[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ka¿dy mo¿e kupiæ w dowolnymsklepie komputerowym program, wejœæ na strony Internetu, na przyk³ad poœwiêconefirmom, wypisaæ numer i voila, wyskakuje nazwisko i adres.Esperanza zadzwoni³a z komórki do nowej recepcjonistki agencji RepSport MB,Wielkiej Cyndi, w pe³ni zas³uguj¹cej na swój przydomek.Ta mierz¹ca blisko dwametry i wa¿¹ca oko³o stu trzydziestu kilo olbrzymka walczy³a - kiedyœ jakoWielka Szefowa w jednej parze z Esperanz¹ Diaz - Ma³¹ Pocahontas - w turniejachwrestlingu.Na ringu Wielka Cyndi wystêpowa³a w makija¿u a la Tammy Faye nasterydach, fryzurze w szpikulce, której mogliby jej pozazdroœciæ Sid i Nancy, wporwanych koszulkach ods³aniaj¹cych bicepsy, do czego dorzuca³a szydercze,budz¹ce grozê spojrzenia i warczenie.Poza ringiem, no có¿, prezentowa³a siê izachowywa³a tak samo.Esperanza przekaza³a jej po hiszpañsku numer telefonu.- To ja spadam - oœwiadczy³a Mindy.- Nic z tego.Myron chwyci³ j¹ za rêkê.- No co! Nie mo¿ecie mnie, kurde, zatrzymaæ.Nie zwolni³ uœcisku.- Bo wrzasnê, ¿e gwa³c¹ - zagrozi³a.Przewróci³ oczami.- Przy automacie? W blasku jarzeniówek? W towarzystwie mojej dziewczyny?Mindy spojrza³a na Esperanzê.- To pañska dziewczyna?- Tak.Esperanza zagwizda³a Dream Weaver Gary’ego Wrighta.- W ¿yciu mnie nie zatrzymacie!- Nie rozumiem ciê, Mindy.Wygl¹dasz na mi³¹ dziewczynê.Mindy by³a w czarnychlegginsach, za wysokich szpilkach, czerwonym topie i w przypominaj¹cej psi¹obro¿y na szyi.- Chcesz powiedzieæ, ¿e ten nygus wart jest pójœcia do wiêzienia? Handlujenarkotykami.Próbowa³ mnie zabiæ.Esperanza zakoñczy³a rozmowê.- To numer Gospody Parkera - poinformowa³a.- Wiesz, gdzie to jest? - spyta³ Myron Mindy.- No.- Idziemy.Mindy wyrwa³a siê mu.- Puszczaj paaaan! - przeci¹gnê³a ostatnie s³owo.- To nie zabawa ani gra, Mindy.Pomog³aœ w próbie morderstwa.- To pan tak mówi.- Co mówiê?Podpar³a siê pod boki, ¿uj¹c gumê.- Sk¹d, kurde, mam wiedzieæ, ¿e pan nie jest z³y?- S³ucham?- Podszed³ pan do nas wczoraj taki tajemniczy, nie? Bez ¿adnej odznaki, bezniczego.Sk¹d normalnie mam wiedzieæ, ¿e pan nie chce za³atwiæ Tita? Sk¹d mamwiedzieæ, ¿e pan nie jest dealerem, który chce przej¹æ jego teren?- Tita? - Myron zerkn¹³ na Esperanzê.- Ten neofaszysta nazywa siê Tito?Wzruszy³a ramionami.- Nikt z kumpli go tak nie nazywa - doda³a Mindy.- Tito to za d³ugie imiê,nie? Dlatego mówi¹ mu Tit.Cyc? Myron i Esperanza wymienili spojrzenia i pokrêcili g³owami.- Mindy, ja nie ¿artowa³em - rzek³ wolno Myron.- Tito to nic dobrego.Najprawdopodobniej wzi¹³ udzia³ w porwaniu i okaleczeniu ch³opca w twoim wieku.Temu ch³opcu odciêto palec i przes³ano jego matce.Dziewczyna skrzywi³a siê.- O kurde! To okropne!- Pomó¿ mi, Mindy.- Pan jest z policji?- Nie.Po prostu staram siê uratowaæ ch³opaka.Machnê³a lekcewa¿¹co rêk¹.- Wolna droga.Nie jestem wam potrzebna.- Pojedziesz z nami.- Po co?- ¯ebyœ nie ostrzeg³a Tita.- Nie ostrzegê.Myron pokrêci³ g³ow¹.- A poza tym znasz drogê do Gospody Parkera.Zaoszczêdzisz nam czasu.- Mowy nie ma.Nie jadê.- Je¿eli nie pojedziesz, powiem Amber, Trish i reszcie waszej paczki o twoimnowym ch³opaku - zagrozi³.- To nie jest mój ch³opak - odpar³a, stropiona.- Spotkaliœmy siê parê razy.- W takim razie nak³amiê - rzek³ z uœmiechem Myron.- Powiem im, ¿e z nimspa³aœ.- Nie spa³am! - wykrzyknê³a.- Kurde, to niesprawiedliwe!Wzruszy³ ramionami.Skrzy¿owa³a rêce, wci¹¿ ¿uj¹c gumê.Wkrótce jednak porzuci³a tê obronn¹postawê.- No dobra, pojadê.Ale nie chcê - wymierzy³a palec w Myrona - ¿eby Tit mniewidzia³.Zostanê w samochodzie.- Zgoda.Myron pokrêci³ g³ow¹.Na razie œcigali niejakiego Tita.Co jeszcze ich czeka³o?Parking Gospody Parkera, potwornej meliny dla bia³ej ho³oty, kurew i gangówmotocyklowych, wype³nia³y furgonetki i motocykle.Z otwartych drzwi grzmia³amuzyka country.Kilku obszczymurków z ¿Ã³³tym jeleniem (logo fumy produkuj¹cejtraktory) na baseballówkach opró¿nia³o pêcherze na œcianê.Co jakiœ czas któryœobraca³ siê w stronê s¹siada i obsikiwali siê nawzajem wœród przekleñstw iœmiechu.Weso³e miasteczko.Siedz¹cy w zaparkowanym po drugiej stronie ulicywozie Myron spojrza³ na Mindy.- Bywasz tutaj? - spyta³.Wzruszy³a ramionami.- Wpad³am parê razy - odpar³a.- Dla ciar, dla emocji, nie?Myron skin¹³ g³ow¹.- To mo¿e od razu oblejesz siê benzyn¹ i podpalisz.- Wal siê pan! Jest pan moim starym? Uniós³ rêce.Mia³a racjê.Nic mu do tego.- Widzisz tu gdzieœ furgonetkê Tita? - spyta³.Nie móg³ go tak po prostu nazwaæ Cycem.No, chyba ¿eby lepiej go pozna³.Mindyprzesunê³a wzrokiem po parkingu.- Nie.Myron te¿ nie dostrzeg³ samochodu Paskudy.- Wiesz, gdzie mieszka?- Nie wiem.Pokrêci³ g³ow¹.- Handluje narkotykami, wydziarga³ sobie swastyk i nie ma ty³ka.Ale niewmawiaj mi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]