[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Ale on ci już powiedział do widzenia – odparł szorstko don Juan.Przyjrzał mi się bacznie, po czym rozchmurzył czoło i uśmiechnął się.– On również życzył ci wszystkiego najlepszego – rzekł.– Czuł się szczęśliwy, będąc z tobą.– To znaczy, że nie zaczekamy na niego?– Nie! – powiedział ostro don Juan.– Pozwólmy mu zostać, gdziekolwiek jest.Może jest orłem lecącym do innego świata, a może umarł tam, na górze.Teraz to nie ma znaczenia.23 października 1968Don Juan napomknął, że w najbliższej przyszłości ma zamiar ponownie wybrać się do środkowego Meksyku.– Chcesz odwiedzić don Genaro? – zapytałem.– Być może – odpowiedział, nie patrząc na mnie.– Nic mu nie jest, prawda, don Juanie? To znaczy, wtedy na szczycie wodospadu nic złego mu się nie stało, prawda?– Nie, jest silny.Chwilę rozmawialiśmy o planowanej podróży don Juana, po czym powiedziałem, że lubię towarzystwo don Genaro i jego żarty.Zaśmiał się i stwierdził, że naprawdę jest on jak dziecko.Zrobiła się długa przerwa.Próbowałem w myślach znaleźć sposób, który pozwoliłby mi zadać pytanie o lekcję don Genaro.Don Juan popatrzył na mnie i powiedział złośliwym tonem:– Umierasz z ciekawości, żeby dowiedzieć się czegoś o lekcji don Genaro, prawda?Zaśmiałem się zakłopotany.Miałem obsesję na punkcie wydarzenia przy wodospadzie.Nieustannie roztrząsałem wszystkie szczegóły, które zapamiętałem.Doszedłem do wniosku, że byłem świadkiem niewiarygodnego popisu sprawności fizycznej.Pomyślałem, że don Genaro jest niewątpliwie niezrównanym mistrzem równowagi; każdy wykonany przez niego ruch był w dużym stopniu zrytualizowany i nie trzeba dodawać, że musiał zawierać ukryte znaczenie symboliczne.– Tak – powiedziałem.– Przyznaję, że umieram z ciekawości, aby dowiedzieć się, o czym była jego lekcja.– Pozwól, że coś ci powiem – zaczął don Juan.– Dla ciebie była to strata czasu.Lekcja don Genaro przeznaczona była dla kogoś, kto widzi.Pablito i Nestor uchwycili jej istotę, chociaż nie widzą zbyt dobrze.Ale ty poszedłeś tam popatrzeć.Powiedziałem Genaro, że jesteś bardzo dziwnym ciemniaczkiem i że być może jego lekcja oświeci cię, ale niestety tak się nie stało.To nie ma jednak znaczenia.Widzenie jest bardzo trudne.Nie chciałem, żebyś rozmawiał z Genaro po tym wszystkim, więc musieliśmy wyjechać.Niedobrze.Jednakże byłoby gorzej, gdybyśmy zostali.Genaro bardzo ryzykował, chcąc pokazać ci coś wspaniałego.Niedobrze, że nie widzisz.– Może, jeśli mi powiesz, don Juanie, o czym była ta lekcja, dojdę do wniosku, że jednak widziałem.Don Juan zwinął się ze śmiechu.– Twoją najlepszą cechą jest zadawanie pytań – powiedział.Najwidoczniej znowu chciał ominąć temat.Siedzieliśmy, jak zwykle, przed domem, gdy don Juan nagle wstał i wszedł do środka.Poszedłem za nim nalegając, że opiszę mu to, co widziałem.Wiernie oddałem kolejność wydarzeń, zgodnie z tym, co zapamiętałem.Don Juan śmiał się, kiedy mówiłem.Kiedy skończyłem, potrząsnął głową.– Widzenie jest bardzo trudne – rzekł.Błagałem go, żeby to wyjaśnił.– O widzeniu nie ma co rozmawiać – powiedział zdecydowanie.Wyglądało na to, że nie ma zamiaru powiedzieć nic więcej, dałem więc za wygraną.Wyszedłem z domu, aby załatwić mu sprawunki.Kiedy wróciłem, było już ciemno.Zjedliśmy i wyszliśmy na ramadę.Jak tylko usiedliśmy, don Juan zaczął mówić o lekcji don Genaro.Nie dał mi czasu na przygotowanie się do tematu.Miałem ze sobą notatki, ale było za ciemno na pisanie i nie chciałem mu przerywać, idąc do domu po lampę naftową.Powiedział, że don Genaro jako mistrz równowagi potrafi wykonywać skomplikowane i trudne ruchy.Siedzenie na głowie było jednym z nich.Chciał mi tym pokazać, że niemożliwe jest widzenie podczas robienia notatek.Siedzenie na głowie, bez podpierania się rękami, w najlepszym przypadku stanowi dziwaczny wyczyn, który trwa jedynie chwilę.Według don Genaro, pisanie o widzeniu jest tym samym.To niebezpieczny manewr, tak samo dziwny i niepotrzebny, jak siedzenie na głowie.Don Juan spojrzał na mnie i powiedział bardzo dramatycznym tonem, że kiedy don Genaro szalał, siedząc na głowie, byłem bliski widzenia.Don Genaro zauważył to i powtarzał w kółko swój numer, niestety daremnie, ponieważ ja natychmiast się zagubiłem.Don Juan powiedział, że don Genaro, poruszony sympatią do mnie, rozpaczliwie próbował później doprowadzić mnie z powrotem na skraj widzenia.Po bardzo dokładnym rozważeniu sprawy postanowił zaprezentować mi pokaz równowagi, przechodząc przez wodospad.Uważał, że wodospad jest jak granica, przed którą stoję i wierzył, że ja również mógłbym ją przekroczyć.Don Juan zaczął wyjaśniać wyczyn don Genaro.Powiedział, że tak jak to już kiedyś mówił, dla tych, którzy widzą, ludzie wyglądają jak świetliste istoty złożone jakby z włókien światła, które obracając się, sprawiają wrażenie jaja
[ Pobierz całość w formacie PDF ]