[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szyjê zdobi³ z³oty ³añcuszek od zegarka, na rêkach lœni³o wielebransoleti pierœcionków.Powolnie ruszy³a dalej.Sz³a majestatycznie, dumnie unosz¹c wgórêniezwykle piêkn¹ g³owê.Spojrzenia ch³opaków oblepi³y j¹ woko³o, sz³y za ni¹,œledzi³yka¿dy jej ruch, gest.Wañka Bolszewik a¿ usta otworzy³ z zachwytu.Gra ipijatykaby³ y przerwane.A ona, zadowolona z wywo³anego efektu, lekkim krokiem zbli¿y³asiêdo brata.Saszka zmarszczy³ czo³o: – No.Czego tu?.– Mo¿e co trzeba?? – Nic nie trzeba.IdŸ st¹d! Fela wydê³a usta i wstrz¹snê³a g³ow¹.Obejrza³aobecnych.Spotka³em jej spojrzenie i a¿ zimno mi siê zrobi³o.Nagle tchu wpiersizabrak³o.Niespodzianie rozleg³ siê g³os Marudy: – Ogórków by.szczur parskn¹³œmiechem.Saszka siê zaœmia³ i krzykn¹³ do siostry, która sz³a przez pokój: – Felka, ,zaczekaj!Przynieœ ogórków.Ca³e wiadro.Dla druha Marudy.Migiem! – Dobrze –odrzek³aFela.Podesz³a do drzwi.Tam stanê³a i zwróci³a siê do brata: – To chodŸ, pomo¿eszmi!51 Saszka wsta³ i po³o¿y³ karty na stole.Chwilê siê waha³, potem zbli¿y³ siêdomnie:– IdŸ, , W³adku, pomo¿esz Feli przynieœæ ogórków! Poœpiesznie wsta³em iskierowa³emsiê ku oczekuj¹cej w drzwiach dziewczynie.52 10Znalaz³em siê z Fel¹ w du¿ej sieni.– Masz latarkê? ? – zapyta³a mniedziewczyna.– Mam.Rozmawialiœmy, stoj¹c w sieni.Po chwili spostrzeg³em, ¿e Fela jest pijana.Parêrazy zatoczy³a siê i sz³a niezbyt pewnie.Namaca³a drzwi do k³adówki iodemknê³aje.Zaœwieci³em do œrodka latark¹.Pos³ysza³em st³umiony kobiecy okrzyk izobaczy³emle¿¹cych na pod³odze ch³opca i dziewczynê.On porwa³ siê na kolana, a onaos³oni³ad³oñmi twarz, aby jej nie poznano.Fela szarpnê³a mnie za ramiê i poci¹gnê³a dosieni:– Zgaœ latarkê! !.ChodŸ!.Wyszed³em z ni¹ na podwórko.Przy œcianiedomuœciska³a siê druga para.Ujrzawszy nas odskoczyli od siebie i poœpiesznieznikliw ciemnoœci.Us³ysza³ em ci chy œmi ech Feli.Bardzo ci chy – ¿ebym j a go ni e s³ysza³.Mia³emchêæ poœwieciæ jej latark¹ w twarz, lecz nie œmia³em tego zrobiæ.Jej œmiechwywar³na mnie dziwne wra¿enie.Zrobi³o mi siê gor¹co, a kolana jakby omdla³y.Wtempoczu³em dotkniêcie jej rêki i pos³ysza³em nienaturalny, nerwowy szept:– IdŸ tam.do komory.WeŸ wiadro i latarniê.IdŸ.– Oni tam.– urwa³em.Ona parsknê³a œmiechem.– G³upi jesteœ! !.IdŸ!.Komora by³a ju¿pusta.Znalaz³em w niej du¿e, cynkowe wiadro i latarniê.Wzi¹³em je i wyszed³em napodwórko.– Ju¿? ? – Ju¿.– To chodŸ! Sz³a szybko.ZnaleŸliœmy siê w ogrodzie za domem.Zobaczy³emobsypanyziemi¹, pochy³y daszek piwnicy.Fela odemknê³a k³Ã³dkê i nisko siê pochylaj¹c,wesz³ado œrodka.Uda³em siê za ni¹.Zderzyliœmy siê w ciemnoœci.Nie zdaj¹c sobiesprawyz tego, co czyniê, obj¹³em j¹ mocno i przyci¹gn¹³em do siebie.Milcza³a.Pochwilirzek³a:– No, , puœæ! Natychmiast j¹ puœci³em.Zapali³a latarniê i otworzy³a ma³edrzwiczkido piwnicy.Obróci³a do mnie blad¹ twarz i rzek³a jakimœ dziwnym g³osem,któregonigdy u niej nie s³ysza³em:– LeŸ tam! !.Masz latarniê!.Zlaz³em w dó³ po prymitywnej, stromejdrabinie.Latarniê postawi³em na ziemi.– £apaj! ! – krzyknê³a z góry.Rzuci³a mi wiadroizaczê³a schodziæ w dó³.W piwnicy pachnia³o pleœni¹.Œwiat³o latarni gubi³o i wciemnychk¹tach.Patrzy³em w górê, na schodz¹c¹ powolnie po drabinie dziewczynê.Widzia³em jejsmuk³enogi.Fela jedn¹ rêk¹ podebra³a sukienkê.wy¿ej, niŸli to by³o potrzebnedlaswobody ruchów.Gdy by³a na przedostatnim szczeblu, porwa³em j¹ na rêce i obejrza³em siê popiwnicy.Zobaczy³em du¿¹ skrzyniê, ustawion¹ dnem do góry.Posadzi³em na niej Felê izacz¹³emca³owaæ jej twarz, usta, szyjê.Spojrza³em na ni¹.Oczy mia³a przymkniête.Zacz¹³emrozpinaæ jej sukniê.Nie przeszkadza³a mi.53 Nie wierzy³em w³asnym oczom, ¿e jest tak piêkna i ¿e to ona.niedostêpna,harda Fela.Oczy jej by³y nadal przymkniête, a twarz jeszcze bledsza.Spostrzeg³em, ¿ezagryz³azêbami doln¹ wargê.Lecz póŸniej [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •