[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A radzê, wymoœæ sobie pierwej portkis³om¹, bo wojewoda têgo potrafi kopn¹æ.Ale na razie ja tu rozkazujê, bowojewoda daleko, a twój komornik ³ajno dla mnie.O, Unist! Kogo to prowadzisz,setniku? Jeszcze jeden kupiec?- Nie - odpowiedzia³ setnik z oci¹ganiem.- To wiedŸmin, panie.Jego miano jestGeralt z Rivii.Ku zaskoczeniu Geralta rycerz uœmiechn¹³ siê szeroko, podszed³ i wyci¹gn¹³ rêkêdo powitania.- Geralt z Rivii - powtórzy³, wci¹¿ uœmiechniêty.- S³ysza³em o was, i to z niebyle jakich ust.Co was tu sprowadza?Geralt wyjaœni³, co go sprowadza.Rycerz przesta³ siê uœmiechaæ.- Nie trafiliœcie w dobr¹ porê.Ani okolicê.Mamy tu wojnê, panie wiedŸminie.Po lasach kluczy banda Scoia'tael, nie dalej jak wczoraj œciêliœmy siê z nimi.Czekam tu na posi³ki i zaczynamy ob³awê.- Wojujecie z elfami?- Nie tylko z elfami.Có¿ to, wy, wiedŸmin, nie s³yszeliœcie o Wiewiórkach?- Nie.Nie s³ysza³em.- Gdzie tedy bytowaliœcie ostatnie dwa lata? Za morzami? Bo tu u nas, wKaedwen, Scoia'tael zadbali o to, by by³o o nich g³oœno, tak, postarali siê oto nieŸle.Pierwsze bandy pojawi³y siê, ledwo wybuch³a wojna z Nilfgaardem.Skorzysta³y, przeklête nieludy, z naszych trudnoœci.Myœmy bili siê napo³udniu, a oni na ty³ach zaczêli wojnê podjazdow¹.Liczyli na to, ¿e Nilfgaardnas zmia¿d¿y, zaczêli krzyczeæ o koñcu ludzkiego panowania, o powrocie dawnychporz¹dków.Ludzi do morza! Takie ich has³o, pod takim morduj¹, pal¹ i grabi¹!- To wasza wina i wasze nynie zmartwienie - odezwa³ siê ponuro w³odarz,uderzaj¹c po udzie zaciêtym kijem, oznak¹ swej funkcji.- Wasze, wielmo¿Ã³w ipasowanych.Wyœcie to nieludzi gnêbili, ¿yæ im nie dawali, to i macie teraz.Amy têdy zawsze powody wodziliœmy i nikt nam nie zawadza³.Wojsko nam potrzebnenie by³o.- Co prawda, to prawda - powiedzia³ jeden z milcz¹cych do tej pory, siedz¹cychna ³awie kupców.- Nie groŸniejsze s¹ Wiewiórki od zbójców, którzy grasowali tupo drogach.A za kogo elfy wziê³y siê najpierw? Waœnie za zbójców.- A co mi za ró¿nica, kto mnie strza³¹ zza krzaka przeszyje, zbój czy elf? -rzek³ nagle mytnik z zabanda¿owan¹ g³ow¹.- Strzecha, gdy mi j¹ wœród nocy nadg³ow¹ zapal¹, jednako gorzeje, co jej za ró¿nica, czyja rêka trzyma³a ¿agiew.Powiadacie, panie kupiec, ¿e nie gorsi Scoia'tael od zbójców? £e¿ powiadacie.Zbójcom sz³o o ³up, elfom o ludzk¹ krew.Dukaty nie ka¿dy ma, a krew w ¿y³achka¿dy.Powiadacie, ¿e to wielmo¿nych zmartwienie, panie w³odarz? Jeszczewiêksza to ³e¿.A drwale, wystrzelani na wyrêbie, smolarze, posieczeni naBukach, ch³opi z podpalonych sió³, czym oni zawinili nieludziom? ¯yli,pracowali razem, po s¹siedzku, a naraz strza³a w plecy.A ja? W ¿yciu ¿adnegonieluda nie ukrzywdzi³em, a spójrzcie, ³eb wyszczerbiony krasnoludzkim kordem.A gdyby nie wojacy, na których szczekacie, le¿a³bym ju¿ pod ³okciem darni.- Waœnie! - rycerz w ¿Ã³³tej tunice ponownie gruchn¹³ piêœci¹ w stó³.- Chronimywasz¹ parszyw¹ skórê, moœci w³odarzu, przed tymi, jak chcieliœcie, zgnêbionymielfami, którym, jak twierdzicie nie dawaliœmy ¿yæ.A ja wam co innego powiem -za bardzo ich rozzuchwaliliœmy.Tolerowaliœmy ich, traktowaliœmy jak ludzi, jakrównych, a oni teraz zadaj¹ nam cios w plecy.Nilfgaard im p³aci za to, g³owêdam, a dzikie elfy z gór zaopatruj¹ w broñ.Ale prawdziwe oparcie maj¹ w tych,co ci¹gle ¿yj¹ poœród nas - w elfach, pó³elfach, krasnoludach, gnomach inizio³kach.To ci ich kryj¹, karmi¹, dostarczaj¹ ochotników.- Nie wszyscy - odezwa³ siê drugi z kupców, szczup³y, z delikatn¹ twarz¹ oszlachetnych, iœcie niekupieckich rysach.- Wiêkszoœæ nieludzi potêpiaWiewiórki, panie rycerzu, i nie chce mieæ z nimi niczego wspólnego.Wiêkszoœæjest lojalna, a p³aci niekiedy za tê lojalnoœæ wysok¹ cenê.Przypomnijcie sobieburgrabiê z Ban Ard.By³ pó³elfem, a nawo³ywa³ do pokoju i wspó³pracy.Zgin¹³od skrytobójczej strza³y.- Wystrzelonej zapewne przez s¹siada, nizio³ka lub krasnoluda, który te¿ udawa³lojalnego - zakpi³ rycerz.- Wed³ug mnie ¿aden z nich nie jest lojalny! Ka¿dy znich.Ej¿e! A tyœ kto?Geralt obejrza³ siê.Tu¿ za jego plecami sta³a Ciri, darz¹c wszystkichszmaragdowym spojrzeniem swych ogromnych oczu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •