[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A on teraz w ramach wdziêcznoœci ugania siêza czarnow³osym dziewczêciem, wtyka nos w sprawy, od których powinien trzymaæsiê z daleka, i jeszcze na dodatek wci¹ga w to pani¹.Musi siê pani czuæ bardzozraniona.- Nie róbmy z tej opowieœci ckliwego melodramatu, bardzo proszê - odpar³aostro, przytaczaj¹c s³owa, które nie raz s³ysza³a od Kruchego.- Pytam razjeszcze: do czego pan zmierza? Albo siê dowiem, albo wstajê i wychodzê.- Pani wstanie i wyjdzie, kiedy powiem, ¿e mo¿na - warkn¹³, pierwszy raz trac¹cnad sob¹ panowanie.- Kruszyñski uzyska³ nielegalny dostêp do œciœle tajnychinformacji, a za to grozi krymina³.Chcê wiedzieæ, jaki ma w tym cel.Albodowiem siê tego od pani, albo dopilnujê, ¿ebyœcie oboje poszli siedzieæ zaszpiegostwo.Zreszt¹ g³owê dam, ¿e podkomisarze Mamrocki i Brutkowski równie¿maczaj¹ w tym palce, wasza czwórka jest nieroz³¹czna, wszystko robicie razem irazem bekniecie za wspó³udzia³.Inne zarzuty te¿ siê znajd¹.- Wiêc proszê szukaæ.- Wytrzyma³a jego spojrzenie.- Jedno mnie tylkozastanawia.Skoro taki jest pan przekonany o grzechach mojego partnera,dlaczego do tej pory nie przydzielono tej sprawie czytacza umys³Ã³w? Czy¿byprze³o¿eni podejrzewali, ¿e znów odezwa³a siê pañska dawna, niczymnieuzasadniona obsesja na punkcie Kruszyñskiego? Obsesja, któr¹, pozwolê sobieprzypomnieæ, ju¿ raz przyp³aci³ pan nagan¹ i miesi¹cem zawieszenia wczynnoœciach s³u¿bowych?Mocniej zacisn¹³ szczêki.Zawsze tak reagowa³, gdy wspomina³ tamte wydarzenia.Co prawda by³ magiem, ale kiepskim, a swoje kompletne beztalencie nadrabia³brakiem skrupu³Ã³w i niepohamowan¹ ambicj¹.Ilekroæ mia³ do czynienia z kimœ owiêkszych zdolnoœciach, czu³ wobec niego tak¹ zawiœæ, ¿e natychmiastpodœwiadomie szuka³ sposobów, by uprzykrzyæ mu ¿ycie i wyeliminowaæ jakopotencjaln¹ konkurencjê.Podobnie by³o z Kruchym, na którego reagowa³ wrêczalergiczn¹ niechêci¹, a od momentu, gdy ten zwi¹za³ siê z Len¹, niechêæust¹pi³a miejsca szczerej nienawiœci.Gdy trzy lata temu nie uda³o mu siêwsadziæ ³owcy za kratki za zamordowanie trzech funkcjonariuszy WON-u, Wroñskirobi³ wszystko, by znaleŸæ coœ, co pozwoli³oby przynajmniej zwolniæ Kruchego zes³u¿by.Uczepi³ siê wtedy problemów z alkoholem i narkotykami, z jakimi boryka³siê Kostek.Nawet kiedy dowództwo kaza³o siê Wroñskiemu wycofaæ i daæ spokójcz³owiekowi, który dopiero co straci³ narzeczon¹ i dziecko, mag nie odpuœci³.Zignorowa³ rozkazy i wys³a³ swojego podw³adnego, by ten ³azi³ za Kruchym krok wkrok i nie spuszcza³ go z oka.£owca, choæ w tamtych niechlubnych czasach by³ albo na wiecznej bombie, albodla odmiany na kacu, doœæ szybko siê po³apa³, ¿e ma ogon, a gdy ujrza³ tê sam¹gêbê w trzeciej knajpie, do której zajrza³, by zapiæ smutki, zadzwoni³ pokumpli z jednostki.Wpadli do pubu, si³¹ wywlekli nieudolnego szpiega na ulicêi spuœcili mu ³omot w ciemnym zau³ku miêdzy kontenerami na œmieci a grupk¹zszokowanych bezdomnych.Wystarczy³o, ¿e zapytali tylko raz.Od razu wyœpiewa³, kto go przys³a³.Nie, Wroñski zdecydowanie nie lubi³ o tym wspominaæ.- Proszê liczyæ siê ze s³owami - powiedzia³ przez zaciœniête zêby.- Mamdowody, które.- Gówno pan masz - prychnê³a Ruda.- Z dowodami w rêku nie robi³by pan szopki zt¹ ca³¹ kontrol¹, tylko postawi³ Kruszyñskiemu konkretne zarzuty i za³atwi³nakaz skorzystania z us³ug czytacza.A w tej sytuacji mo¿liwoœci s¹ dwie.Alboznów odezwa³a siê dawna obsesja, albo Kruchy trafi³ na coœ, co mo¿e panuzaszkodziæ i pod ¿adnym pozorem nie powinno dojœæ do pañskich zwierzchników.Toby wyjaœnia³o ca³e te podchody i szukanie haków.Ciekawe, swoj¹ drog¹, czywspomniani zwierzchnicy wiedz¹, ¿e znów wykazuje pan niezdrowe zainteresowaniemoim partnerem, czy w ogóle wydali panu zgodê na tê kontrolê.- Ostrzegam pani¹ - odpar³ gniewnie, choæ wiedzia³ ju¿, ¿e przegra³.W jegoorzechowych oczach zakipia³a bezsilna wœciek³oœæ.- Jeœli znajdê to, czegoszukam, pójdzie pani na dno razem z Kruszyñskim.Pochyli³a siê nad sto³em, a miodowe têczówki b³ysnê³y niebezpiecznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]