Rozdzial 24 (2)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Oczywi�cie, �e nadal chcemy ci� zna�! - zawo�a� Harry, wpatruj�c si� wHagrida - Chyba nie s�dzisz, �e cokolwiek, co ta krowa Skeeter.przepraszam,panie profesorze - doda� szybko, zerkaj�c na Dumbledore'a.- Tymczasowo og�uch�em i nie mam poj�cia, co powiedzia�e�, Harry - odpar�Dumbledore, wpatruj�c si� w sufit- Ee.no tak - zacz�� zmieszany Harry - Mia�em na my�li.Hagrid, jak mog�e�pomy�le�, �e obchodzi nas to, co ta.ta kobieta.o tobie napisa�a?Dwie olbrzymie �zy sp�yn�y z czarnych jak paciorki oczu Hagrida i zagubi�y si�w jego zwichrzonej brodzie.- �ywy dowód tego, co ci mówi�em, Hagridzie - wtr�ci� Dumbledore, wci�� uwa�nieprzypatruj�c si� sufitowi - Pokaza�em ci listy od rodziców, którzy pami�taj�ci� z ich szkolnych lat, mówi�ce, �e gdybym ci� wyrzuci�, mieliby co� dopowiedzienia w tej sprawie.- Nie wszyscy - powiedzia� ochryple Hagrid - Nie wszyscy chc�, �ebym zosta�.- Naprawd�, Hagridzie, je�eli �adasz powszechnego poparcia, obawiam si�, �eb�dziesz musia� zosta� w tej chatce na bardzo d�ugo - odpar� Dumbledore, terazprzygl�daj�c si� surowo swoim okularom - Nie min�� nawet tydzie�, odk�dzosta�em dyrektorem tej szko�y, jak dosta�em przynajmniej jedn� sow� zpretensjami o to, jak ni� zarz�dzam.Ale co mog�em zrobi�? Zabarykadowa� si� wswoim gabinecie i przesta� ze wszystkimi rozmawia�?- No.nie jest pan pó�-olbrzymem - mrukn�� Hagrid- Hagrid, spójrz, kogo ja mam za krewnych! - zawo�a� Harry ze z�o�ci� - Spójrzna Dursley'ów!- �wietna uwaga! - powiedzia� profesor Dumbledore - Mój rodzony brat, Aberforthzosta� ukarany za praktykowanie nielegalnych zakl�� na g�si.To wszystko by�o wjego papierach, ale czy Aberforth si� ukrywa�? Nie! Trzyma� wysoko g�ow� iprowadzi� dalej swój interes, jakby nic si� nie sta�o! Cho� nie jestem do ko�capewny, czy umia� czyta�, wi�c mo�e to nie by�a odwaga.- Wró� do nas, Hagridzie - powiedzia�a cicho Hermiona - Prosimy, wró�, naprawd�nam ciebie brakuje.Hagrid g�o�no prze�kn�� lin�.Jeszcze wi�cej �ez sp�yn�o po jego policzkachdo potarganej brody.Dumbledore wsta�.- Odmawiam przyj�cia twojej rezygnacji, Hagridzie, oczekuj�, �e w poniedzia�ekwrócisz do pracy - powiedzia� - Do��czysz do nas na �niadaniu o ósmejtrzydzie�ci w Wielkiej Sali.Bez wymówek.Do widzenia wam wszystkim.Dumbledore wyszed� z chatki, zatrzymuj�c si� tylko raz, by podrapa� K�a zauszami.Kiedy drzwi si� za nim zamkn�y, Hagrid znowu zacz�� szlocha� w swojeolbrzymie r�ce.Hermiona ci�gle poklepywa�a go w rami� i wreszcie Hagridpodniós� g�ow�; jego oczy by�y rzeczywi�cie bardzo czerwone.- Wielki cz�owiek, ten Dumbledore.wielki cz�owiek.- Taak - powiedzia� Ron - Mog� jedno z tych ciasteczek, Hagridzie?- Cz�stuj si� - odpar� Hagrid, tr�c oczy r�kawem - Aa, on ma racj�.oczywi�cie, �e ma.cholibka, by�em g�upi jak but.mój tatu� by si�wstydzi�.- wi�cej �ez sp�yn�o po jego policzkach, ale wytar� je jeszczesilniej - Nie pokazywa�em wam jeszcze zdj�cia starego tatusia, co? Tutaj.Hagrid wsta�, podszed� do kredensu, wyci�gn�� szuflad� i poda� im zdj�cieniskiego czarodzieja o oczach czarnych Hagrida, u�miechaj�cego si� promiennie isiedz�cego na jego ramieniu.Hagrid mia� ju� dobrych siedem lub osiem stóp,s�dz�c po jab�oni w tle, ale nie uros�a mu jeszcze broda, a twarz by�a m�oda,okr�g�a i g�adka; mia� nie wi�cej ni� 11 lat.- To zrobiono zaraz jak dosta�em si� do Hogwartu - zachrypia� - Tatu� by� takidumny.ba� si�, �e mog� nie by� czarodziejem, skoro mamusia.no,oczywi�cie, nigdy nie macha�em dobrze t� ró�d�k�.ale.tego, przynajmniejnie widzia�, jak mnie wylali.Wyzion�� ducha na moim drugim roku.- Tylko Dumbledore pomaga� mi, gdy tatusiowi si� zmar�o.Zrobi� mnie gajowym.ufa ludziom, o tak.Daje im drug� szans�.To go wyró�nia, kapujecie? Przyjmieka�dego do Hogwartu, je�eli tylko ma talent.Wie, �e ludziom mo�na ufa�, nawetje�li ich rodziny nie.no.wiecie.Ale niektórzy tego nie rozumiej�.Niektórzy zawsze co� na ciebie nagadaj�.niektórzy b�d� udawa�, �e maj� du�eko�ci, zamiast powiedzie� "jestem, kim jestem i nie wstydz� si�".Ja si� niewstydz�."Nigdy si� nie wstyd�" mówi� mój stary tatu� "niektórzy b�d� przeciwkotobie, ale nie warto si� nimi zajmowa�".I, cholibka, mia� racj�.By�em idiot�.Nie b�d� jej wi�cej przeszkadza�.Obiecuj� wam.Du�e ko�ci.ja jej dam du�eko�ci.Harry, Ron i Hermiona spojrzeli na siebie nerwowo; Harry wola�by zabra� naspacer 50 Blast-Ended-Skrewts, ni� przyzna�, �e pods�ucha� rozmow� Hagrida zMadame Maxime, ale Hagrid mówi� dalej, najwyra�niej nie�wiadomy, �e powiedzia�co� dziwnego.- Wiesz co, Harry? - odezwa� si� nagle, odrywaj�c wzrok od fotografii ojca,teraz z bardzo b�yszcz�cymi oczami - Jak ci� pierwszy raz spotka�em, troch�mnie przypomina�e�.Mama i tata odeszli, a ty ba�e� si�, �e nie b�dzieszpasowa� do Hogwartu, pami�tasz? Nie by�e� pewny, czy si� nadajesz.a spójrzteraz! Szkolny mistrz!Przez chwil� przygl�da� si� Harremu i wreszcie odezwa� si�, bardzo powa�nie -Wiesz, o czym marz�, Harry? Marz�, �eby� wygra�, naprawd� tego chc�! �eby� imwszystkim pokaza�.nie trzeba by� czystej krwi.Nie musisz si� niczegowstydzi�.Poka� im, �e Dumbledore ma prawo ci� wpu�ci�, dopóki potrafisz robi�magi�.Jak ci idzie z tym jajem, co?- �wietnie - odpar� Harry - Naprawd� �wietnie.Zrozpaczon� twarz Hagrida rozja�ni� szeroki u�miech - To mój ch�opak.Poka�im, Harry, poka� im! Pobij ich wszystkich!K�amanie Hagridowi by�o inne ni� sk�amanie komukolwiek innemu.Tego wieczoruHarry wróci� do zamku z Ronem i Hermion�, nie potrafi�c wymaza� z pami�ciszcz�liwego wyrazu twarzy Hagrida, kiedy ten wyobrazi� sobie Harregowygrywaj�cego turniej.Tego wieczoru my�l o jaju ci��y�a mu bardziej ni�kiedykolwiek wcze�niej, i zanim poszed� do �ó�ka, podj�� decyzj� - nadszed�czas, by schowa� dum� do kieszeni i zobaczy�, czy rada Cedrika by�a cokolwiekwarta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Search

Podstrony