[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po części dlatego, że w college’u wykonano, zgodnie z nakazem, staranną robotę z wybijaniem tego z głów.Ta technika zeszła pod ziemię zarówno po tej, jak i po tamtej stronie.Dosłownie tutaj.Pod ziemię.- Michaels z pasją postukał w biurko przed sobą.- Musimy prowadzić specjalne kursy z technik miniaturyzacji dla ów ze stopniem naukowym, którzy nie mogą nauczyć się tego nigdzie indziej, poza analogicznymi szkołami po tamtej stronie.Miniaturyzacja jest możliwa, lecz nie tymi metodami, które pan opisał.Widział pan powiększoną fotografię, panie Grant? Lub pomniejszoną do wymiarów mikrofilmu?- Oczywiście.- Wobec tego taki sam proces można zastosować do obiektów trójwymiarowych, nawet do człowieka.Jesteśmy pomniejszani nie jako formalne obiekty, ale jako obrazy, kierowane z zewnętrznego świata czasoprzestrzeni.Grant uśmiechnął się.- Teraz, mistrzu, rozumiem.- Tak, ale pan nie chce teorii, prawda? To co fizycy odkryli dziesięć lat temu, to było wykorzystanie nadprzestrzeni, to znaczy przestrzeni o więcej niż trzech zwykłych wymiarach.Ta koncepcja jest nie do pojęcia.Matematycy nie mogą tego zrozumieć właściwie.Prawdziwy jest fakt, że da się to zrobić.Można zmniejszać obiekty ani nie eliminując atomów, ani ich nie ścieśniając.Redukując rozmiary atomów, redukujemy wszystko i masa zmniejsza się automatycznie.Kiedy chcemy, przywracamy poprzednie rozmiary.- To, co pan mówi, brzmi sensownie - powiedział Grant.- Czy chce pan mnie przekonać, że rzeczywiście możemy zredukować człowieka do rozmiarów myszy?- W zasadzie możemy zredukować człowieka do rozmiarów bakterii, wirusa, atomu.Teoretycznie nie istnieje granica miniaturyzacji.Możemy zmniejszyć armię wraz z całym wyposażeniem do rozmiarów, które pozwoliłyby ją umieścić w pudełku od zapałek.Potem moglibyśmy wysłać to pudełko, gdzie trzeba, i skierować armię do boju po przywróceniu jej pierwotnych rozmiarów.Pojmuje pan, jakie to ma znaczenie?- I zgaduję, że tamta strona może zrobić to samo - odparł Grant.- Jesteśmy pewni, że może.ale chodźmy, nasz czas jest ograniczony.Proszę za mną.*Było ”Proszę za mną” tutaj i ”Proszę za mną” tam.Odkąd Grant obudził się tego ranka, nie pozwolono mu pozostać na jednym miejscu dłużej niż przez piętnaście minut.Nie widział tu żadnej roboty dla siebie.Czyżby starano się o to, by nie miał dość czasu na myślenie? Czym chcieli go zaskoczyć?On i Michaels siedzieli teraz na skuterze, Michaels prowadził jak weteran.- Jeżeli mamy to my i oni, to neutralizujemy się wzajemnie - powiedział Grant.- Tak - odrzekł Michaels - ale nikt z nas nie jest w tym bardzo dobry.Tu tkwi pewien haczyk.- O?- Przez dziesięć lat pracowaliśmy, aby rozszerzyć współczynnik wielkości, żeby osiągnąć większy stopień miniaturyzacji, a także powiększania.Po prostu sprawa odwrócenia nadpola.Niestety, jak się wydaje, w tym kierunku osiągnęliśmy już granice.- Jakie one są?- Nie bardzo korzystne.Interweniuje tu zasada nieoznaczoności.Rozciągłość miniaturyzacji pomnożona przez czas jej trwania, oczywiście przy użyciu odpowiednich jednostek, równa się wyrażeniu obejmującemu stałą Plancka.Jeżeli człowiek jest redukowany do połowy swych rozmiarów, można go w tym stanie utrzymać przez stulecia.Jeśli do rozmiarów myszy, może tak pozostać przez kilka dni.Natomiast jeżeli osiągnie rozmiary bakterii, tylko parę godzin.Po upływie tego czasu na nowo rośnie.- Ale potem znów można go zminiaturyzować.- Dopiero po pewnym czasie.Życzy pan sobie trochę matematycznej teorii?- Nie.Pańskie słowo w zupełności mi wystarczy.Podjechali do stóp ruchomych schodów.Michaels z cichym pomrukiem zsiadł ze skutera.Grant przeskoczył przez boczną ściankę.Oparł się o balustradę, kiedy schody majestatycznie ruszyły.- Do czego doszedł Benes?- Mówiono mi, że twierdzi, jakoby potrafił ominąć zasadę nieoznaczoności.Przypuszczalnie wie, jak utrzymać miniaturyzację na czas nieokreślony.- Mówi pan to tak, jakby pan w to nie wierzył.Michaels wzruszył ramionami.- Jestem sceptyczny.Jeżeli on rozszerzy zarówno stopień miniaturyzacji, jak i czas jej trwania, będzie to możliwe tylko kosztem czegoś innego, ale przez cafe moje życie nie umiałem sobie wyobrazić, co to jest.Może oznacza to, że nie jestem Benesem.On twierdzi, że potrafi to osiągnąć, a my nie możemy pozwolić sobie na to, żeby mu nie wierzyć.Tamta strona także nie może, więc próbowali go zabić.Dotarli na szczyt schodów.Michaels zatrzymał się na krótko, by dokończyć swoją wypowiedź.Potem znów ruszył.Weszli na drugie ruchome schody prowadzące na kolejne piętro.- Teraz, Grant, rozumie pan, co musimy zrobić, ratować Benesa.Dlaczego? Dla informacji, którą posiada.I możemy to zrobić tylko przez miniaturyzację.- Dlaczego przez miniaturyzację?- Ponieważ skrzepu w mózgu nie można dosięgnąć z zewnątrz.Mówiłem już panu.Pomniejszymy łódź podwodną, wstrzykniemy ją do tętnicy i z kapitanem Owensem przy sterach, a ze mną w roli pilota, wyruszymy w podróż do skrzepu.Tam Duval i jego asystentka, panna Peterson, przeprowadzą operację.Grant szeroko otworzył oczy.- A ja?- Pan będzie z nami jako członek załogi.Powiedzmy, ogólny nadzór.- Nie - powiedział gwałtownie Grant.- Nie zgłaszałem się na ochotnika
[ Pobierz całość w formacie PDF ]