[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabierz się do romansów, wtedy z nudów zawsze w porę skończysz czytać! - potem zwróciła się ponownie do Cecila:- Opowiadaj dalej o twoim koniu Marsie.Mówisz, że wygrał turniej w Aachen? Kto jechał na nim tym razem?Cecil wymienił nazwisko znanego jeźdźca biorącego udział w dorocznym turnieju, a Gwendolina słuchała tak, jakby ją nie obchodziło nic poza końmi.Niebawem otwarto drzwi do sali jadalnej.Cecil podał ramię lady Gwendolinie.Szybko spojrzał na Pensy; zrozumiała, co powinna zrobić: wzięła pod rękę ciocię Betty, która nagle ją objęła szepcząc: - Niech Pan Bóg czuwa nad tobą!Stół był wspaniale nakryty: dużo kwiatów, piękne kryształy, srebra rodowe i stara angielska porcelana z Woothwor.Przy ogromnym stole krzesła znajdowały się daleko od siebie.Pensy pomyślała, że w takiej sytuacji nigdy chyba nie można przyjemnie porozmawiać.Przy kredensie stał szef służby zamkowej, pan Bleen, i lokaj, który na dany znak zaczął serwować najpierw bulion, a.potem wyborne dania.Wino było doskonałe, a deser wyśmienity, lecz Pensy nie miała apetytu.Spoglądając na ciocię Betty zauważyła, że i ona prawie nic nie je, tylko bez przerwy patrzy na lady Gwendolinę.Stara lady, czując na sobie wzrok kuzynki, ostro zapytała:- Dlaczego gapisz się na mnie? Wiesz, że tego nie znoszę! Czy moje uczesanie nie jest w porządku? Powiedz to pokojówce, a mnie zostaw w spokoju!Betty nigdy nie odważyłaby się zwrócić uwagi pokojówce kuzynki, dlatego tylko wzruszyła ramionami i spuściła oczy.Odzywała się cicho, kiedy Pensy zadawała jej pytania, i starała się uśmiechać, chociaż było widać, że przychodzi jej to z trudem.Kiedy przy kominku podano czarną kawę, Gwendolina starając się być miła zwróciła się do Pensy:- Moje drogie dziecko, dziwisz się na pewno, że jeszcze nie wręczyłam ci ślubnego prezentu.Pisałam do Cecila, że zrobię to, kiedy przyjedziecie do Longworth.Wyszukałam coś szczególnego.Zanim jednak dostaniesz ten prezent, chcę z tobą porozmawiać.Cecilu, może pospacerujesz z Betty na tarasie, żebyśmy mogły spokojnie pogawędzić.Cecil natychmiast wstał i spojrzał na Pensy, żeby jej dodać odwagi, wiedział bowiem, że nie była zachwycona rozmową ze starą lady.Zdziwił się i zaniepokoił, widząc bladą Betty, która z przerażeniem patrzyła na Gwendolinę nie słysząc, co Cecil do niej mówił:- No, ciociu Betty, nie masz ochoty wyjść na świeże powietrze? Chodź, przyniosę twój płaszcz, żebyś się nie przeziębiła.- Dziękuję ci, Cecilu, wystarczy mi szal.Betty wahała się; stała obok fotela kuzynki, jakby chciała coś powiedzieć, lecz lodowate spojrzenie Gwendoliny nie pozwoliło jej mówić.Poszła objęta ramieniem Cecila.Pensy patrzyła za odchodzącymi; wiele dałaby, żeby móc pójść z nimi.Niestety, musiała siedzieć i słuchać przykrego głosu tej niesympatycznej kobiety.Ze względu na Cecila chciała być uprzejma.Gwendolina poczekała, aż za Cecilem zamknęły się oszklone drzwi, i zwróciła się do Pensy:- No, moje dziecko, teraz my dwie porozmawiamy sobie.Byłam oczywiście trochę zdziwiona, kiedy Cecil zawiadomił mnie, że zamierza poślubić Niemkę, zwłaszcza, że wiedział, że chcę go adoptować i że interesuje się nim panna Agata Corben.Teraz, widząc cię, muszę przyznać, że jesteś czarującą młodą kobietą, choć nie jesteś tak piękna jak Agata Corben.No tak, mężczyźni miewają dziwne gusta!- Cecil mnie kocha - odpowiedziała Pensy stanowczym głosem, tak jakby broniła swojego szczęścia przed jakimś niebezpieczeństwem.- Dobrze, dobrze, moje dziecko.Nie zaprzeczam temu! Ci Vieguthowie to dziwni mężczyźni.Nie żenią się z kobietami, które ich kochają, lecz wybierają kobiety, które udają, że ich kochają.Och, nie złość się, moje dziecko.Znam Vieguthów.Cecil jest taki sam jak jego ojciec.Ale nie mówmy o tym.Mój piękny plan, żeby usynowić Cecila muszę odłożyć na później.- Cecil nigdy nie wyrazi zgody na adopcję! On ubóstwia swoich rodziców i nigdy nie zmieni nazwiska!- Moje dziecko, Longworth jest wspaniałym majątkiem.To perła! Poza tym - kto wie, co przyniesie przyszłość? W każdym razie w moim sercu jest wolne miejsce dla Cecila.Ale wróćmy do sprawy zasadniczej.Pragnę zrobić ci wyjątkowy prezent z przedmiotu, który właściwie nie powinien opuszczać Longworth.Ten antyk należy do Longworth, tak jak należę ja do zamku.Ale dla ciebie, kochanie, żaden prezent nie jest dostatecznie cenny.Uśmiech lady Gwendoliny miał być miły, a był złowieszczy, nieszczery i szyderczy.Pensy pomyślała o Cecilu; zapragnęła, żeby ją objął i ochronił przed złem, które wyczuwała.Siląc się na spokój odparła:- Łaskawa pani, proszę się nie rozstawać z antykiem z mojego powodu.Cecil i ja mamy w Luchen wszystko, co nam jest potrzebne do szczęścia.- Oczywiście, oczywiście, lecz zawsze znajdzie się w waszym domu miejsce na mój prezent.A skoro już mówimy o Luchen; jak się ma Maks von Luchen?- Dziękuję, łaskawa pani, sądzę że dobrze.Spotkaliśmy go w Paryżu, a jego żona jest obecnie w Luchen.Maks tam odremontował willę zwaną „Dom kawalerów”.- Co ja słyszę? To bardzo ciekawe! Jak wygląda żona Maksa? Interesuje mnie to.- Och, Krystiana jest piękną kobietą.Wysoka szczupła, elegancka, ma jasne włosy i jest bardzo mądra.Nadal pracuje zawodowo.- Pensy była zadowolona, że mogła coś opowiedzieć.- Mówisz, że to nowoczesna kobieta? Jaki ma zawód?Czy Pensy wydawało się, czy w oczach starej lady pojawiła się dziwna ciekawość? Ale dlaczego nie miałaby opowiedzieć o pracy Krystiany? Więc wyjaśniła, że Krystiana zna się na antykach, że dużo podróżuje i załatwia zakupy dla swojego szefa.Pensy wspomniała, że poznała Krystianę w Wiesbaden, kiedy ta wracała do Monachium i nocowała w pensjonacie należącym do jej cioci.- To bardzo ciekawe! Przypuszczam, że ta mądra kobieta przyjeżdża często do Anglii; tutaj jest wiele ciekawych, cennych przedmiotów.W słowach lady Gwendoliny była ironia i tryumf.- Drogą okrężną, rozmawiając o pani Krystianie, doszłyśmy do sedna sprawy.Chcę ci podarować antyk, moje dziecko, coś, co powinno sprawić kobiecie więcej radości niż stary obraz lub zabytkowe meble [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •