[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz nie trolle przerazi³y elfa.Za nimi nadchodzi³ ktoœ inny.Nie by³o gowidaæ jeszcze, majaczy³a tylko poœród ogromnego cienia czarna sylwetka zkszta³tu podobna do ludzkiej, lecz wiêksza; si³a i groza tchnê³y z tego stworai wyprzedza³y go, gdziekolwiek szed³.Zatrzyma³ siê nad skrajem ognistej czeluœci i zaraz ³una przygas³a, jakby j¹chmura otuli³a.potem zebra³ siê i skoczy³ nad szczelin¹.p³omienie strzeli³yku górze jakby na powitanie i oplot³y go wieñcem.Czarny dym zawirowa³ wpowietrzu.Rozwiana grzywa potwora tli³a siê sypi¹c iskrami.W prawym rêku mia³sztylet w¹ski i ostry jak p³omienny jêzor.W lewym dzier¿y³ biczwielorzemienny.- Aaa! - jêkn¹³ Legolas.- Balrog! Balrog idzie!Gimlemu oczy omal nie wysz³y z orbit.- Zguba Durina! - krzykn¹³ i wypuszczaj¹c z garœci topór ukry³ twarz wd³oniach.- Balrog! - mrukn¹³ Gandalf.- Teraz wszystko rozumiem.- Zachwia³ siê i ciê¿koopar³ na ró¿d¿ce.- Biada nam! A taki ju¿ jestem zmêczony!Czarna postaæ w ognistej ³unie pêdzi³a ku nim.Orkowie wœród wrzasków sypalikamienne groble przez szczelinê.Wtem Boromir podniós³ swój róg do ust izagra³.Rycerskie wyzwanie zadŸwiêcza³o donoœnie niby krzyk dobyty z wielupiersi wzbi³o siê pod strop pieczary.Na mgnienie oka orkowie cofnêli siê, ap³omienny cieñ przystan¹³.Lecz echo rogu zmilk³o nagle jak ogieñ zdmuchniêtypotê¿n¹ wichur¹ i wróg znów ruszy³ naprzód.- Za most! - krzykn¹³ Gandalf odzyskuj¹c energiê.- Uciekajcie! Z tymprzeciwnikiem ¿aden z was nie mo¿e siê mierzyæ.Ja zagrodzê w¹sk¹ drogê sam.Uciekajcie!Aragorn i Boromir, jakby nie s³yszeli rozkazu Czarodzieja, trwali ramie przyramieniu tu¿ za Gandalfem u drugiego koñca mostu.Inni, ju¿ w drzwiach,zawrócili, nie mog¹c siê zgodziæ, by wódz samotnie stawia³ czo³onieprzyjacielowi.Balrog ju¿ dosiêgn¹³ mostu.Gandalf sta³ teraz poœrodku wypuk³ego przês³a,lew¹ rêk¹ wsparty na ró¿d¿ce, w prawej wznosz¹c miecz; Glamdring lœni³ zimnym,bia³ym œwiat³em.Napastnik raz jeszcze przystan¹³ twarz¹ w twarz zCzarodziejem.Cieñ rozpostar³ siê nad nim na kszta³t dwóch ogromnych skrzyde³.Potwór wzniós³ bicz, rzemienie œwisnê³y i zachrzêœci³y.Z nozdrzy Balrogabuchn¹³ ogieñ.Ale Gandalf nie drgn¹³ nawet.- Nie przejdziesz - powiedzia³.Orkowie zastygli bez ruchu, zapad³a g³uchacisza.- Jam jest s³uga Tajemnego Ognia, w³adam p³omieniem Anora.Nieprzejdziesz.Czarny ogieñ na nic ci siê nie przyda, p³omieniu z Udunu.Wracaj wcieñ! Nie przejdziesz!Balrog nie odpowiedzia³.Ogieñ jego jakby przygas³, lecz ciemnoœci doko³ajeszcze zgêstnia³y.Z wolna wst¹pi³ na most i nagle wyrós³ na olbrzyma, arozpostarte skrzyd³a wype³ni³y przestrzeñ od œciany do œciany.Lecz Gandalfsta³ wci¹¿, lœni¹c w mroku.Zdawa³ siê ma³y i bardzo samotny, siwy, zgarbiony,jak zwiêd³e drzewo przygiête pierwszym podmuchem burzy.Z ciemnoœci wyb³ysnê³o p³omienne czerwone ostrze.Glamdring zaœwieci³ jasno wodpowiedzi.Szczêknê³a stal, mignê³a bia³a b³yskawica.Balrog pad³ na wznak,jego ognisty sztylet rozprysn¹³ siê w kawa³ki.Czarodziej chwia³ siê poœrodkuprzês³a.Zrobi³ krok wstecz i znowu stan¹³ pewnie.- Nie przejdziesz! - powtórzy³.Jednym susem Balrog zerwa³ siê i wskoczy³ na most.Bicz ze œwistem zawirowa³ wpowietrzu.- Nie, on nie bêdzie walczy³ tak sam jeden! - krzykn¹³ niespodzianie Aragorn iwbieg³ na most od drugiego koñca.- Elendil! - zawo³a³.- Jestem z tob¹,Gandalfie!- Gondor! - hukn¹³ Boromir i rzuci³ siê w œlad za Aragornem.W tym momencie Gandalf podniós³ ró¿d¿kê i z g³oœnym okrzykiem smagn¹³ ni¹ mostprzed sob¹.Ró¿d¿ka pêk³a i wypad³a mu z d³oni.Oœlepiaj¹cy bia³y p³omieñbuchn¹³ w powietrze.Most zatrzeszcza³ i tu¿ u stóp Balroga za³ama³ siê nagle.Kamieñ, na którym potwór opiera³ nogê, stoczy³ siê w przepaœæ, druga po³owamostu zosta³a, lecz zawis³a niby wysuniêty jêzyk ska³y nad pró¿ni¹.Z okropnym wrzaskiem Balrog run¹³ g³ow¹ naprzód, a za nim zapad³ siê jegocieñ.lecz w ostatniej sekundzie potwór machn¹³ biczem; rzemienie owinê³y siêwokó³ nóg Czarodzieja œci¹gaj¹c go na krawêdŸ czeluœci.Gandalf zako³ysa³ siê irun¹³ tak¿e; usi³owa³ chwytaæ siê kamieni, lecz daremnie; osuwa³ siê wotch³añ.- Uciekajcie, szaleñcy! - krzykn¹³ jeszcze i znikn¹³.Ognie pogas³y, zaleg³y nieprzeniknione ciemnoœci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •