[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.w nie­daw­no gra­nym (i moc­no, we­dle mnie, prze­chwa­lo­nym) Krę­gu in­te­re­sów450.Do­syć czło­wiek jest bied­ny, po co się jesz­cze nad nim znę­cać! Cóż za sztu­ka ska­kać na to po­chy­łe drze­wo? Im dłu­żej ży­ję na świe­cie, tym bar­dziej in­te­li­gen­cja, dow­cip bez do­bro­ci wy­da­ją mi się nie­sym­pa­tycz­ne i nie­zaj­mu­ją­ce.I dla­te­go wdzięcz­ny je­stem au­to­ro­wi Po­wo­dze­nia, iż kie­dy wraz z tłu­mem ga­piów od­pro­wa­dzam księż­nę do sa­mo­cho­du i spo­glą­dam z le­ciuch­ną me­lan­cho­lią za zni­ka­ją­cym tu­ma­nem py­łu, pierw­szą mo­ją my­ślą o niej jest: „Cóż to za mi­ła, mą­dra, do­bra i dziel­na ko­bie­ta!”.Do­pie­ro póź­niej przy­cho­dzą re­flek­sje mo­ral­ne, któ­re nie wszyst­kie, oczy­wi­ście, wy­pa­da­ją na jej ko­rzyść.Ro­lę księż­nej moż­na by­ło ująć roz­ma­icie.Moż­na np.od­ciąć ją ostrą li­nią eg­zo­ty­zmu i rzu­cić ni­by ja­skra­wą pla­mę na sza­re tło ma­ło­mia­stecz­ko­we­go świat­ka.Licz­ne wzmian­ki w tek­ście świad­czą, że ta księż­na nie uro­dzi­ła się w ksią­żę­cych splen­do­rach i że mia­ła prze­szłość ra­czej dość awan­tur­ni­czą.Moż­na pod­kre­ślić jej cu­dzo­ziem­skość, od­ręb­ność ra­so­wą i oby­cza­jo­wą; sło­wem, za­pra­wić ro­lę mniej lub wię­cej sil­ną do­miesz­ką „cha­rak­te­ry­stycz­ną”.P.Bed­na­rzew­ska451 prze­śli­zgnę­ła się nad tą ame­ry­kań­ską stro­ną ro­li ja­ko nie­od­po­wia­da­ją­cą wi­docz­nie na­tu­rze jej ta­len­tu; za­gra­ła po pro­stu sa­mą so­bą, swo­im spo­koj­nym wdzię­kiem, swo­im za­wsze ślicz­nym uśmie­chem i bar­dzo ko­bie­cą do­bro­cią.Stwo­rzy­ła po­stać mo­że nie­zu­peł­nie idą­cą po li­nii wy­ty­czo­nej przez au­to­ra, ale peł­ną uro­ku i tym sa­mym da­ją­cą wy­star­cza­ją­cą oś ca­łej ak­cji.P.No­wac­ki był „męż­czy­zną” w każ­dym ca­lu; ko­niec dru­gie­go ak­tu za­grał z bra­wu­rą bu­dzą­cą wra­że­nie, iż ma­ło kie­dy zda­rzy­ło się kur­ty­nie za­paść rów­nie w po­rę.Resz­ta ze­spo­łu nie­wie­le mia­ła po­la do po­pi­su w ro­lach miesz­kań­ców pro­win­cji, na­kre­ślo­nych dość bez­barw­nie; z ma­ły­mi wy­jąt­ka­mi wszy­scy wy­wią­za­li się do­brze z za­da­nia.Su­fler pra­co­wał jak miech ko­wal­ski, nie­raz bez­sku­tecz­nie; to­też chwi­la­mi czuć by­ło w je­go gło­sie jak­by znie­chę­ce­nie.Mol­nár, Kon­fek­cja mę­skaTe­atr „Ba­ga­te­la”: Kon­fek­cja mę­ska, ko­me­dia w trzech ak­tach Fran­cisz­ka Mol­nára452; Pan­na słu­żą­ca, kro­to­chwi­la453 w trzech ak­tach Mau­ri­ce’a Hen­ne­qu­ina454.Ni­g­dy nie po­peł­niam „afo­ry­zmów”; raz jed­nak, po wy­słu­cha­niu dwu­go­dzin­nych zwie­rzeń pew­ne­go bar­dzo sym­pa­tycz­ne­go cu­dzo­ziem­ca-mi­lio­ne­ra w tak zwa­nej (nie­zu­peł­nie mo­że słusz­nie) „si­le wie­ku”, za­no­to­wa­łem so­bie na­stę­pu­ją­cą uwa­gę:„Czę­sto ko­bie­ta mó­wi do męż­czy­zny: »Wierz mi, ty mi je­steś za­wsze naj­bliż­szy ze wszyst­kich.In­ni mo­gą być za­baw­niej­si od cie­bie, mo­gą mi bar­dziej prze­ma­wiać do zmy­słów; ale tam, gdzie cho­dzi o praw­dzi­wą, rze­tel­ną przy­jaźń, o za­ufa­nie, ot, gdy­bym na przy­kład po­trze­bo­wa­ła pie­nię­dzy, wie­rzaj mi, zwró­ci­ła­bym się tyl­ko do cie­bie«.I męż­czy­znę roz­czu­la to do łez”.Ten mój zna­jo­my przy­po­mniał mi się nie­jed­no­krot­nie w cią­gu pierw­sze­go ak­tu Kon­fek­cji mę­skiej, w któ­rym p.Ju­hasz, wła­ści­ciel skle­pu ga­lan­te­ryj­ne­go w Bu­da­pesz­cie, roz­wi­ja w ca­łej peł­ni ten spe­cy­ficz­ny ga­tu­nek do­bro­ci.Ale oka­zu­je się stop­nio­wo, iż nie­oce­nio­ny ten czło­wiek po­sia­da jesz­cze mnó­stwo in­nych jej ga­tun­ków, po­sia­da je wszyst­kie; i to w ta­kim na­si­le­niu, iż do­broć ta dzia­ła wręcz za­raź­li­wie, i na prze­kór zwy­czaj­ne­mu po­rząd­ko­wi świa­ta od­bu­do­wu­je to, co złość znisz­czy­ła.Bo po­słu­chaj­my.Przy­cho­dzi do nie­go żo­na i mó­wi: „Wiesz, te pięć­dzie­siąt ty­się­cy, któ­re mia­łam uskła­da­ne w ban­ku z two­ich oszczęd­no­ści i na któ­rych za­pew­ni­łeś po­kry­cie wie­rzy­cie­lom, ja je wy­da­łam”.On na to: „Mo­je dziec­ko, je­że­li wy­da­łaś, to za­pew­ne na do­bry uży­tek; co mo­je, to i two­je.Od­ro­bi­my je”.Żo­na mó­wi: „To jesz­cze nie wszyst­ko; już cię nie ko­cham (a ra­czej bar­dzo cię ko­cham, ale.jak bra­ta); po­za tym ko­cham twe­go ulu­bio­ne­go su­biek­ta455 Oska­ra i pra­gnę do nie­go na­le­żeć (a na­wet wła­ści­wie już trosz­kę na­le­ża­łam).Mo­gła­bym cię oszu­ki­wać, ale za­nad­to cię na to sza­nu­ję”.A Ju­hasz: „Ja­kaś ty szla­chet­na, że tak po­stą­pi­łaś; nie płacz, mo­je bied­ne dziec­ko, bo mi się ser­ce kra­je”.Żo­na da­lej: „A te pięć­dzie­siąt ty­się­cy, to ja da­łam Oska­ro­wi, któ­ry za nie ku­pił sklep w Ber­li­nie, bo po­wie­dział, że nie mo­że two­jej żo­ny na­ra­żać na nę­dzę”.Ju­hasz: „Po­stą­pił jak czło­wiek ser­ca i ho­no­ru.Je­ste­ście obo­je dziel­ni i szla­chet­ni lu­dzie”.Przy­cho­dzi Oskar i mó­wi: „Za­bie­ram pa­nu żo­nę i pie­nią­dze, ale po­ro­zu­mia­łem się już z pań­ski­mi wie­rzy­cie­la­mi, któ­rzy, nie ma­jąc po­kry­cia, obej­mą pań­ski sklep w za­rząd przy­mu­so­wy, pó­ki pa­nu nie ode­ślę tej su­my (na św.Ni­g­dy)”.Czy­li: mo­żesz się pan od ju­tra wy­no­sić ze skle­pu, je­steś ban­krut.Ju­hasz na to: „Ja­ki on do­bry, że się tak tru­dził dla mnie”.I po tych wszyst­kich cio­sach, po­śród ru­iny szczę­ścia i by­tu, znaj­du­je czas i pa­mięć, aby tłu­ma­czyć skom­pli­ko­wa­ny me­cha­nizm bla­sza­ne­go okrę­ci­ka stró­żo­wi, któ­re­go dziec­ku ku­pił go na imie­ni­ny.Ta­kim po­zna­je­my w pierw­szym ak­cie p.Ju­ha­sza, wła­ści­cie­la „kon­fek­cji mę­skiej”, i my­śli­my so­bie: „Cóż to za za­cny, aniel­ski czło­wiek.To już chy­ba kres, do któ­re­go ludz­ka do­broć dojść mo­że”.Kres? Gdzie tam, to do­pie­ro po­czą­tek.Pro­tek­tor Ju­ha­sza, Hra­bia, wy­ry­wa go ze zban­kru­to­wa­ne­go skle­pu i za­bie­ra do sie­bie na wieś, od­da­jąc mu dy­rek­cję fa­bry­ki wspa­nia­łe­go se­ra, któ­ry sam świe­żo wy­na­lazł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •