawet na Wyspie Korzennej.Hoduj¹ je w³aœnie po to, byprzenosi³y listy miêdzy ¿aglowcami a brzegiem.A do Port's Mouth zawija ca³kiempokaŸna liczba piratów.Do miasta - ci¹gn¹³ - zeszliœmy tylko ty, ja i Feniks.No i Walt.Reszta zosta³a na Wyspie Korzennej.Ale któryœ móg³ siê wymkn¹æ „Podpuddingiem".Nie pilnowa³em ich obu przez ca³y czas.Art uwa¿niej przyjrza³a siê kilku wisz¹cym na œcianach kajuty mapom.Patrz.Ta bêdzie dobra.Bezimienna samotna wyspa u wybrze¿y Kanadii - tam ichwyœlemy, niech sobie pomarzn¹.Jest tu nawet delfin i rysunek ¿aglowca.Zupe³nie jak na naszej mapie.Poka¿, niech no spojrzê.Tak, ta siê mo¿e nadaæ.Z tym, ¿e na naszej mapiewidaæ tylko jedn¹ wyspê.O tym te¿ mog¹ przecie¿ wiedzieæ.Na jednej z tych wysepek postawiê krzy¿yk.O, tu na dole.Proszê zapaliæ fajkê,panie Vooms.Przypalimy róg mapy.Na pok³adzie Glad Cuthbert i Wytatuowany oddawali siê rozmowie o starychdobrych czasach, gdy obaj zbójecko grasowali po morskich szlakach.Spod drzwi kajuty Art dolecia³ ich aromat tytoniowego dymu.Piraci wyci¹gnêliw³asne fajki.Tylko Peter wci¹¿ nerwowo obgryza³ paznokcie.Masz.Dziêkujê, panno Art.I jak ³adnie opakowana, w focz¹ skórê.Trochê mo¿ewilgotna, ale nie szkodzi.- Ma³a Z³ociutka Dziewczynka poci¹gnê³a nosem.- Coœtu pachnie dymem.Ebad pali³ fajkê.Niedobry niewolnisio Vooms.Mog³eœ by³ spaliæ jeszcze wiêkszy kawa³ek mojejcennej mapy - Z³ociutka rozwinê³a j¹i - starannie chroni¹c przed marynarzami z „Nieproszonego"- tak¿e i przed Feliksem - wlepi³a oczy w rysunek.- Zdaje siê, ¿e przy³apa³am kogoœ na k³amstewku - rzuci³aZ³ociutka.Art nie odezwa³a siê s³owem.Patrzy³a na piratkê niecierpliwie, ale bezwiêkszego zainteresowania.Z³ociutka spojrza³a na ni¹.Nie martw siê, Art.Nie mia³am na myœli ciebie.Ktoœ da³ mi z³e wskazówki natemat tego skarbu.Powiedzia³, ¿e ma nadziejê na swój w nim udzia³.No có¿.Powinnam by³a wiedzieæ, ¿e on k³amie.Tam, gdzie szuka³am, nie by³o nic.Skoro jesteœ usatysfakcjonowana - wzruszy³a ramionami Art - to przypominam, ¿eumawia³yœmy siê na trzy sztuki srebra.Och, zap³acze jej, panie Zwierzêcy, widzê, ¿e ona te¿ ma bzika na punkcieswojej dzia³ki.Aha, jeszcze jedno- doda³a, gdy pieni¹dze wyl¹dowa³y w d³oni Upiornego.- Czypozwoli³abyœ, bym to ja wp³aci³a okup za pana Feniksa?Art spojrza³a na Feliksa - jego twarz zajaœnia³a nadziej¹.- Niech ciê piek³o! - warknê³a.DŸwiêcznie brzêcz¹ce szklane koraliki - nutki œmiechu Ma³ej Z³ociutkiej -posypa³y siê po ca³ej zatoce.Feliks, udaj¹c znudzonego, odwróci³ wzrok.Art wraz ze swymi ludŸmi i odzyskanym Czarnym Majstrem wsiedli do szalupy iruszyli w stronê swego ¿aglowca.Feliks ca³y czas wpatrywa³ siê w brzeg -czy¿by z ¿alem?- Tak jak siê tego spodziewa³am - stwierdzi³a Art.- Takobieta jest durna jak osio³.Wytatuowany i reszta za³ogi „Nieprzyjaciela" ¿egnali odp³ywaj¹cych drwi¹cymispojrzeniami.NajwyraŸniej mieli o Art podobne zdanie.Dwie godziny potem, gdy Z³ociutka i jej piraci œwiêtowali w portowej knajpie„Pod Oszo³omionym Homarem", jednej ze swych ulubionych tawern Portu Republiki,przez œrodek lokalu przemaszerowa³ ptak.- A to co takiego? - pijani piraci pytali jeden drugiego,gdy ptak przy drepta³ do ich sto³u.To kura!Hej, Cip-cip!Nie, to nie kura, to wyœcigowy kogut!Elegancki, czarny kogut drapa³ pod³ogê koralowymi pazurami.By³ spokojny iwydawa³o siê, ¿e cieszy siê z ich towarzystwa.Do nogi mia³ przytroczonykawa³ek papieru.- Co tam jest napisane, kapitanie?Z³ociutka, zbyt rozwœcieczona, by pokazywaæ im list, którego i tak niepotrafili przeczytaæ, syknê³a g³osem przypominaj¹cym szum zatrutego potoku.- To liœcik od naszego przyjaciela.Napisa³, ¿e sprzedalinam z³¹ mapê.2.¯aglowce z koszmaruFeliks patrzy³ w umykaj¹cy przed nimi zachód s³oñca.Nad czarnym jak kawamorzem gwa³townie zapad³a noc.W powietrzu nieopodal portu lata³y œwietliki.Na niebie swoje ogromne oczyotworzy³y rozmigotane karaibskie gwiazdy.Piêknie.Jak¿e czêsto s³ysza³ opowieœci - dawno temu- o podobnych nocach, o takich w³aœnie podró¿ach.Podpar³ g³owê na d³oni.Spojrzenie zaszkli³a mu wilgoæ- ale czy by³y to ³zy smutku czy wœciek³oœci? A mo¿e frustracji?„Nieproszony Nieznajomy" pêdzi³ naprzód gnany ciep³ym, s³onym wiatrem.Pomrukuj¹ce na rejach ¿agle chwyta³y ka¿dy, najdelikatniejszy nawet powiew.Ró¿owa flaga z trupi¹ czaszk¹ i skrzy¿owanymi piszczelami ³opota³a radoœnie namaszcie.Feliks drgn¹³, gdy zda³ sobie sprawê, ¿e tu¿ za nim stoi Art.Pojawi³a siê.znik¹d.Zawsze tak przychodzi³a, podkrada³a siê - no, ale có¿, jest w koñcudoœwiadczon¹ z³odziejk¹, wiêc czego innego móg³ siê po niej spodziewaæ? Jak onasiê tego wszystkiego nauczy³a? Aktorzy nie powiedzieli mu na jej temat zbytwiele.Sami wiedzieli niedu¿o - tyle, co dziewczyna im opowiedzia³a.Dziwi³o gonie to, czego nauczy³a siê, jakodziecko, ale to, jak b³yskawicznie odzyska³a swoje wszystkie zdolnoœci teraz, wwieku szesnastu lat, szeœæ lat po wydarzeniu, w którym wszystko siê dla niej -pozornie - skoñczy³o.Panie Feniks, chcia³abym wyraziæ swój najg³êbszy ¿al - m³odzieniec otworzy³szeroko oczy - z tego powodu, ¿e nie pozwoli³am panu odejœæ i zostaæpieszczotk¹ i maskotk¹ tej zielonomózgiej latawicy Z³ociutkiej.Nie pasowa³o mito do moich planów.Nie mog³am, bior¹c pod uwagê obecne okolicznoœci, zostawiæpana na Wyspie W³asnego Postanowienia.Bo widzi pan, Z³ociutka mo¿e sobie zdaæsprawê z tego, ¿e zosta³a wystrychniêta na dudka i nie s¹dzê, by wtedy nadalby³a taka s³odziutka.Bez w¹tpienia nie.Ale ty nigdy nie bywasz s³odziutka.Tego jednego jestempewien jak niczego innego na œwiecie.Art uœmiechnê³a siê lekko.- Cierpliwoœci.Ju¿ zupe³nie nied³ugo uda siê panu wreszciezejœæ z pok³adu tego ¿aglowca.W Amer Rykach czeka naswiele portów.Wczeœniej po po³udniu, jeszcze na Wyspie W³asnego Postanowienia, Artprzeprowadzi³a w swojej kajucie naradê z Ebadem i Upiornym.Obaj aktorzy odzawsze wiedzieli, ¿e mapa Wyspy Skarbowej nie jest fa³szywk¹.Co wiêcej,wygl¹da³o te¿ na to, ¿e wiedzia³a o tym równie¿ Pluskietka.Papuga siedzia³ana regaliku z ksi¹¿kami i spogl¹da³a rozmawiaj¹cym w oczy.(I tylko raz pos³u¿y³a im rad¹.)Ebad? Jak znaleŸliœcie tê mapê?Na morzu.Ach, na tym statku niewolniczym.Ebad nie odpowiedzia³.Jeœli nie tam, to pewnie j¹ po prostu ukrad³eœ.- Planowaliœmy - wtr¹ci³ Upiorny - zaoszczêdziæ pieni¹dze(tyle ¿e ich nie zarabialiœmy), wynaj¹æ statek i spróbowaæodnaleŸæ tê b³ogos³awion¹ Wyspê Skarbow¹.Powiadaj¹, ¿ejest tam ukryta jedna, jedyna, pojedyncza skrzynia wy³adowananajwiêkszym skarbem na ca³ym œwiecie.Ale tylko SzczwaneWrony z Eiry wiedz¹, co to mo¿e byæ takiego, tylko one wiedz¹, co mo¿e siêzmieœciæ w jednym kufrze.Pozwól, ¿e zgadnê - Art zwróci³a siê do Ebada.- To w³aœnie z powodu tej mapynie by³eœ przeciwny powrotowi na morze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]