[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ca³a czwórka - Sol, Dida, Wêdrowiec w Mrokui Tengel Dobry - stali nieruchomo.Starali siê pozostaæniezauwa¿eni dla postaci le¿¹cej w ³Ã³¿ku.Sol zastanawia³a siê, jak to bêdzie, kiedy Tengel Z³yzechce siê wydostaæ.Wtedy w korytarzu nie zd¹¿y³azaobserwowaæ jego nag³ej przemiany.Mê¿czyzna le¿¹cy na ³Ã³¿ku by³ w œrednim wieku,mundur na wieszaku wskazywa³ na to, ¿e s³u¿y³ jako¿o³nierz.Wojenne rany trochê po³atano, lecz mimo toprzedstawia³ sob¹ okropny widok.A mia³o byæ jeszcze gorzej.Kiedy tak nad nim stali, zacz¹³ zmieniaæ siê w oczach.Spiesz siê, spiesz, myœla³a Sol.Lekarze wkrótce siêzorientuj¹, ¿e to by³ fa³szywy alarm, i zaraz wróc¹ doprotektora, a wiêc i tutaj.Zmar³y jakby nagle zapad³ siê w sobie, zacz¹³ maleæ,kurczyæ siê, szarzeæ, ale wszystko to ci¹gle jeszcze trudnoby³o zauwa¿yæ.A potem otworzy³ oczy.Ukaza³y siê ohydne ¿Ã³³te szpary z w¹skimi Ÿrenicamijak u zwierzêcia.Natychmiast, nim oczy zd¹¿y³y siê zamkn¹æ, w poko-ju rozbrzmia³y pierwsze dŸwiêki fletu Wêdrowca.Twarz nadal by³a twarz¹ pacjenta, ale oczy nale¿a³y doTengela Zlego, a gdy istota otworzy³a usta, by wydaæ sykgniewu i protestu, rozwar³a siê ohydna gardziel, wielka,ciemna, z czarnym jêzorem i ostrymi gadzimi zêbami.W nastêpnej chwili Tengel Z³y wyskoczy³ z ³Ã³¿ka.Pozosta³a tylko skorupa ludzkiego cia³a, pusta w œrodku,ale zachowuj¹ca nadal ludzkie kszta³ty, jak gdyby wszys-tko nadal znajdowa³o siê na swoim miejscu.Podejrzewali, ¿e cia³o protektora jest tak samo puste,wykorzystywane by³o wszak o wiele d³u¿ej ni¿ tego tupacjenta.Pomieszczenie wypelni³ cuchmt¹cy odór, jakby ktoœprzek³u³ olbrzymi, stary wrzód.DŸwiêki fletu Wêdrowca zatrzyma³y zasuszon¹ prze-ra¿aj¹c¹ istotê, która stara³a siê dotrzeæ do drzwi.Melodia sparali¿owa³a Tengela Z³ego, przykula domiejsca.Zwróci³ rozwœcieczon¹ twarz w stronê czterechduchów, ale by³ wobec nich bezradny.Obrzydliweszpary oczu zaczê³y ju¿ matowieæ ze zmêczenia.- Sprowadzisz go z powrotem do grot? - spyta³ TengelDobry.Wêdrowiec uzna³ wreszcie, ¿e ze strony z³ego stworachwilowo nic ju¿ im nie grozi, i odj¹³ flet od ust.- Nie, to za daleko, w dodatku po tych grotach krêci siê tyluludzi.W górach Harzu jest du¿o jaskiñ.Tengel Dobry pokiwa³ g³ow¹.Pospiesznie opuœcili pokój, jeszcze zanim ludziewrócili ze schronu.Z pi¹tki Ludzi Lodu tylko jeden by³widzialny - ten ¿ywy, nieœmiertelny.Jeœli wartownik,stoj¹cy na korytarzu, ujrza³ tê niewielk¹ istotê, takstraszn¹, ¿e trudno j¹ opisaæ, to jego sprawa.Nikt mu niewierzy³, kiedy próbowa³ j¹ okreœliæ, a kilka dni póŸniejzamkniêto go w szpitalu dla ob³¹kanych.Ale bez wzglêdu na to, jak wietrzono i dezyn-fekowano korytarz i pokój, w którym le¿a³ zmar³y¿o³nierz, nie uda³o siê pozbyæ dusz¹cego odoru zgniliz-ny, która jakby wgryz³a siê w œciany.Nigdy nie zdo³ano stwierdziæ, co by³o Ÿród³emsmrodu.- Œpij ju¿, œpij - monotonnym, hipnotyzuj¹cymg³osem powtarza³ Wêdrowaec Tengelowi Z³emu.Umie-œci³ go w górach Harzu, w odleglej jaskini przes³oniêtejkrzewami leszczyny.- Œpij, bestio, pozwól Ludziom Lodui ca³emu œwiatu odetchn¹æ od twego z³a!Tutaj nikt go nie znajdzie, myœla³ Wêdrowiec.Mo¿etu spoczywaæ do s¹dnego dnia.Dla pewnoœci, pochylony nad le¿¹cym na ziemistworem, odegra³ jeszcze raz znienawidzon¹ przez Ten-gela Z³ego melodiê.Podszed³ bardzo blisko, by dŸwiêkimog³y g³êbiej wedrzeæ siê w wielkie, przylegaj¹ce doczaszki uszy.Z³y przodek zbiera³ ostatnie resztki si³.W szpitalu by³ z nimi ktoœ jeszcze, nie zaprzecz¹ temu,ktoœ.kto wszystko niszczy, kogo nie mogê dopaœæ.Ci¹gle stajemi na drodze i krzy¿uje plany.Ja.zemszczê siê.Wezmê srogiodwet na tym ³ajdaku, który gra na flecie.Zemszczê siê nawszystkich, którzy s¹dz¹, ¿e mog¹ mnie zniszczyæ!Tengel Z³y jeszcze nie zosta³ pokonany.Wiedzia³, ¿eza chwilê znów zmorzy go sen, ¿e ju¿ wkrótce nawszystko bêdzie za póŸno.Ale teraz, jeœli zbierze si³y, mo¿e jeszcze czegoœ dokonaæ.Tak blisko stan¹³ ten dureñ, nie rozumie, ¿e jestg³upi? Ale jemu, Tengelowi, bardzo to odpowiada.Ostatnim wysi³kiem woli stwór, który kiedyœ przy-wêdrowa³ z bezkresnej azjatyckiej tundry w góry Nor-wegii, oderwa³ szponiast¹ d³oñ od pod³o¿a.Uniós³ j¹ si³¹gniewu.D³oñ poderwa³a siê, pazury b³yskawiczniewyrwa³y flet z d³oni Wêdrowca.Jeszcze chwila skupienia.I flet rozp³yn¹³ siê w szponach diabelskiego stwora,zosta³ unicestwiony na zawsze.Wêdrowiec nie móg³ uczyniæ nic, by temu zapobiec.Wszystko odby³o siê tak niespodziewanie szybko, Ten-gel Z³y spa³ ju¿, pogr¹¿ony we œnie, który móg³ trwaæwiecznie, o ile nic go nie zbudzi.Ale jeœli jego melodia rozlegnie siê kolejny raz, nieistnieje ju¿ nic, co mog³oby na powrót pogr¹¿yæ go weœnie.Flet, który Wêdrowiec w Mroku dosta³ kiedyœw trzynastym stuleciu od szczuro³apa z Hameln, przesta³istnieæ.ROZDZIA£ XIINiemcy krwawo zemœcili siê za zamach na Heydricha.Lidice, miasteczko licz¹ce piêciuset mieszkañców, zo-sta³o zrównane z ziemi¹.Zabito mê¿czyzn, kobietyi dzieci, spalono domy.W tak bestialski sposób pomszczono bestiê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •