[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy wysyłają sygnały radiowe?Foss sprawdził na panelu.- Nie, panie kapitanie.Odbieramy tylko szum statyczny o niskiej częstotliwości.Możewłączyli odbiorniki?- Albo jakiś transponder? A jeśli to superantena?- Cholernie mało prawdopodobne - orzekł Kilgour.Sten czekał, aż podejdą bliżej.Wsunął się za stanowisko dowodzenia Kilgoura i nałożył hełmwirtualny.- Przełącz mnie na wyrzutnię “Foxow”.Odpalić i wyłączyć uzbrajanie głowic.Szkot nachylił się i nacisnął przełącznik.Sten “widział” przestrzeń oczami radaru antyrakiety.Skierował pocisk w kierunku migotań.Poruszał się z minimalną szybkością.Pulsowanie światła zdecydowanie się nasiliło.Teraz radar przekazywał Stenowi obraz kilkunastu obiektów postrzeganych jako mocne błyski.Komandorzmienił kurs pocisku i dodał mocy.Potem znów obrał inną trasę i czekał na analizę z okrętowego komputera.- Nie ma połączenia między tymi jednostkami - powiedział Foss.- Ani fizycznego anielektronicznego.Przynajmniej nie rejestrują tego przyrządy.- To wygląda na pole minowe - oświadczył powoli Sten.- Chrzanisz, chłopcze - odezwał się Alex.- Po co Tahnijczycy zakładaliby tu miny.Przecieżprawie nie ma szans, żeby wleciał w nie jakiś nasz okręt.- A czy miny muszą być bierne?- Hmm.Coś w tym jest.Sten zdjął hełm i przeszedł do drugiego panelu na mostku.Foss myślał intensywnie, lekkouderzając palcami o zęby.- Być może szum statyczny pochodzi z ich odbiorników.Wie pan, to nie jest trudne doskonstruowania.Jasne! To można złożyć na desce do chleba.- Żargon elektroniczny nie zmienił się wiele przez stulecia.i nadal laicy niewiele z tego rozumieli.- Chodzi mi o to, panie kapitanie, że łatwo zmajstrować podobne cacko.Zastawia się minę z odbiornikiem i nadajnikiem.Własne okręty mają identyfikator, więc mina wie, żeby za nimi nie lecieć.A jak w zasięg jej działania dostanie się ktokolwiek inny, mina aktywizuje się i wali w niego.Jeśli ktoś chciałby być chytry, to mógłby zaprogramować miny w ten sposób, że będą krążyć w przestrzeni albo same się rozbrajać.Ichobwody wyglądają prawdopodobnie tak.- Foss wygasił ekran i sięgnął po pióro świetlne.- Później zajmiemy się tymi schematami, chłopcze - powiedział Kilgour.- Pytanie brzmi: comy z tym fantem poczniemy?- Może nie są ustawione na tak małe jednostki jak fregaty zastanawiał się Sten.- Może tak, a może nie.Chcesz się założyć?- Moja mamusia nie wydała na świat głupka.- To znaczy, że nie dobierzemy się do tego konwoju.- Niekoniecznie.A poza tym, czy musimy? Panie Kilgour, niech pan każe matowi przygotowaćtrzy skafandry kosmiczne.- Chłopak może zginąć - rzekł ponuro Kilgour.We trzech zawiśli o kilka cali od jednej ztahnijskich min.Sten, Foss i Kilgour opuścili “Gamble”, przekazując dowodzenie inżynierowi Hawkinsowi.Dopola minowego podwiózł ich nie uzbrojony “Goblin”, napędzany AM2.Sten był prawie pewien, żepocisk ma za małą masę, żeby uaktywnić minę.Życie śmiałków zależało od tego “prawie”.O pół kilometra od celu Sten zatrzymał “Goblina”.Posługując się napędem zamontowanym wskafandrach, zbliżyli się do ustawionego ładunku.Mina miała około pięciu metrów długości.Była cylindrycznego kształtu.Z jednej stronywystawały dysze napędu.Leżała w wyrzutni o pięciometrowej średnicy.Okrążali minę ostrożnie, dopóki się nie upewnili, że nie zastawiono przy niej żadnych pułapek.Potem przysunęli się do urządzenia wyglądającego na pulpit sterowniczy.Foss wyjął z kieszeni skafandra śrubokręt nasadkowy.- Spróbować, panie kapitanie?- Czemu nie?Sten przełączył mikrofon na “Gamble” i zaczął opisywać czynności.Jeśli Foss się pomyli imina eksploduje, następny zespół, który chciałby ją rozbroić - o ile znaleźliby się ochotnicy - nie popełni tego samego błędu.Foss podłączył śrubokręt do napędu elektrycznego.- Wyciągamy pierwszą śrubę, na dole po lewej stronie.wygląda na standardową.Pierwszaśruba wyciągnięta.Druga śruba, górna prawa.Jest.Trzecia śruba, lewa na dole.Wszystkie usunięte.Pokrywa jest wolna.Odsuwamy ją o dwa centymetry.Nie widać połączeń między pokrywą a miną.Wszyscy trzej próbowali zajrzeć do środka urządzenia, podczas gdy Foss oświetlał je lampkąpunktową swego hełmu.- Co tam mamy?- Marna robota, panie kapitanie.- Foss, nie jesteś w szkółce niedzielnej dla elektroników!- Przepraszam, panie kapitanie.Jeśli się nie mylę.sposób, w jaki umocowali płytki.tak.To bardzo proste.- Tu mówi Sten.Wyłączam się na chwilę.Skończyłem.- Komandor rozłączył się z “Gamble” iodwołał obu marynarzy na bok.- Czy zdołamy rozbroić to bydlę, Foss?- Z łatwością.Wystarczy odłączyć którąkolwiek z tych płytek i całe żelastwo nadaje się nazłom.- Więc musimy tylko sprawdzić, jaki zasięg rażenia mają te miny, rozbroić je i wtedyprzejmujemy prowadzenie.- Kilgour trzy razy poklepał ciężką ręką wierzch hełmu Stena.Uderzenia, wymierzone wprzyjacielskich intencjach, wprawiły Stena w ruch obrotowy.Dowódca fregat zatrzymał sięwreszcie do góry nogami w stosunku do Alexa.- Biedaczysko - rzekł ze współczuciem Szkot.- Mózg ci musiało przepalić to dowodzenie.- Masz lepszy pomysł?- Jasne.Obmyśliłem bardzo perfidny plan.Nie będziemy się musieli angażować, żebysprowadzić na konwój śmierć i zniszczenie.- Mów śmiało.- A pozwolisz mi opowiedzieć chłopakom ten kawał o cętkowanych wężach?- Nigdy.Nawet, gdyby twój plan miał doprowadzić do wygrania tej wojny.No dalej, Kilgour.Przestań się mądrzyć i gadaj.Kilgour przedstawił szczegóły swojego pomysłu.W konwoju znajdowało się osiem transporterów piechoty.Każdy z nich wiózł elitarny bataliondesantowy.Miały wesprzeć siły przeznaczone przez Radę Tahnu do zdobycia Układu Caltora.Szły też trzy frachtowce z zaopatrzeniem.Towarzyszył im eskortowiec - mały okręt patrolowy, który służył raczej jako pilot niż osłona.Ich kurs wiódł o kilka sekund świetlnych od pola minowego.Dowódca konwoju, niedawnopowołany z rezerwy, był bardzo zaniepokojony.Już wiele lat temu, kiedy służył jako kapitan floty handlowej, doszedł do wniosku, że maszyny są stworzone po to, żeby go prześladować.Im większy jest dany sprzęt, tym bardziej zabójcze ma intencje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rurakamil.xlx.pl
  •