[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Crutch chcia³ j¹pog³askaæ.Dziobnê³a go, dziwka, i odlecia³a.Œledzi³ na piechotê Sama i Gretchen/Celiê do Willard Hotel.Mieli tam osobneapartamenty.Nastêpnego dnia przeszuka³ apartament Gretchen/Celii.Znalaz³ jejnotes z adresami.Przyniós³ zestaw do zbierania odcisków i obsypa³ ok³adkê.Znalaz³ jeden odcisk Joan Rosen Klein.Wpisy by³y zaszyfrowane: dziwne litery, cyfry i symbole.Sfotografowa³ minoxemka¿d¹ stronê i od³o¿y³ notes na miejsce.Bardzo, bardzo ryzykowa³ i powiedzia³¯abojadowi, co zrobi³.¯abojad zadzwoni³ do kumpla z CIA w Wirginii.Klucz³ami¹cy szyfr powinien dotrzeæ do Managui w tym tygodniu.Sprawdzi³ wyloty zDC.Sam wróci³ do Vegas.Celia Reyes: odlecia³a do Santo Domingo.- Donald, rêka ci krwawi.- Papuga mnie ugryz³a.- Czerwona by³a?- Tak.- To powinieneœ by³ j¹ zabiæ.*Hotel Lido-Palace znajdowa³ siê blisko jeziora.Kolesie z United Fruitokupowali bar i rozmawiali o golfie i ucisku.Z szafy graj¹cej non stop lecia³apiosenka o bananach Chiquita.UF rz¹dzi³o Nikaragu¹ i wykorzystywa³o marionetkiz rodziny Somozów.Odstêpcy stanowili uporczyw¹ zgryzotê zbli¿on¹ do papuziegogówna.UF dysponowa³o sieci¹ szpicli i si³ami policyjnymi.Ich zlecenie: zdusiæczerwon¹ rewoltê.Crutch i ¯abojad zameldowali siê i zeszli do baru.Kelnerki mia³y spódniczki nakrynolinach i fryzury z kiœciami bananów.¯abojad powiedzia³, ¿e w kraju jestCzerwony Alarm.Komuchy zrzuci³y robaki na plantacje owoców.MarionetkowySomoza obiecywa³ nied³ugo represje.Podkradli siê do altanki przy stawie z karpiami koi.Doko³a siedzia³y koty iœlini³y siê do rybnego obiadku.Siêga³y pazurami, chwyta³y i nigdy nietrafia³y.Karpie mia³y sonar i radar.Ivar Smith by³ wysokim goœciem w ciuchach golfisty.Prawicowym gadu³¹wype³nionym przedpo³udniowymi koktajlami Singapore Sling.Dominikañskichwalipiêta genera³ i komitet powitalny.Prowadzi³ firmê ochroniarsk¹.Asystowa³ bandyckim szwadronom szefa Balaguera.Balaguer ³akn¹³ tychamerykañskich kasyn i pragn¹³ du¿ego ruchu turystycznego.Tak, napiszê tenraport.Dominikana to dojrza³y owoc.Yanqui, sí, Commie, no.Chcemy waszbiznes.Zap³aæ mi.Jestem ³¹cznik.Posmarujê Balaguerowi.Kontyngent CIA - wszystkonar¹bane jebaki.Balaguer by³ delikatnie fascisto.Na osobnoœci gwa³ci³dojrzewaj¹ce dziewczêta, a publicznie epatowa³ przyzwoitoœci¹.W ten sposób by³anty-Trujillowy.Dominikana wró¿y³a turystyczn¹ bonanzê.Ch³opcy Smitha i zbiryLa Banda rutynowo odwozili nieznoœnych czarnuchów do Haiti.Balaguer mia³dwupunktowy plan: obejœæ w³aœciwy proces i eugenicznie wybieliæ kraj o trzyodcienie.Kasyna przyci¹gn¹ szychy.Ch³opcy Smitha i La Banda bêd¹ robiæ zasprz¹taczy i œmieciary.Tak, Haiti by³o blisko.Dajabón, rzeka Masakry, by³a trafnie nazwan¹ lini¹graniczn¹.Smith odrzuca³ Haiti i voodoo.Papa Doc Duvalier gwa³ci³ Haiti, jakTrujillo gwa³ci³ Dominikanê.Mówili o Trujillo „Kozio³”.Nêka³ haitañskichosadników w Dominikanie.To rasowe gówno.Bladoskórzy Dominikanie mielihiszpañskie korzenie.Nienawidzili atramentowoskórych Haitañczyków z ichreligi¹ ruchania kurczaków i francuskim afektem.Haitañczycy mieli lewicowychsojuszników.By³a tam grupa komuchów o nazwie Ruch 14 czerwca.Smith i La Bandauciskali ich dla sportu.Ho, ho - szeœæ Singapore Slings i ci¹gle na nogach!Na pó³nocnym brzegu Dominikany-Haiti jest ma³e miasteczko.Rz¹dzi tamskorumpowany cz³owiek z Tonton Macoute.To dobry przystanek dla operacjikubañskich.Zaciszne, g³êbokie zatoczki.Smith przeszed³ niepostrze¿enie do tych bardzo z³ych Kubañczyków.Teraz byli wManagui.Wszystko to byli cholerni zabójcy.Mieli bukuu heroinowe CV.Przekazywali kradzione z aptek narkotyki przez grupê udzia³owców UF w Miami.Wgrupie jest paru by³ych agentów CIA.Wielki cz³onek: kumpel Dicka Nixona, BebeRebozo.Zgni³e jab³ka.Wybierali apteki nale¿¹ce do komunofilów.Robili skoki wGwatemali i Hondurasie.Podobno dzisiaj w nocy mieli tutaj napaœæ na aptekê.Smith wygasa³.Twarz mu poczerwienia³a ramowo.Teraz nadesz³a kolej Mesplede’a.Chcê siê spotkaæ z Kubañczykami.Mogê wzi¹æ ich do nadzoru robót budowlanych.Mam heroinowe listy uwierzytelniaj¹ce.Chcê organizowaæ operacje antycastrowe.Smith wytoczy³ siê z baru.Œci¹gn¹³ kelnerce z g³owy banana, ugryz³ go, obra³ itak dalej.*Ksi¹¿ka telefoniczna by³a en español.Crutch wyrwa³ stronê z list¹ farmacias.Managua by³a wielkoœci Pipidówy.Szeœæ aptek, no más.Miasto zbudowano naplanie siatki.Calles krzy¿owa³y siê z avenidas.Nigdy nie widzia³ napadu naaptekê.¯abojad drzema³.SprawdŸmy Kubañczyków przy pracy.Recepcjonista da³ mu plan miasta.Ma³e centrum Managui dawa³o siê szybkoprzejœæ na piechotê.K³êbi³o siê tu od peonów.Mamacitas gotowa³y placki zmiêsem na grillach skleconych z siatki drucianej i œmietników.Miêso go³êbie.Go³êbie przysiadywa³y wszêdzie.Dzieciaki strzela³y do nich z wiatrówek ipakowa³y je do papierowych torebek.Kilka ³adnych drzew, wietrzyk znad jeziora, budynki w krzykliwych kolorach.Gliniarze w butach wojskowych, uzbrojeni w pa³ki z drutem kolczastym.Dziêki prostopad³oœci ulic sz³o mu ³atwo.Szybko odszuka³ cztery apteki.Wygl¹da³y nieszkodliwie: jasne œciany, w¹skie przejœcia, przy ladzie w g³êbilatynosi w bia³ych fartuchach.Wielka kartonowa reklama listerine i pepsodentu.¯adnych sygna³Ã³w, ¿e ³atwo tu zrobiæ rabunek.Crutch wlók³ siê calle Central i avenida Bolivar.Ma³e latyni¹tka macha³yzdech³ymi go³êbiami.Crutch rzuci³ im amerykañskie dziesiêciocentówki ipatrzy³, jaka burda siê z tego wywi¹zuje.Numero 5: punkt z wielkim czerwonym krzy¿em i wielkim automatem do coli.Nieczuæ napadem.Dobiega³a szósta, nied³ugo mieli zamykaæ - trabajo finito.Crutch skrêci³ w zau³ek.Przyci¹gnê³o oczy: Gonzalvo Farmacia.Cichy, niewielkipunkt z wielkim, g³oœnym plakatem.¯ebrz¹ce chore dzieci.Nixon z k³ami.Jasnoczerwone komunistyczne has³a.Muchowykrzykników.Czterech cholos po drugiej stronie ulicy, w mercu ’55.O tak, wygl¹daj¹ Ÿle,bardzo Ÿle.Ich bryka wygl¹da satanistycznie.Obudowane ko³a, chromy, skalpy naantenie.Nie ma ¿artów.Ciemne latynoskie w³osy, skóra obszyta, zabezpieczona.Crutch przeszed³ do g³Ã³wnej.Przeprowadzi³ rozpoznanie i znalaz³ przejœcie zarzêdem budynków.Odliczy³ cztery do apteki, mo¿e boczne okno da siê wyj¹æ.Pochyli³ siê i szed³ w przykucu.Dotar³ na ty³y apteki i spojrza³ na okna.Teod zaplecza by³y zakratowane.Zobaczy³ pó³ki z prochami i trzech farmaceutówprzy pracy.Boczne okna nie by³y zakratowane.Jedno uchylone.Zas³ania³ jekarton na sztalugach.Pe³zanie, chowanie.Crutch uchyli³ okno o piêæ centymetrów wiêcej i wemkn¹³ siê do œrodka.Kolanamiuderzy³ o reklamê.Chwyci³ sztalugi i uspokoi³ je.Rozejrza³ siê.Karton reklamowa³ krem do skóry Noxzema.£adna chiquitanaciera³a ramiona i dziwi³a siê, ¿e ojej, jaki efekt.Wygl¹daj¹cy na szefaprzepêdza³ dwóch klientów.Trzech farmaceutów sta³o przy ladzie i rejestrowa³orecepty.Widok prima sort.Jest zegar, 17.58, wchodzi czterech bandidos.Szefowaty wygl¹da na wkurzonego.Kolesie siê rozchodz¹.Jeden ogl¹da pomadê,trzej przechodz¹ w g³¹b
[ Pobierz całość w formacie PDF ]