X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.��danie to nie jest bynajmniej podstaw� darwinizmu w jego pierwotnej postaci,tylko w jego dzisiejszej interpretacji.Widzieli�my, �e wyja�nienie procesuprzyrody nieorganicznej nie jest niczym innym, jak tylko wykazaniem jegoprawid�owego wyj�cia z innych elementów zmys�owej rzeczywisto�ci to znaczywyprowadzeniem go z przedmiotów, które jak i on nale�� do �wiata zmys�ów.Alewjaki sposób stosuje dzisiejsza organika zasad� doboru naturalnego i walki obyt?Obie te zasady nie ulegaj� dzi� �adnej w�tpliwo�ci, bo rzeczywi�cie wyra�aj�pewien stan faktyczny.Dzi� jednak s�dzi si� ogólnie, �e charakter pewnegookre�lonego gatunku da si� tak samo wywie�� z zewn�trznych stosunków jego�rodowiska, jak np.podwy�szenie ciep�oty jakiego� cia�a z padaj�cych na niepromieni s�o�ca.Zupe�nie zapomina si� o tym, �e charakter gatunku w swychpe�nychtre�ci okre�leniach nigdy si� nie da wykaza� jako nast�pstwo stosunkówzewn�trznych.Mog� one mie� do pewnego stopnia okre�laj�cy wp�yw na danygatunek,stanowczo jednak nie s� przyczyn� wytwarzaj�c�.Mamy prawo tylko takpowiedzie�:pod wp�ywem takiego czy innego zespo�u faktów dany gatunek musia� rozwija� si�wten sposób, �e w jego organizmach wytworzy� si� w szczególno�ci taki a nieinnynarz�d; jednak�e tre�� gatunku i jego swoista organiczno�� nie da si�wyprowadzi�ze stosunków zewn�trznych.Przypu��my, �e jaka� istota organiczna posiadaj�capewne istotne cechy a+, b+, c+ - rozwija�a si� pod wp�ywem pewnych okre�lonychwarunków zewn�trznych.W�a�ciwo�ci jej przybra�y skutkiem tego okre�lonekszta�tya+, z a, z b b+, za� z c c+.Ale swoista natura a b c - nie mo�e by� nigdywynikiem zewn�trznych warunków.Trzeba przede wszystkim zwróci� uwag� na pytanie - sk�d w�a�ciwie czerpiemytre�� tego ogólnego czynnika, którego tylko specjaln� form� jest ka�daposzczególna istota organiczna.Wiemy dobrze, �e wyszczególnianie form pochodzizoddzia�ywania wp�ywów zewn�trznych.Jednak�e sam� wyszczególnion� posta�musimywyprowadzi� z jakiej� zasady wewn�trznej.O tym, dlaczego rozwin�a si� w�a�nietaa nie inna forma - dowiadujemy si� wtedy, gdy poznamy jej �rodowisko.Jednak�etaszczególna forma jest poza tym czym� samym w sobie i dla siebie.Widzimy j�uposa�on� w pewne w�a�ciwo�ci.Oprócz zjawiska zewn�trznego mamy tu doczynienia zpewn� ukszta�towan� w sobie tre�ci�, która jest w�a�nie tym, czego potrzebujemydozrozumienia tych w�a�ciwo�ci.W przyrodzie nieorganicznej postrzegamy pewienfakti celem jego wyja�nienia szukamy drugiego faktu, trzeciego itd.z czego dlanaswynika, �e ten fakt okazuje si� koniecznym nast�pstwem innych.Inaczej jest wprzyrodzie organicznej.Tu oprócz faktów zewn�trznych potrzeba nam jeszczepewnegoczynnika wewn�trznego.Oprócz oddzia�ywania okoliczno�ci zewn�trznych musi tujeszcze istnie� co� takiego, co si� im nie pozwala biernie okre�la�, tylko podichwp�ywem okre�la� aktywnie samo siebie.Có� to jest? Nie mo�e to by� nic innego, tylko to co w szczegó�ach wyst�pujejako co� okre�lonego.Ale w szczególe pojawia si� zawsze pewien okre�lonyorganizm.To "co�" jest przeto organizmem w formie ogólno�ci, czy te� ogólnymobrazem organizmu, zawieraj�cym w sobie wszystkie jego poszczególne formy.Id�c za przyk�adem Goethego nazwijmy ten ogólny organizm typem.S�owo typ mo�eposiada� najrozmaitsze znaczenie - zale�nie od swego rozwoju w mowie.Tu b�d�gouwa�a� w tym znaczeniu, jakie mu nada� Goethe - nie my�l�c przy tym nigdy oniczyminnym, jak tylko o tym, co przed chwil� zaznaczy�em.W �adnym poszczególnymorganizmie nie kszta�tuje si� ten typ w ca�ej swej pe�ni.Mo�na go uchwyci�tylkorozumnym my�leniem, wyci�gaj�c go ze zjawisk pod postaci� ogólnego obrazu.Typjest wi�c ide� organizmu.Jest to zwierz�co�� w zwierz�ciu, wzgl�dnie ro�linawka�dej poszczególnej ro�linie.Typu nie mo�na sobie wyobra�a� jako co� niezmiennego.Nie ma on absolutnie ni�wspólnego z tym, co najwybitniejszy przeciwnik Darwina Agassiz nazywa�"wcieleniemmy�li twórczej Boga".Typ jest na wskro� czym� p�ynnym.Z niego daj� si�wywie��wszelkie poszczególne rodzaje i gatunki, które mo�na uwa�a� za podtypy,wzgl�dnieza typy wyszczególnione.Typ nie wyklucza teorii descendencji.Nie przeczy onfaktowi, �e formy organiczne wzajemnie rozwijaj� si� z siebie.Jest on tylkoprotestem rozumu przeciwko temu, jakoby rozwój organiczny polega� jedynie naprzejawianiu si� nast�puj�cych po sobie faktycznych /zmys�owo poszczególnychform/.Typ jest tym, co tkwi u podstawy ca�ego tego rozwoju.Stanowi on ozwi�zkutej niesko�czenie ró�norodnej wielo�ci.Jest on niejako wn�trzem tego, copostrzegamy jako zewn�trzne formy �ywych istot.W�a�nie teoria Darwina zak�adaistnienie typu.Typ jest prawdziwym praorganizmem.Zale�nie od tego jak si� wyszczególnia widei- jest on praro�lin� lub prazwierz�ciem.Nie mo�e to by� �adna poszczególna,zmys�owo rzeczywista, �ywa istota.To co Haeckel, lub inni przyrodnicy uwa�alizapraform� - jest ju� jedn� ze szczególnych jej postaci.Jest to w�a�nienajprostszeukszta�towanie typu.W czasie pojawia si� typ najpierw w pewnej najprostszejformie; z tego jednak wcale nie wynika, aby formy nast�pne mia�y by� tylkonast�pstwem tej poprzedzaj�cej je formy najprostszej.Wszystkie formy s�nast�pstwem typu.Zarówno pierwsza jak i ostatnia s� tylko jego przejawami.Zamiast wyprowadza� poszczególne rodzaje zwierz�t czy ro�lin wzajemnie z nichsamych - musimy u podstawy prawdziwej organiki umie�ci� typ.Jak z�ota ni�ci�gniesi� on poprzez wszystkie stopnie rozwoju �wiata organicznego.Musimy go uchwyci� i nast�pnie razem z nim pow�drowa� przez to wielkie iró�norodne królestwo.Wtedy ono stanie si� dla nas zrozumia�e.W przeciwnymza�razie rozpada si� - jak i ca�a reszta �wiata do�wiadczenia - na wielo��szczegó�ówbez zwi�zku.Bo je�li nawet s�dzimy �e uda si� nam wszystko, co pó�niejsze,bardziej skomplikowane i z�o�one - sprowadzi� do jednej wcze�niejszej iprostszejformy, która w stosunku do tamtych ma by� czym� pierwotnym, to po prostuulegamyz�udzeniu, bo w gruncie rzeczy wyprowadzili�my tylko pewne szczególne formy zinnej, równie� tylko szczególnej formy.Friedrich Theodor Vischer powiedzia� raz o teorii Darwina, �e ona wymagarewizjinaszego poj�cia czasu.Tu doszli�my w�a�nie do punktu, który nam wyja�niaznaczenie, w jakim powinna by� dokonana taka rewizja [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.