[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W³adz¹ po Hadorze obj¹³ starszy jego syn, Galdor Smuk³y.Dziêki wysokoœci i potêdze Gór Cienia, które siê opar³y potokowi ognia, a tak¿edziêki mêstwu elfów i ludzi z Pó³nocy, których ani Balrogowie, ani orkowie niemogli wówczas pokonaæ, Hithlum nie zosta³ przez nieprzyjació³ zdobyty izagra¿a³ z flanki atakuj¹cym wojskom Morgotha, lecz Fingolfin oddzielony by³ odpobratymców mo­rzem wrogów.Wojna wziê³a bowiem z³y obrót dla synów Feanora; nieprzy­jaciel zaj¹³ prawieca³y obszar wschodnich marchii.Wojska Mor­gotha, wprawdzie z wielkimistratami, lecz sforsowa³y prze³êcz Aglon; Kelegorm i Kurufin, pokonani, ucieklina po³udnio-zachód pograniczem Doriathu i dotarli w koñcu do Nargothrondu,szukaj¹c schronienia u Finroda Felagunda.Przyprowadzo­ne przez nich wojskawzmocni³y armiê Nargothrondu, lecz - jak siê póŸniej okaza³o - lepiej by³oby,gdyby ci dwaj ksi¹¿êta zostali na wschodzie wœród swoich najbli¿szych krewnych.Maedhros dokona³ czynów niezwyk³ego mêstwa, orkowie pierz­chali na sam widokjego oblicza, gdy¿ od czasu mêki na skale Thangorodrimu duch w nim p³on¹³ nibybia³y p³omieñ, a Ma­edhros sta³ siê podobny do tych, którzy wrócili z krainyœmier­ci.Tak wiêc potê¿na twierdza na wzgórzu Himring obroni³a siê, a wielunajdzielniejszych spoœród tych, którzy zostali na wschodzie Beleriandu, czy toz Dorthonionu, czy z marchii wschodnich, przy³¹czy³o siê do Maedhrosa.Na czasjakiœ uda­³o siê zamkn¹æ znów prze³êcz Aglon, by orkowie nie mogli t¹ drog¹wedrzeæ siê do Beleriandu, lecz s³udzy Morgotha roz­gromili konne oddzia³y luduFeanora na równinie Lothlann; tam bowiem zjawi³ siê Glaurung, który przedosta³si¹ przez Szczer­bê Maglora i spustoszy³ ca³y kraj le¿¹cy miêdzy dwiemaodno­gami Gelionu.Orkowie zdobyli te¿ fortecê na zachodnim zboczu góry Rerir, zniszczyliThargelion, krainê Karanthira, i zbrukali jezioro Helevorn.St¹d posunêli siêdalej, na drugi brzeg Gelionu, i dotarli daleko w g³¹b Beleriandu Wschodniego,szerz¹c wszêdzie po­¿ogê i grozê.Maglor przy³¹czy³ siê do Maedhrosa naHimringu, lecz Karanthir zbieg³ i wraz z niedobitkami swego ludu do³¹czy³ dorozproszonego ludu myœliwych, podleg³ych Amrodowi i Amrasowi, a cofaj¹c siê napo³udnie przekroczy³ Ramdal.Utrzymy­wano stra¿e i oddzia³y wojska na AmonEreb, a pomaga³y te¿ Noldorom Elfy Zielone.Orkowie nie weszli do Ossirianduani do Taur-im-Duinath i na po³udniowe pustkowia.Gdy do Hithlumu dosz³y wieœci, ¿e nieprzyjaciel zaj¹³ Dorthonion, pokona³ synówFinarfina i wypêdzi³ synów Feanora z ich dziedzin, Fingolfin uzna³, ¿e to ju¿ostateczny upadek Noldorów, kl¹ska wszystkich ksi¹¿êcych rodów, z której siênigdy nie pod­nios¹W gniewie i rozpaczy dosiad³ swego wspania³ego rumaka Rochallora i ruszy³ wdrogê samotnie, nikomu nie daj¹c siê powstrzy­maæ.Jak wiatr w k³êbach kurzuprzemkn¹³ przez Dornu-Fau-glith, a ka¿dy, kto go w tym pêdzie zobaczy³, umyka³myœl¹c, ¿e to Orome we w³asnej osobie, tak bowiem opêta³o go gniewneszaleñstwo, ¿e oczy mu œwieci³y jak oczy Valara.Tak zajecha³ sam jeden podbramê Angbandu, zad¹³ w róg i znowu uderzy³ w spi¿owe drzwi wzywaj¹c Morgotha,aby wyszed³ i stoczy³ z nim pojedynek.I Morgoth stawi³ siê.Po raz ostatni w czasie tych wojen przekroczy³ bramê swojej twierdzy; podobnoniechêtnie przyj¹³ wyzwanie, bo chocia¿ nikt w œwiecie nie dorównywa³ mupotêg¹; to Morgoth jako jedyny z Valarów zna³ uczucie strachu.Nie móg³ wszak¿eodmówiæ, gdy¿ œwiadkami wyzwania byli jego podw³adni; ska³a dzwoni³a odprze­nikliwej muzyki rogu, a g³os Fingolfina rozbrzmiewa³ wyraŸnie wnajg³êbszych nawet lochach Angbandu.Król Noldorów nazwa³ Morgotha tchórzem iw³adc¹ niewolników.Morgoth wiêc przy­szed³, wspinaj¹c siê z wolna od swegopodziemnego tronu, a od­g³os jego kroków hucza³ jak grzmot w lochach Angbandu.Ukaza³ siê okryty czarn¹ zbroj¹, stan¹³ przed królem niby wielka wie¿auwieñczona ¿elazn¹ koron¹, a wielka czarna tarcza bez ¿adnego god³a rzuca³a naniego cieñ podobny do burzowej chmury.Fingol­fin natomiast b³yszcza³ w cieniujak gwiazda, zbrojê bowiem mia³ posrebrzan¹, a tarczê b³êkitn¹, wysadzan¹kryszta³ami, gdy zaœ doby³ z pochwy miecza, Ringil zalœni³ niby sopel lodu.Grond, M³ot Podziemnego Œwiata, podniós³ siê w rêku Mor­gotha i z rozmachem,jak piorun, spad³ w dó³.Ale Fingolfin usko­czy³ w bok i Grond uderzy³ o ziemiêroz³upuj¹c j¹ tak, ¿e otwo­rzy³a siê wielka jama i buchn¹³ z niej dym zmieszanyz ogniem.Wielokrotnie Morgoth próbowa³ zmia¿d¿yæ przeciwnika, lecz za ka¿dymrazem Fingolfin uskakiwa³ z szybkoœci¹ b³yskawicy wystrzelaj¹cej spod czarnejchmury; zada³ Morgothowi siedem ran i siedemkroæ Morgoth wrzasn¹³ z bólu.¯o³dacy Angbandu padli na twarz z przera¿enia, a krzyk ich wodza echo roznios³opo ca³ej Pó³nocy.Ale w koñcu króla ogania³o zmêczenie, a Morgoth r¹bn¹³ go z gó­ry tarcz¹.Trzykroæ król pod ciosem pada³ na kolana, trzykroæ wsta­wa³ i podnosi³ swoj¹strzaskan¹ tarczê i zgnieciony he³m.Ale zie­mia wokó³ niego by³a rozdarta,ziej¹ca jamami, wiêc Fingolfin po­tkn¹³ siê i przewróci³ na wznak u stópMorgotha, ten zaœ postawi³ na jego szyi lew¹ nogê, ciê¿k¹ jak góra.Fingolfinostatnim rozpaczli­wym wysi³kiem ci¹³ Ringilem w tê stopê, a czarna dymi¹cakrew trysnê³a i wype³ni³a jamy wyszczerbione przez Gronda [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •