[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Khunying wystroiła się stosownie do okoliczności: w kolczyki, a jakże, i olśniewający kostium Chanel uzupełniony torebką od Versace o iście olimpijskich wymiarach.Musiała być tak duża, żeby pomieścić dwa telefony komórkowe, które bez przerwy dzwoniły, kiedy jedliśmy bieługę, a uspokoiły się trochę, dopiero gdy sięgnęliśmy po pieczoną jagnięcinę.- A więc jak dobrze znasz mojego męża, Melvinie? - spytała.Zrezygnowałem z poprawiania rozlicznych wersji mojego imienia.Zrozumiałem, że udawanie, iż nie wie, jak ono brzmi, jest okrężnym sposobem obrażania nieobecnego męża.- Podarował - odparłem - nowojorskiemu muzeum do zbiorów sztuki Azji Południowo-Wschodniej bardzo piękny dwunastowieczny seladon.Od tego czasu sporadycznie pisujemy do siebie.- Ach tak, rozumiem - powiedziała.- Pierzesz jego pieniądze.Powstrzymałem się od komentarza i ciągnąłem:- Przykro mi, że nie miałem dotąd okazji podziękować mu za gościnę.- Och, jestem pewna, że już zapomniał - odrzekła.- Całe jego życie upływa na schadzkach z tą flądrą z Singapuru.W milczeniu zjedliśmy jagnięcinę.- A więc jesteś kimś w rodzaju Indiany Jonesa, co? - zapytała mnie na koniec.- Chyba nie.Ale mam sławę człowieka, który wie, jak odnaleźć.przedmioty.- Zaginione przedmioty.Jak Mae Thiap.- Te, które zginęły wiele wieków temu.Jednak nie uciekam się w tym celu do magii.- Nie wątpię.Żaden Amerykanin nigdy nie był dobry w magii.Nie obraź się, ale wasze umysły są po prostu zbyt ciasne.- Mój nie - powiedziałem.- Nie po tym, co wczoraj zobaczyłem.-1 co przeżyłem, jeśli już chodzi o ścisłość.Lecz nie byłem pewien, jakMidge przyjęłaby wiadomość o pokojówce, która wskoczyła mi do łóżka, nic więc nie dodałem.- Gdzie znalazłaś tę szamankę - wróciłem do rzeczy - tę.Mae Thiap?- Och, ona pochodzi gdzieś z północy.wszyscy moi przyjaciele korzystają z jej usług.Jest nie najgorsza, a przy tym potrafi zrobić odlotowe widowisko za jedyne pięćset bahtów.Gdzie w Ameryce znajdziesz taką rewię za dwadzieścia dolców? Ale dlaczego pytasz? Zgubiłeś coś ostatnio?- Raczej znalazłem - odrzekłem, mając w pamięci rozkosze zeszłej nocy, chociaż wspomnienie o niej coraz bardziej się zacierało, jak sen, który ulatuje z pamięci, kiedy człowiek próbuje go odtworzyć.- Fascynująca kobieta.- Masz ochotę jeszcze raz ją zobaczyć? Możemy wysłać do niej faks, jeśli chcesz.Mam w torebce mojego newtona.- Czy odnajdywała już.duże przedmioty? - Wymacałem obsceniczny amulet w kieszeni płaszcza.- Nie wiem.aaa, maserati mojej kuzynki, ale nie było pewności, czy to rzeczywiście ten samochód, no wiesz, a poza tym tydzień później znowu został skradziony.Bardzo ciekawe.- Ale czegoś tu nie rozumiem.czy nie sprawdzałaś pod tamtą poduszką, zanim zadzwoniłaś po Mae Thiap, jeszcze zanim wezwałaś policję? Chodzi mi o to, że to pierwsze miejsce, gdzie powinnaś zajrzeć, szukając zgubionych kolczyków.- Bogowie chadzają tajemnymi ścieżkami, Mordredzie.Nie mam głowy do takich spraw.Tak, sprawdzałam.Musiały tam być przez cały czas.Niekiedy, gdy człowiek zajmuje się jednym i tym samym przez cały czas, umyka mu to, co oczywiste.Wyjaśnienie brzmiało rozsądnie, choć miałem wrażenie, że było w tym coś bardziej złożonego niż tylko wskazywanie miejsc, gdzie znajdują się zagubione przedmioty.Coś więcej, może telekineza.Skupianie się na prawdziwej istocie przedmiotów i w jakiś niewytłumaczalny sposób zmuszanie ich, żeby przeskoczyły sfery niebieskie i zmaterializowały się w wybranym miejscu.To było całkiem ciekawe, pomyślałem, z zapałem wcinając crćpe suzette.Midge paplała przez oba telefony jednocześnie.Droga do domu Mae Thiap wiodła kanałem.Znajdowaliśmy się w części miasta zwanej Thonburi, daleko od miejsc, do których gromadami ciągną turyści.Musieliśmy zostawić mercedesa na parkingu przy hotelu Orientalnym i złapać wodną taksówkę.Towarzyszyła mi Khun-ying we własnej osobie, której udało się wyrwać na jeden wieczór z wyczerpującej rundy po balach dobroczynnych, i Rapi, pokojówka, zabrana do noszenia rozmaitych girland, trociczek, owoców i gotowanych na twardo jajek, które, jak się zdaje, towarzyszyły zawsze tego rodzaju przedsięwzięciom.Zapytałem Midge o jajka.- Niektórzy bogowie ich nie lubią - odpowiedziała - bo im wyżej stoją w hierarchii, tym bardziej prawdopodobne, że są wegetarianami, ale jeśli chodzi o pomniejsze duchy, to podchodzą one do tych spraw dużo mniej rygorystycznie.Na przykład jao thii, który zamieszkuje dom duchów na końcu naszego frontowego trawnika.- Za to Phra Isuan jest dość ważnym bogiem, prawda? Nie ma wielu bogów ważniejszych od Siwy.- Nie bierz niczego zbyt poważnie, Melrose! W Tajlandii wszyscy są buddystami, co oznacza, że tak naprawdę wcale nie wierzą w bogów.Bogowie są zaledwie fragmentem iluzji, jaką stanowi rzeczywistość, i tak samo jak ona podlegają prawu karmy.- Chcesz powiedzieć, że wszystko jest snem?- Nie istnieje - przytaknęła, kiedy Rapi napełniała jej kieliszek moet chandon z dużej butelki chłodzącej się w wiaderku z lodem.Zwiedzający Bangkok rzadko oglądają tę część miasta.Łódź zwolniła w wąskich klongach, z obu stron zabudowanych drewnianymi domami na palach.Nagie dzieci skakały po zwisających nisko gałęziach, śmiejąc się do nas.Starowina z mijającego nas sampana sprzedała mi zimny sok kokosowy.Zacumowaliśmy przy jednym z drewnianych domów.Powietrze było nasycone zapachami kadzidła, jaśminu i mango.Zdjęliśmy buty na werandzie i weszliśmy do małej poczekalni zatłoczonej petentami.- Musimy czekać? - zapytała gderliwie Midge, lecz zaraz z wewnętrznego pokoju wynurzył się niewidomy chłopiec i powiedział, że możemy się przesunąć na początek kolejki.Pieniądze przemawiają do każdego.W środku pod ścianami stały posążki hinduskich bogów, a na półkach słoje z niezwykłymi dekoktami: niewątpliwie miłosne napoje i tym podobne.Szamanka spała na olbrzymiej stercie poduszek, przeraźliwie chrapiąc, więc niewidomy chłopczyk zaczął ją budzić, lekko poszturchując.- O - powiedziała - Khunying znowu zgubiła kolczyki?- Nie, tym razem nie - odrzekła Midge, kiedy staraliśmy się przybrać właściwą pozę wyrażającą szacunek - to mój przyjaciel z Ameryki, Marty.Zgubił coś.No, właściwie to nie on zgubił.Raczej nie udało mu się znaleźć tego, o czym wie, że gdzieś musi być.- To naprawdę proste - dodałem, wyjmując szereg zdjęć, które dostałem faksem dzisiejszego popołudnia.- Mam klienta w Los Angeles, który posiada bardzo ciekawy zespół posążków Buddy.Datowane są na późny okres Ayutaya, mierzą około cala wysokości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]