[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Warunki pogodowe na ka¿dejz tych wysp s¹ skrajnie niesprzyjaj¹ce.Jeœli nie przez ca³y rok, to przezwiêksz¹ jego czêœæ przykrywa je lodowo-œnie¿na skorupa.Jeœli Tajwañczycy s¹ na po³udniu i tam pracuj¹ nad jakimœ programem nuklearnym,to musieli ulokowaæ siê na którejœ z tych wysp.Przyznajê, panieprzewodnicz¹cy, ¿e nie wiem, jak ich odnaleŸæ.To bez w¹tpienia najbardziejodludne miejsca na Ziemi.I niemal niedostêpne; brak l¹dowisk dla samolotów,bardzo z³e warunki pogodowe utrudniaj¹ce podejœcie statkiem.Trzeba by wys³aæokrêt wojenny z helikopterem, a taki zosta³by wykryty na tydzieñ przeddotarciem do celu.- To mo¿e okrêt podwodny - podsun¹³ przewodnicz¹cy.- Owszem, panie przewodnicz¹cy.Mo¿na by spróbowaæ z okrêtem podwodnym - odpar³admira³ Zhang.Ale nie wygl¹da³ na przekonanego.- Czegoœ tu nie rozumiem - odezwa³ siê admira³ Lee Yung.-279Jak Tajwañczycy mogliby umieœciæ swoje laboratorium w opisywanym przez panamiejscu, w którym nie ma ani Ÿród³a zasilania, ani ¿adnych budynków?- Zasilanie nie stanowi specjalnego problemu - odpar³ admira³ Zhang.- Energiêmo¿na czerpaæ z reaktora okrêtu podwodnego o napêdzie j¹drowym - jest on wstanie zaspokoiæ zapotrzebowanie na energiê elektryczn¹ ma³ego miasteczka, a codopiero zasiliæ dwa generatory du¿ej mocy.- No tak - wtr¹ci³ przewodnicz¹cy - ale Tajwañczycy nie maj¹ przecie¿ okrêtupodwodnego o napêdzie j¹drowym.- To prawda, panie przewodnicz¹cy, nie maj¹.A przynajmniej takiego, o którymbyœmy wiedzieli albo który wp³yn¹³by kiedykolwiek do tajwañskiego portu.Przedkilkoma laty kr¹¿y³y pog³oski, ¿e kupili coœ tanio od Francji.podobno starydwu-ipó³tysiêcznotonowy okrêt podwodny o napêdzie j¹drowym klasy Rubis.By³oto, o ile mnie pamiêæ nie myli, w 1999 roku.Ale sprawa jest trochê tajemnicza,bo jednostka nigdy nie dotar³a do Tajwanu.Nie dostaliœmy nawet potwierdzenia,¿e wysz³a w morze z Brestu, g³Ã³wnej francuskiej bazy atlantyckiej.- A mo¿e pop³ynê³a prosto na wyspê Heard i podjê³a tam s³u¿bê w charakterzeelektrowni - zasugerowa³ przewodnicz¹cy.- To niewykluczone, panie przewodnicz¹cy - przyzna³ admira³ Zhang.- Ale ¿ebypodczas dostarczania energii jakiejœ usytuowanej na l¹dzie instalacji unikn¹æwykrycia, okrêt musia³by przez d³ugie okresy pozostawaæ w zanurzeniu i byæzakotwiczony pod wod¹.'- Czy któraœ z tych wysp le¿y na szlakach ¿eglugowych?- Nie, panie przewodnicz¹cy.A ju¿ na pewno nie Wyspy Kerguelena, Heard iMcDonalda.Nad ¿adn¹ z nich nie przebiega nawet korytarz powietrzny dlasamolotów pasa¿erskich.To po prostu granitowe wypiêtrzenia grzbietówpodmorskich.Trudno mi sobie wyobraziæ, czego ktokolwiek móg³by tam szukaæ.Moim zdaniem powinniœmy jak najszybciej wys³aæ nasz trawler do CieœninySundajskiej.Wtedy uda nam siê mo¿e zgromadziæ trochê faktów.- Zgadzam siê z wami, Zhang.I jeœli nikt z obecnych nie ma ¿adnychpowa¿niejszych zastrze¿eñ wobec tej propozycji, to dopracowujcie z admira³em Zuszczegó³y waszego planu i przedstawcie mi go do zatwierdzenia, kiedy bêdzie ju¿gotowy.Sekretarz generalny partii komunistycznej, który z urzêdu280zasiada³ w Komisji do spraw Wojskowych, skinieniem g³owy wyrazi³ swoj¹ aprobatêi za przyk³adem tego najpotê¿niejszego p³atnika marynarki wojennej poszliwszyscy pozostali.Wobec braku g³osów sprzeciwu admira³ Zhang Yushu oznajmi³,¿e przejmuje dowodzenie nad operacj¹.- Chcia³bym równie¿ zauwa¿yæ, panie przewodnicz¹cy, ¿e w tej sytuacji sprawadostawy ostatnich dwóch Kilo staje siê jeszcze bardziej pal¹ca.- Czeka³em, kiedy o tym wspomnicie - powiedzia³ z uœmiechem przewodnicz¹cy.-Wyjaœnijcie mi, proszê, sk¹d taki wniosek.- Bo jeœli na jakiejœ odludnej skale na Oceanie Po³udniowym znajdziemy to, cospodziewamy siê tam znaleŸæ, panie przewodnicz¹cy, to chyba zaczniemy rozwa¿aæmo¿liwoœæ ataku.a wola³bym go przeprowadziæ najlepszym okrêtem podwodnym,jaki mamy.Nowy Kilo nadawa³by siê do tego wprost idealnie.- Jeœli znajdziemy tam coœ, co spodziewamy siê znaleŸæ -powiedzia³przewodnicz¹cy - to atak na pewno nast¹pi.Moje rozkazy bêd¹ jednoznaczne.Wszelkie tajwañskie laboratoria, fabryki czy inne instalacje j¹drowe musz¹zostaæ zniszczone.Mam nadziejê, ¿e wyra¿am siê jasno.No a teraz napijmy siêherbaty.- Tak jest, panie przewodnicz¹cy - wyrzuci³ z siebie admira³ Zhang, staj¹c nabacznoœæ.*Od kilku dni biuro prezydenckiego doradcy do spraw bezpieczeñstwa narodowegonaciska³o mocno na CIA.Nie by³o godziny, ¿eby na biurku znêkanego szefawydzia³u dalekowschodniego, Franka Reidela, nie wyl¹dowa³a jakaœ nowainstrukcja, nowe ¿¹danie, nowe memorandum.Admira³ Morgan chce tego.Admira³ Morgan chce tamtego.Admira³ Morgan wzywa natychmiast do Bia³egoDomu.Admira³ Morgan chce wiedzieæ, co siê, u diab³a, dzieje.Admira³Morgan grozi, ¿e jeœli przed koñcem dnia nie dowie siê, «co kombinuj¹ tepieprzone Hai Lungi», to polec¹ g³owy".- Jezu - jêkn¹³ Reidel.On z kolei wzi¹³ do galopu swoich dalekowschodnich agentów operacyjnych,zw³aszcza tych na Tajwanie, którym w³adze te-281go zaprzyjaŸnionego pañstwa dawa³y niemal woln¹ rêkê w zbieraniu informacji dlaStanów Zjednoczonych i praktycznie traktowa³y ich na równi z dziennikarzami,którymi dwóch zreszt¹ by³o.Na Tajwanie znajdowa³o siê jednak jedno miejsce, którego ¿adnemu agentowi niewolno by³o odwiedzaæ ani obserwowaæ -baza okrêtów podwodnych DowództwaWschodniego na koñcu nadmorskiej drogi Sutung Chung, prowadz¹cej tam z miastaSuao w okrêgu lian, oddalonego o trzydzieœci trzy mile na po³udniowy wschód odTajpej.Droga ta urywa siê nagle trzysta metrów od budynku poczty.Du¿ej wojskowejbramy, osadzonej w licz¹cym setki metrów ogrodzeniu z drucianej siatki, przezdwadzieœcia cztery godziny na dobê pilnuj¹ uzbrojeni policjanci.Nikt bezstosownych dokumentów nie zostanie za tê bramê wpuszczony.Nie przejdzie przezni¹ nawet robotnik portowy, który zapomnia³ albo zgubi³ przepustkê.Szef komórki CIA w Tajpej mia³ tam dwóch ludzi, którzy podejmowali ogromneryzyko, aby zdobyæ jakiekolwiek informacje.Obu obiecano w przysz³oœci„ewakuacjê" do USA.Jednym z tej dwójki by³ Carl Chimei,czterdziestoczteroletni brygadzista z nabrze¿a za³adunkowego okrêtówpodwodnych.Carl by³ cz³owiekiem zgorzknia³ym i serdecznie nienawidzi³ Chinoraz wszystkiego, co siê z nimi wi¹¿e, z Tajwanem w³¹cznie.Ta nienawiœæz¿era³a go od trzydziestu lat, kiedy to czerwonogwardziœci Mao zamordowali jegorodziców nauczycieli.On sam zbieg³ przed przeœladowaniami na Tajwan.Mia³wówczas osiemnaœcie lat.Ludziom Reidela chyba jeszcze nikogo nie uda³o siê tak ³atwo zwerbowaæ.Carlwyczekiwa³ z utêsknieniem dnia, kiedy odleci do Stanów.¯ona z dzieæmiwybiera³a siê tam ju¿ na pocz¹tku przysz³ego roku, jeœli nie wczeœniej.Ale tej nocy, 28 czerwca, skulony w cieniu stosów skrzyñ ustawionych nanabrze¿u, Carl Chimei ryzykowa³ ¿ycie.Nie wróci³ z kolegami do domu i niepodstemplowano mu przepustki na bramie.Jutro albo jeszcze dziœ wieczoremspróbuje jakoœ siê z tego wyt³umaczyæ, a mo¿e nikt nie zwróci uwagi.Pracowa³ wporcie od dwudziestu lat.Parali¿owa³ go strach.Co piêtnaœcie minut, w odleg³oœci trzech kroków od niegoi dziesiêciu kroków od cumuj¹cego przy nabrze¿u Hai Lunga, przechodzi³a parauzbrojonych wartowników z marynarki.Gdyby go zauwa¿yli, zastrzeliliby bezpytania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]