[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam podstawy tak sądzić.W tym wypadku, który pociągnął za sobą śmierć, odegrała wedle mnie rolę zbrodnicza intencja.Mężczyzna, którego oskarżam, czuł się obrażony przez króla.Wasza Królewska Mość z pewnością nakaże surowe śledztwo w tej sprawie…Diuk de Guise zadrżał słysząc formalne oskarżenie, tak niebezpieczne dla Gabriela.Tym razem Katarzyna de Medici podjęła się Odpowiedzi.Rzekła do konetabla:— Powinieneś wiedzieć, panie, że nie potrzeba twojej interwencji, aby zwracać uwagę na taki czyn osobom, dla których nie mniej cenne było życie króla, tak okrutnie przerwane.Ja, wdowa po Hen — ryku II, nikomu nie mogę pozwolić na inicjatywę w tej sprawie — Bądź więc spokojny, panie, za bardzo się pośpieszyłeś w swojej troskliwości.Możesz odejść spokojny pod tym względem.— Zatem nie mam już nic do dodania — rzekł konetabl.Nawet mu nie pozwolono zaspokoić osobiście głębokiej urazy do hrabiego de Montgomery i uchodzić za oskarżyciela winowajcy oraz mściciela swego pana.Dławiąc się z wściekłości i wstydu wyszedł zrozpaczony.Tego samego dnia wieczorem odjechał do swej posiadłości Chantilly.Tego samego dnia pani de Valentinois rozstała się także z Luwrem, gdzie królowała bardziej władczo od królowej.Wyjechała na wygnanie do posępnego, dalekiego zamku Chaumont nad Loarą, skąd już nie wróciła przed śmiercią.W stosunku do Diany de Poitiers Gabriel zemścił się całkowicie.Była faworyta ze swej strony żywiła straszliwą chęć zemsty na Gabrielu, który pozbawił ją możnowładztwa.Z konetablem hrabia de Montgomery jeszcze nie skończył.Miał go pewnego dnia odnaleźć i uzyskać — rewanż.Ale nie uprzedzajmy zdarzeń i powróćmy czym prędzej do Luwru, gdzie zaanonsowano posłów parlamentu Franciszkowi II.XXXII.Zmiana temperatury.Zgodnie z życzeniem wypowiedzianym przez Katarzynę de Medici posłowie parlamentu zastali w Luwrze najbardziej jednomyślną zgodę.Franciszek II z małżonką po prawej ręce, a matką po lewej przedstawił im diuka de Guise jako generalnego namiestnika królestwa, kardynała de Lorraine jako superintendenta finansów, a Franciszka Olivier jako strażnika pieczęci.Pokiereszowany triumfował, królowa matka uśmiechała się triumfalnie, wszystko szło jak najlepiej.Żadna oznaka braku porozumienia nie zakłócała pomyślnych wróżb dla panowania, które zapowiadało się tak długotrwałe jak szczęśliwe.Jeden z radców parlamentu uważał, że idea wspaniałomyślności była na czasie wśród ogólnego szczęścia;.Przechodząc przed królem zawołał ze środka grupy:— Łaski dla Annasza Dubourg!Ale ów radca zapomniał, jakim gorliwym katolikiem był nowy minister.Diuk de Guise wedle swego zwyczaju udał, że źle usłyszał, i nawet bez porozumienia się z królową matką, bowiem był pewny jej zgody, odpowiedział głośno i stanowczo:— Tak, panowie, proces Annasza Dubourg i jego współoskarżonych wkrótce się odbędzie i szybko się zakończy, bądźcie spokojni!Usłyszawszy takie zapewnienie, członkowie parlamentu opuścili Luwr, jedni smutni, inni weseli, zależnie od podzielanych opinii, ale wszyscy nabrali przekonania, że nigdy rządzący nie byli bardziej jednomyślni i zadowoleni jedni z drugich jak ci, którym przyszli się pokłonić.Po ich odejściu w rzeczy samej diuk de Guise ujrzał na ustach Katarzyny de Medici uśmiech.Za każdym razem, kiedy na niego spoglądała, uśmiech się powtarzał i stał się już stereotypowy.Franciszek II poczuł się zmęczony obowiązkami reprezentacji.— Mam nadzieję, że już dosyć na dzisiaj tych spraw i ceremonii.Matko, wuju, czy nie moglibyśmy w najbliższych dniach opuścić Paryża i spędzić czas naszej żałoby do końca na przykład w Blois, nad brzegiem Loary, którą Maria tak lubi? Czyż nie możemy? Powiedzcie.— Och, starajcie się, żeby to było możliwe — rzekła Maria Stuart.— W takie piękne dni letnie Paryż jest męczący, a pola i łąki takie przyjemne!— Pan de Guise to rozpatrzy — rzekła Katarzyna — ale na dzisiaj twój obowiązek jeszcze się nie skończył? Zanim się udasz na wypoczynek, proszę cię jeszcze o pół godziny, bo pozostaje ci do wypełnienia święty obowiązek.— Jaki, matko? — spytał Franciszek.— Obowiązek sędziego, Sire.Obowiązek, w spełnieniu którego pan konetabl wyobrażał sobie, że mnie wyprzedzi.Ale poczucie sprawiedliwości u małżonki jest bardziej skore do satysfakcji niż u przyjaciela.Co chce powiedzieć? — pytał siebie zaalarmowany diuk de Guise.— Najjaśniejszy Panie, twój dostojny ojciec zmarł śmiercią gwałtowną.Człowiek, który go ugodził, nie wiadomo, czy uczynił to nieszczęśliwym przypadkiem, czy też jest winowajcą.Przechylam się raczej do drugiego przypuszczenia.W każdym razie należy rozpatrzyć sprawę.Jeśli zaakceptujemy obojętnie taki zamach stanu, nie zadając sobie nawet trudu z postawieniem pytania, czy był to akt zamierzony czy nie, jakież niebezpieczeństwa czyhałyby na królów, na ciebie w pierwszym rzędzie! Sire, śledztwo w sprawie z dnia 30 czerwca, którą nazywamy „wypadkiem”, jest konieczne.Diuk de Guise rzekł na to:— Ależ wtedy zgodnie z twoim zdaniem, Madame, należałoby natychmiast zatrzymać pana de Montgomery jako podejrzanego o królobójstwo.— Pan de Montgomery jest aresztowany od rana — odpowiedziała Katarzyna.— Aresztowany? Na czyj rozkaz? — zawołał diuk de Guise.— Na mój — odpowiedziała królowa matka.— Jeszcze nie była ustanowiona żadna władza wtedy.Wzięłam na siebie rozkaz.Pan de Montgomery mógłby w każdej chwili uciec, było pilne temu zapobiec.Został przyprowadzony do Luwru bez hałasu i skandalu.Proszę, synu, żebyś go — przesłuchał.Nie czekając na przyzwolenie uderzyła w dzwonek, aby wezwać odźwiernego.Uczyniła tak samo jak diuk de Guise dwie godziny wcześniej.Tym razem diuk zmarszczył brwi.Zanosiło się na burzę.— Przyprowadzić więźnia — rozkazała Katarzyna, kiedy zjawił się odźwierny.Kiedy wyszedł, zapanowało kłopotliwe milczenie.Król wydawał się niezdecydowany, Maria Stuart zaniepokojona, diuk de Guise niezadowolony.Królowa matka jedyna okazywała godność i pewność siebie.Diuk de Guise wypowiedział tylko jedno zwykłe zdanie:— Wydaje mi się, że gdyby pan de Montgomery chciał uciec, nie było nic łatwiejszego jak uczynić to dwa tygodnie temu.Katarzyna nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż w tej chwili wprowadzono Gabriela.Był blady, ale spokojny.Dzisiaj rano o wczesnej godzinie czterech giermków przyszło po niego do pałacyku ku wielkiemu przerażeniu Alojzy.Poszedł za nimi bez żadnego oporu.Od tego czasu czekał bez okazywania niepokoju.Kiedy Gabriel wszedł pewnym krokiem ze spokojną twarzą, młody król to bladł, to czerwieniał, bądź z emocji, że ujrzał rycerza, który ugodził jego ojca, bądź też ze strachu, że po raz pierwszy ma wypełnić obowiązek sędziego, o co go prosiła matka.W rzeczy samej najstraszliwszy to obowiązek, jaki Najwyższy nałożył na króla.Ledwie słyszalnym głosem zwrócił się do Katarzyny:— Na ciebie kolej mówić, Madame.Katarzyna natychmiast po przyzwoleniu poczuła się pewna swej wszechwładzy, swego wpływu na Franciszka II i jego ministra [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •